Czy rynek parków handlowych w Polsce jest już nasycony?
Nie, na pewno nie. Gdy zaczynaliśmy budować nasze portfolio, rynek był pusty. W wielu miejscowościach funkcjonowały pojedyncze parki, tworzące monopol dla właścicieli, a monopol nigdy nie jest dla rynku dobry. Naturalną sytuacją jest, że będą miejscowości, w których pojawią się parki drugiego, a może nawet trzeciego operatora. Przede wszystkim jednak rynek nie jest nasycony, bo parki handlowe będą powstawać w coraz mniejszych miejscowościach. Tam już teraz są nasi najemcy. W pięciotysięcznym miasteczku na pewno działa już Rossmann, na pewno jest Pepco. To są typowi najemcy parków, którzy, w mojej ocenie, wolą być w parku niż na lokalnej ulicy. Do tej pory brakowało odwagi po stronie inwestorów, żeby do takich miejscowości wejść. My już jesteśmy w dwunastotysięcznych miejscowościach.
Jakiej wielkości miejscowość jest Pana zdaniem za mała, żeby opłacało się w niej budować park