EN

Większe mieszkania (chwilowo) poszukiwane

Po latach doniesień o tym, że Polacy chcą kupować mieszkania o coraz mniejszym metrażu, pojawiają się informacje o poszukiwaniu większych nieruchomości. Tak samo jak w przypadku boomu na działki rekreacyjne, tak i szukanie większych mieszkań, można łączyć z koronawirusem, zmiana preferencji może być więc – tak jak i epidemia – okresowa.
Jeśli mieszkanie, to o powierzchni co najmniej 60 mkw. – takich nieruchomości szukali w kwietniu Polacy – wynika z danych portalu Otodom. Jeszcze miesiąc temu dolna granica najczęściej wyszukiwanej powierzchni była ustawiona na poziomie 40 mkw. Rozważamy też zakup większych domów – jeszcze miesiąc temu najczęściej szukaliśmy budynków co najmniej 60-metrowych, dziś najczęściej wpisywaną w wyszukiwarce powierzchnią minimalną jest 100 mkw. Oczywiście popyt na mieszkania i domy jest dziś mniejszy niż jeszcze na początku roku. Nie powinno jednak też dziwić, że wraz z tym, jak część społeczeństwa postanowiła zostać w domach, wiele osób mogło dojść do wniosku, że posiadana przestrzeń jest niewystarczająca. W efekcie jeszcze większym atutem może dziś być przynależny do mieszkania balkon, taras czy ogródek. Te udogodnienia także wcześniej były doceniane przez kupujących i podnosiły wartość nieruchomości o co najmniej kilka procent. Zmiana preferencji jest jednak o tyle ciekawa, że przez ostatnie lata mówiło się o modzie na coraz bardziej kompaktowe mieszkania. Lokale o określonej liczbie pokoi miały być tak rozplanowane, aby zmieścić się na jak najmniejszej powierzchni przy zachowaniu jej użyteczności. Trend ten potwierdzają dane GUS, bowiem jeszcze w 2008 roku deweloperzy oddawali do użytkowania mieszkania o przeciętnej powierzchni 70 mkw., a w ostatnich latach było to już od 60 do 62 mkw. Podobnie sprawa wygląda w przypadku domów budowanych przez Polaków na własne potrzeby – podczas gdy w 2009 roku kończyliśmy budowy domów o przeciętnej powierzchni prawie 152 mkw., to w 2019 roku było to już o ponad 8 metrów mniej.


Szukamy przestrzeni

Oczywiście ograniczenia wprowadzone przy okazji epidemii to nie jedyne wytłumaczenie wspomnianych zmian preferencji. Część internautów może po prostu szukać powszechnie wieszczonych obniżek cen, póki co czeka ich jednak zawód, bo ceny pozostają stabilne. Wzrost metrażu poszukiwanej nieruchomości może też wynikać z tego, że zakupy w większym stopniu wstrzymali w ostatnim miesiącu mniej zamożni Polacy. Rozwiązań tej zagadki jest przynajmniej kilka.
Teorię o poszukiwaniu większej przestrzeni w dobie dystansowania społecznego potwierdza jednak boom na działki rekreacyjne. O tych mówią już nie tylko statystyki na temat ruchu w internecie, ale też pośrednicy działający w tym segmencie rynku. Mówi się nawet o największym w historii popycie na ten rodzaj nieruchomości. Dane z wyszukiwarki Google potwierdzają te odważne twierdzenia. Zainteresowanie działkami rekreacyjnymi jest wśród internautów najwyższe w historii i ponad trzykrotnie wyższe niż przed majówką w 2019 roku.




Innym powodem był najpewniej okresowy zakaz wstępu do parków i lasów, a jeszcze kolejnym – dalsze zamknięcie większości kwater, pensjonatów i hoteli. Na szczęście wiemy, że w kolejnych dniach maja wyjazdy – choć wciąż z ograniczeniami – będą już możliwe. Naturalne jest zatem oczekiwanie, że wraz z rozluźnianiem kolejnych ograniczeń spadać będzie też popyt na działki rekreacyjne. Podobnie sytuacja może się rozwijać na rynku mieszkaniowym – wraz z postępującą normalizacją sytuacji preferencje nabywców mieszkań najpewniej wrócą na stare tory.

Kategorie