Co nam się już udało, a co się uda w 2011roku
Rok temu zapytaliśmy Państwa o noworoczne postanowienia. Często, gdy chcemy zacząć coś nowego i trudnego, przekładamy to na jutro. W grudniu, na koniec roku, nie ma sensu niczego postanawiać, ale nie wykorzystać początku nowego, to jak spóźnić się na pociąg. Z tym, że następny podjedzie na peron dopiero za 365 dni
Emil Górecki
Dwanaście numerów naszego miesięcznika temu kilkanaścioro graczy rynku nieruchomości ze Środkowej Europy podzieliło się z nami swoimi noworocznymi postanowieniami. Publiczna deklaracja jest zwykle bardziej zobowiązująca. Dziś sprawdzam, czy rzeczywiście.
O firmie deweloperskiej Robyg ostatnio było głośno z powodu debiutu na warszawskiej giełdzie. Zaglądam do noworocznych postanowień prezesa Zbigniewa Okońskiego. Debiut to jedno z nich. Kolejne: osiągnięcie jak najwyższej kapitalizacji, rozpoczęcie budowy trzeciego projektu w Warszawie i sprzedaż co najmniej 100 mieszkań w Gdańsku. Prezesowi udało się wszystkie te cele osiągnąć. Z prywatnymi jest już nieco gorzej. Mimo roku szopenowskiego Zbigniew Okoński nadal nie potrafi zagrać „Etiudy Rewolucyjnej” ani „Poloneza Es-dur”. Ale należy go rozgrzeszyć, bo zamiast zapowiadanego tygodnia, spędził w 2010 roku dwa tygodnie z wnukami. A przed nami jeszcze przecież okres świąteczny.
O swoich planach na 2010 rok opowiedział Alexander Champarevich, wówczas prezes sieci handlowej Piccadilly. Obiecywał sobie osiąść na stałe w którymś z bułgarskich miast i spędzać więcej czasu z rodziną, jako że został ojcem. Czy się udało – nie wiadomo. Został dyrektorem na południowo-wschodnią Europę Grupy Delta Maxi, czyli awansował w korporacji. To zwykle nie sprzyja rodzinnym planom, ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Wątek rodzinny pojawił się także w postanowieniach pani dyrektor bułgarskiej spółki European Trade Center, Tanyi Kossevej-Boshovej. Chciała, między innymi, spędzać więcej czasu z rodziną. Chyba się udało, bo właśnie została mamą dwóch chłopców. Ponieważ jest na urlopie macierzyńskim, nie może nam powiedzieć, jak wywiązała się z innych przyrzeczeń.
Ubiegłoroczne postanowienia Sebastiena Dejanovskiego, dyrektora zarządzającego firmy Develon z Czech, osnute były wokół pracy: skupienie się na utrzymaniu wartości projektów dewelopera, skuteczna walka z konkurencją dzięki wprowadzeniu innowacji oraz budowanie długotrwałych relacji z partnerami biznesowymi. Dziś, ocierając czoło, szef grupy przyznaje, że nie było łatwo, ale, na szczęście, się udało. Oby dotrzymanie przyrzeczeń na następny rok nie kosztowało tak wiele wysiłku.
Edgars Bukševics, po trzech latach w łotewskim biurze Immostate, postanowił opuścić Europę. Mieszka dziś w Vancouver i – jak mówi – większość czasu spędza na integracji z kanadyjskim sektorem nieruchomości. Zapowiadał też na łamach naszego magazynu, że więcej czasu będzie spędzał na świeżym powietrzu. I pewnie ma ku temu sporo okazji, bo zarówno zapoznawanie się z branżą, jak i sąsiedztwo lasów oraz Gór Skalistych skłania do rekreacji.
Michael Kröger, szef działu finansowania nieruchomości banku Helaba Landesbank zapowiedział, że razem z zespołem będzie pracował nad wiarygodnością i poczuciem proporcji, a także nad zwiększeniem aktywności na polskim rynku. Czy się udało – mogą ocenić sami klienci. Postanowienie osobiste Michaela Krögera dotyczyło sportu. Chciał mu poświęcać więcej czasu i wziąć udział w maratonie berlińskim. Nie udało się, ale – jak sam przyznaje – nadzieja umiera ostatnia, więc może w przyszłym roku?
Dbać o dalszy rozwój firmy obiecał 12 miesięcy temu Denis Čupić, prezes spółki Redserve. Dziś palców u rąk mu brakuje, by wyliczyć sukcesy. Gratulacje! Ale kto chce dobrze pracować, powinien dobrze wypocząć – i to też prezes sobie obiecywał. Dziś sam bije się w piersi – nie spędzał za dużo czasu z rodziną, ale jest przekonany, że Lidija – jego „lepsza połowa” – rozumie wagę obecności prezesa w firmie w tak trudnym, ale przecież pełnym możliwości, okresie. Poprawi się w następnym roku.
Na następny Nowy Rok życzę zatem Państwu ambitnych postanowień i niesamowitej łatwości wcielania ich w życie.