Od magazynów do sklepów
Powierzchnie handlowe i rozrywkoweI tak, we Włoszech otworzyła już swój pierwszy park handlowy o powierzchni 15 tys. mkw. w Pordenone, a drugi zainauguruje w październiku w miejscowości Voghera w pobliżu Pawii (także na północy Włoch). Teraz planuje rozpoczęcie swojego pierwszego projektu handlowego w Polsce, którym także będzie park handlowy. Panattoni już od jakiegoś czasu przygotowuje się do wejścia na ten teren. W listopadzie ubiegłego roku Andrzej Lasocki został mianowany na stanowisko managera ds. rozwoju (development manager) dywizji firmy ds. obiektów handlowych. Od tamtej pory Panattoni poszukuje w całej Polsce odpowiednich działek na tego rodzaju obiekty. - Jesteśmy dziś w trakcie uzyskiwania praw do szeregu działek, na których mają być budowane projekty przeznaczone pod wynajem - wyjaśnia Andrzej Lasocki. - W chwili obecnej koncentrujemy się na budowie parków handlowych, w których miałyby znaleźć się: sklep spożywczy, sklep budowlano-wnętrzarski, sklep sportowy, sklep z artykułami RTV i AGD. Jednocześnie bierzemy też pod uwagę możliwość realizacji projektów przeznaczonych dla jednego najemcy, takich jak obiekt sieci sklepów spożywczych lub budowlano-wnętrzarskich - dodaje.
Panattoni planuje wejść na ten rynek jak najszybciej, jednak chce mieć pewność, że ruch ten będzie korzystny dla firmy. - Sprawdzamy każdą działkę, o której wiemy, że jest do kupienia. Mamy oferty w największych miastach: Poznaniu, Warszawie, itd. Ale uważniej przyglądamy się miastom średniej wielkości, liczącym około 100-200 tys. mieszkańców. W tych lokalizacjach miałyby powstawać obiekty jednokondygnacyjne, dlatego cena gruntu musi być stosunkowo niska - mówi Andrzej Lasocki. Spółka prowadzi obecnie zaawansowane negocjacje dotyczące takiej działki, lecz nie chce ujawnić jej dokładnej lokalizacji.
Najpierw Polska, potem świat
Dlaczego firma Panattoni wybrała Polskę? I dlaczego parki handlowe, a nie centra handlowe (obszar działalności dawnego konkurenta z sektora realizacji obiektów przemysłowych - Parkridge)? Andrzej Lasocki wyjaśnia, że Panattoni zna wielkość, głębokość i możliwości rynku. - Nasycenie nowoczesnymi powierzchniami handlowymi w Polsce jest o wiele niższe niż w krajach zachodnich. Natomiast liczba mieszkańców i wielkość rynku wcale nie są mniejsze. Nadal jest trochę miast o liczbie mieszkańców przekraczającej 100 tys., w których nie ma dużego sklepu budowlano-wnętrzarskiego. Widać zatem, że jest miejsce na realizację takich obiektów. Rynek rośnie, tak jak siła nabywcza konsumentów, a najemcy to widzą - przekonuje Andrzej Lasocki. I dodaje, że jeżeli projekty handlowe Panattoni w Polsce sprawdzą się, wówczas spółka bliżej przyjrzy się Czechom i Słowacji pod kątem możliwości realizacji podobnych projektów. - Obecnie nie bierzemy pod uwagę możliwości realizacji galerii. Są bardziej ryzykowne i wymagają więcej czasu. Szczególnie długotrwały jest proces przed rozpoczęciem budowy obiektu. Być może będziemy się nad nimi zastanawiać w przyszłym roku. Natomiast faza poprzedzająca budowę parków handlowych jest krótka, a ich koszty niższe. Jest w nich tylko kilku najemców, a działalność tego typu jest o wiele bardziej zbliżona do bieżącej działalności naszej firmy. Nie będziemy musieli poświęcać 3-5 lat jednemu projektowi - twierdzi Andrzej Lasocki. Panattoni ma nadzieję wykorzystać doświadczenie z realizacji projektów logistycznych w Polsce. Chodzi tu o koszty budowy, czas oraz jakość realizowanych obiektów. - Jesteśmy w stanie przenieść nasze doświadczenie w zakresie zakupu gruntów, procesu zmian planów zagospodarowania oraz uzyskania pozwolenia na budowę, co jest bardzo ważne, ponieważ w Polsce te procesy są dość specyficzne, a przepisy prawa nie zawsze jasne. Bez takiej wiedzy i doświadczenia, wszystko to byłoby o wiele trudniejsze - przekonuje Andrzej Lasocki.
Trzeba zejść na ziemię
Panattoni napotkał jednak pewną przeszkodę na drodze do realizacji planów ekspansji - przekonanie właścicieli odpowiednich działek, aby bardziej realnie oceniali rzeczywistą wartość swoich gruntów. - Trudno przekonać sprzedającego, że nikt nie wybuduje dużego centrum handlowego na jego działce, ponieważ rynek zwraca się ku realizacji mniejszych projektów - twierdzi Andrzej Lasocki. - Jeżeli właściciel otrzymał w ciągu ostatnich lat kilka ofert na wysoką cenę, może być trudno wytłumaczyć mu, że ziemia jest dziś warta zaledwie połowę tego, co oferowano wcześniej. Jednak coraz więcej sprzedających zaczyna rozumieć obecny stan rynku i środowisko, w którym działamy - dorzuca. Jego zdaniem nierealne oczekiwania cenowe właścicieli działek stanowią jedyną przeszkodę w realizacji planów firmy. Poza tym, nie widzi żadnych ograniczeń w zakresie wartości nakładów inwestycyjnych spółki w tym obszarze. - Widzimy, że jest grupa najemców, którzy chcą szybko rozwijać się w Polsce i którzy chcą, aby wszystkie te czynniki połączyć w jednym miejscu. Dziś jedyną opcją, która spełnia wszystkie kryteria, są parki handlowe. I chcemy to wykorzystać - zapowiada Andrzej Lasocki.
NN