EN

14 mkw. samotności

Architektura
POLSKA Trudno to miejsce nazwać działką. Nie zainteresuje się nim żaden inwestor. Ot, zwykła szczelina pomiędzy dwoma budynkami. Możliwe, że nawet przechodnie jej nie zauważają. Budowanie czegokolwiek w takim miejscu? Przecież kłóciłoby się to z przepisami budowlanymi i przeciwpożarowymi. A jednak...

Położenie szczeliny: +52° 14' 15.88", +20° 59' 20.85". Polska, Warszawa, dzielnica Wola. Wyrwa między przedwojenną kamienicą i punktowcem z lat 60. U zbiegu Żelaznej i Chłodnej. To przedziwne miejsce przyciągnęło uwagę architekta Jakuba Szczęsnego. Ma tu powstać dom, który media pospieszyły już nazwać najwęższym domem świata. Sam architekt nazywa swoje dzieło "domem niemożliwym". Niemożliwy, a jednak powstanie. Od strony ulicy Żelaznej będzie miał zaledwie 152 cm szerokości, a od podwórka już tylko 92 cm. Długość to 12 m. Powierzchnia całego domu wyniesie 14 mkw.

Architekt już od kilku lat stara się o realizację swego niecodziennego projektu. Nie interesują go jednak marketingowe etykietki i hasła. To ma być spełnienie swego rodzaju marzenia, fantazji. Wiele wskazuje na to, że już w grudniu dom niemożliwy przywita swojego pierwszego rezydenta. Będzie nim izraelski pisarz Etgar Keret.

Samotność w mieście
- To miejsce rozbudziło moją wyobraźnię - mówi w rozmowie z magazynem "Eurobuild CEE" Jakub Szczęsny. - Od jakiegoś czasu fantazjowałem na temat wąskich działek. Interesuje mnie również temat samotności w mieście. Chciałem stworzyć dom dla obserwatora życia i izraelski mistrz krótkiej formy od razu wyłonił się jako pierwszy, najbardziej odpowiedni rezydent tego domu - wyznaje architekt.
Pomimo niestandardowych rozmiarów będzie to prawdziwy dom - w środku znajdzie się sypialnia, aneks kuchenny, biurko, mała łazienka i mini szambo. Na 14 mkw.! Nie ukrywajmy - całość kojarzy się bardziej z instalacją artystyczną niż z tradycyjnym domem. Ale, żeby projekt mógł się zmaterializować, potrzebne są wszelkie zezwolenia na budowę, które są obecnie załatwiane. A co z kosztami inwestycji? Pomysłodawca - należący do kolektywu architektów Centrala (znanych z takich projektów, jak Ohel, namiot zapowiadający powstanie Muzeum Historii Żydów Polskich, oraz rewitalizacja jednego z pawilonów stacji Warszawa Powiśle, zaadaptowanego na znaną dziś klubokawiarnię) - jest coraz bliżej uzbierania kwoty potrzebnej do realizacji przedsięwzięcia. Otrzymał m.in. wsparcie stołecznego ratusza, który przeznaczył na ten cel 150 tys. złotych. Czas trwania projektu przewidziano na dwa lata. Mimo że Warszawa przegrała z Wrocławiem walkę o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku, Jakub Szczęsny ma nadzieję, że właśnie z perspektywy ESK uda się przedłużyć żywot artystycznej rezydencji o kolejne dwa lata. - Miasto wspiera projekt, ale są formalności, których nie da się przeskoczyć, nawet gdy chodzi o instalację artystyczną - dodaje architekt. Wybór dzielnicy Wola nie jest przypadkowy. - To bardzo symboliczne miejsce. Tu zamazywano historię. Przeszłość dzielnicy, kojarzącej się z czynszówkami, w nowej socjalistycznej Polsce miała zostać utajona, zastąpiona nową socjalistyczną architekturą. Wybrane pod projekt miejsce najlepiej odzwierciedla zderzenie dwóch epok. Dom artystyczny wciśnie się więc między dwa budynki reprezentujące różne okresy naszej historii - uważa Jakub Szczęsny.

Odczyty dla wybranych
Nowatorskim projektem, na kilka miesięcy przed jego realizacją, zainteresowała się już zagraniczna prasa. Tymczasem do przyjazdu do Warszawy (w grudniu tego roku) szykuje się pierwszy mieszkaniec domu - Etgar Keret. Dla tego izraelskiego pisarza Warszawa jest miejscem niezwykle ważnym: tu spotkali się bowiem jego rodzice. Za sprawą swojego pochodzenia, pisarz czuje się szczególnie związany z Warszawą i Polską. Planuje organizować w domu odczyty swoich opowiadań, ale ze względu na mikroskopijną przestrzeń grono słuchaczy będzie ograniczone do jednej osoby. Kolejni rezydenci będą mogli skorzystać z wynajmowanego dla nich w pobliżu mieszkania, a z "domu niemożliwego" uczynić swoją pracownię.

Jak wiadomo, budowa długo oczekiwanego Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie jeszcze nie ruszyła. W stolicy Polski nie brakuje głosów, że przegrana Warszawy w bitwie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury może posłużyć jako pretekst do kolejnej zwłoki w realizacji tej inwestycji. Należy się więc cieszyć z tego, że ruszają mniejsze, nie tak głośno zapowiadane, projekty. Ciekawa architektura, niecodzienne rozwiązania, a przy okazji promocja dla Warszawy i dzielnicy Wola? Wygląda na to, że na realizacji projektu skorzystają nie tylko przyszli mieszkańcy domu.

Mladen Petrov

Kategorie