Wzrost logistyki na rynku mody zagrożony wojną celną

Czytasz ten materiał, ponieważ objęty jest darmowym limitem. Kup pełny dostęp!

Świat mody odchodzi od produkcji w Chinach. Na tym odwrocie zyskają głównie inne kraje zlokalizowane w Azji, dlatego region ten pozostanie centrum rynku logistycznego pracującego na rzecz biznesu modowego. Po drugiej stronie Pacyfiku eskalacja wojny handlowej z Chinami może bardzo poważanie zaszkodzić operatorom w USA, gdzie import odzieży sięga 98 proc. Europa generująca prawie 16 proc. przychów w logistyce obsługującej sektor odzieży, obuwia i akcesoriówów będzie rywalizować o marki, które z powodu drakońskich ceł w Stanach Zjednoczonych będą poszukiwały rozszerzenia rynków zbytu dla swoich produktów.

Według Transport Intelligence (Ti) wydatki na logistykę obsługującą globalny rynek mody osiągną w tym roku ponad 327,9 mld euro, co oznacza wzrost na poziomie 3,1 proc. względem 2024 roku, kiedy wartość rynku przekroczyła 318 mld euro. W 2029 roku operacje logistyczne realizowane dla producentów i sprzedawców handlujących odzieżą, obuwiem i akcesoriami mają być już warte ponad 369,3 mld euro, a średnioroczny wzrost w latach 2024-2029 założono na 3 proc.

Pozycja Chin jest podkopywana

Motorem napędowym globalnej dynamiki będzie region Azji i Pacyfiku, gdzie wydatki na logistykę sektora modowego w 2024 roku wzrosły o 3,5 proc. r/d/r, osiągając wartość bliską 147,5 mld euro. To ponad 46 proc. udziału w całym rynku. Region ma kluczowe znaczenie zarówno dla sektora modowego, jak i logistycznego. Warto jednak zaznaczyć, że choć dotychczasowa wieloletnia dynamika wzrostowa była zasługą przede wszystkim Chin, to sytuacja w tym obszarze ulega wyraźnej zmianie. Dzieje się tak m.in. za sprawą coraz ostrzejszej polityki handlowej USA wymierzonej w Chiny, a zwłaszcza w platformy internetowe wyspecjalizowane w bezpośrednich dostawach towarów od producentów do konsumentów. Nowym rozdziałem eskalacji są także cła w wysokości 145 proc. nałożone na cały chiński import oraz rozporządzenie wykonawcze prezydenta USA, które likwiduje zwolnienie de minimis dla przesyłek e-commerce o niskiej wartości (do 800 dolarów) i nakłada 90-procentowe obciążenia na te towary. Z pewnością będzie to dotkliwy cios wymierzony w chiński sektor modowy i związane z tym operacje logistyczne, ale ucierpią także inne rynki, zwłaszcza w USA, gdzie spadnie popyt i wzrosną ceny.

Utrata pozycji Chin ma jednak znacznie szerszy kontekst, wynikający m.in. z coraz wyraźniejszych deklaracji i działań producentów modowych dotyczących relokacji produkcji bliżej rynków zbytu oraz przenoszenia operacji do innych krajów (ale wciąż zlokalizowanych w Azji). Znaczenie odgrywają także czynniki wewnętrzne, ze słabnącymi nastrojami konsumenckimi w Chinach włącznie. Na ten ostatni aspekt uwagę zwraca m.in. tegoroczny raport McKinseya poświęcony kondycji globalnego rynku mody. Prognoza stawiana przez zatrudnionych tam analityków wskazuje, że w 2025 roku możemy obserwować kontynuację trendu spadkowego w obszarze luksusowych artykułów modowych sprzedawanych w Państwie Środka. Handel detaliczny w tym segmencie może ulec stagnacji lub nawet spaść o 3 proc. w skali roku, co byłoby powtórzeniem wyniku z I półrocza 2024. W drugiej połowie ubiegłego roku tąpniecie było jeszcze głębsze, ponieważ oscylowało w przedziale minus 7 do 10 proc. Takich wyników nie obserwowano jednoczenie w Europie i USA. Ogólna pozycja Chin, pomimo słabnącego potencjału, jest wciąż bardzo silna. Pozostają one największym eksporterem i producentem artykułów modowych na świecie, odpowiadając za około 31 proc. rynku.

Ryzyko w Ameryce

Choć rynek Ameryki Płn. jest bardzo chłonny, to dynamiką wzrostu ustępuje osiągom generowanym przez azjatyckich konkurentów. Dzieje się tak pomimo danych Amerykańskiej Komisji ds. Handlu Międzynarodowego wskazujących, że USA są największym pojedynczym importerem odzieży na świecie i absorbują 20 proc. globalnego eksportu pochodzącego głównie z Azji. Według danych opublikowanych na początku 2025 roku przez Statista, USA są obecnie największym rynkiem zbytu dla odzieży na świecie, ze sprzedażą wartą 365,7 mld dolarów. Znaczenie tych czynników dla wzrostu sektora logistycznego równoważy jednak fakt, że zaledwie 2-3 proc. odzieży produkowanej jest w USA, a import obuwia sięga 99 proc. W perspektywie opłat celnych nałożonych na kluczowych producentów artykułów modowych, taka struktura handlowa stwarza ogromne ryzyko dla marek i pracujących dla nich operatów, ponieważ to Stany Zjednoczone nadają ton dynamice na rynku logistyki mody w całej Ameryce Płn., która w 2024 roku osiągnęła wzrost 2,3 proc. r/d/r, przekraczając 76,5 mld euro. To nieco ponad 24 proc. globalnego potencjału, a kalkulacje przeprowadzone przez Ti wskazują, że do 2029 średnioroczne tempo wzrostu utrzyma się na poziomie 2,2 proc. Oznacza to przychody sięgające 85,2 mld euro, ale jednocześnie nieznaczny spadek światowego udziału do pułapu przekraczającego 23 proc.

Europa goni konkurentów

Europejska logistyka obsługująca sektor modowy wygenerowała w zeszłym roku przychody sięgające prawie 50,5 mld euro, ale średnioroczny wzrost w latach 2024-2029 oszacowano na zaledwie 2 proc., co jest najniższym wynikiem spośród kluczowych regionów na tym rynku. Obecnie Stary Kontynent może liczyć na 15,8 proc. ogólnej puli przychodów. Za cztery lata europejscy operatorzy realizujący usługi dla producentów i sprzedawców odzieży, obuwia i akcesoriów podzielą między sobą ponad 55,8 mld euro, co zagwarantuje Europie III miejsce na światowym podium.

Europa, pomimo relatywnie małego udziału w globalnym rynku logistycznym pracującym na rzecz mody, posiada pewne atuty. Nie są one co prawda gwarantem wzrostu sektora, ale w obecnej sytuacji ekonomicznej przynajmniej pozwolą utrzymać stabilność. W odróżnieniu od USA, będących motorem napędowym regionu Ameryki Płn., europejskie gospodarki nie są uwikłane w agresywną wojnę handlową z Chinami. Ze względu na skalę produkcji w tym kraju oraz skalę importu do Unii, jest to jeden z podstawowych czynników, który wpłynie na bezpieczeństwo cen i kondycję sektora modowego w Europie. Europejskie marki zapowiadają odchodzenie od importu z Państwa Środka, co jednak zajmie lata. Także Unia planuje pewne kroki ograniczające handel, jak zniesienie zwolnienia celnego dla przesyłek ecommerce o niskiej wartości (spośród których aż 91 proc. pochodzi z Chin), ale na razie nie ma mowy o nałożeniu drakońskich ceł na artykuły modowe.Inaczej jest w USA, gdzie tradycyjny import z Chin został już obłożony bezprecedensowo wysokimi stawkami, tak samo jak tańsze artykuły w e-commerce, które do tej pory były zwolnione z opłat.

Jest to ryzykowny krok dla tamtejszych operatorów, ponieważ Stany Zjednoczone w zasadzie nie produkują artykułów modowych na własnym rynku. To wyłącznie kwestia czasu, kiedy wysokie daniny importowe doprowadzą do wzrostu cen i obniżenia popytu. Jeśli cła zostaną utrzymane przez dłuższy czas, to z pewnością spadnie sprzedaż, także dlatego, że wysokimi obciążeniami wciąż zagrożeni są inni ważni producenci artykułów modowych, w tym Wietnam, Bangladesz i Indie. Aby zdywersyfikować ryzyko, zarówno chińscy wytwórcy, jak i pozostałe gospodarki będą poszukiwały innych rynków dla swoich produktów, stąd w naturalny sposób zwrócą się w stronę bogatej Europy. Będą m.in. chciały wykorzystać wciąż otwarte możliwości w europejskim handlu elektronicznym, gdzie moda zdominowała pozostałe kategorie, zarówno pod względem przychodów, jak i udziału zamówień. Wytworzy to impuls do rozwoju wśród operatorów logistycznych, ponieważ marki od dłuższego czasu lokują w Europie swoje centra dystrybucyjne, realizacji zamówień i zwrotów. Ten proces obserwujemy od lat, a teraz on przyspieszy, również w Polsce.

Europejska moda w sieci

Według danych wywiadowni gospodarczej ECDB, zeszłoroczne zakupy modowe realizowane w internecie wygenerowały w Europie przychody sięgające 149 mld dolarów. Była to jednocześnie najbardziej wartościowa kategoria w europejskim handlu elektronicznym z udziałem w przychodach sięgającym 21 proc.

Ogromne przywiązanie Europejczyków do zakupów modowych realizowanych online potwierdza także Eurostat, który wskazuje, że odzież, obuwie i akcesoria były w 2024 roku najpopularniejszą kategorią produktową pod względem udziału zamówień. Aż 46 proc. osób korzystających w UE z internetu zrobiło zakupy właśnie w tej kategorii. Sektor modowy zdeklasował w ten sposób drugie w kolejności zakupy gotowych posiłków (21 proc.) oraz asortyment z kategorii uroda (20 proc.). Również w Polsce sektor mody odgrywa kluczową rolę w e-commerce. Według GUS tylko w lutym udział tekstyliów, odzieży i obuwia stanowił 28 proc. całkowitej sprzedaży przez internet. Z kolei wedle kalkulacji Krajowej Izby Gospodarczej, kategoria ta wygenerowała w lutym obroty sięgające 999 mln zł, co stanowiło 15,5 proc. całkowitych obrotów sektora e-handlu.

Wraz ze słabnącą pozycją Państwa Środka, zarówno w USA, jak i Europie rosną jednocześnie nakłady na nearshoring. Tegoroczne dane pokazują, że w Europie bezpośrednie inwestycje zagraniczne skierowane właśnie na relokację produkcji odzieży i tekstyliów wzrosły w latach 2015-2024 z 17 do 37 proc. Zasoby przenoszone są głównie do Afryki Płn. i krajów europejskich, które nie są w członkami Unii z pominięciem Wielkiej Brytanii. Istotnym elementem tego krajobrazu jest m.in. Turcja. Taki sam proces zachodzi w USA, gdzie inwestycje w odzieżowy nearshoring wzrosły z 41 proc. w 2015 do 49 proc. w 2024 roku. Stany Zjednoczone na lokalizację produkcji wybierają przede wszystkim kraje Ameryki Łacińskiej oraz najbliższych sąsiadów na kontynencie.

Kategorie

Twoje zamówienie
Twoje dane
Ilość kont dostępowych
Każde konto zapewnia niezależy dostęp na jednym urządzeniu. Dodatkowe konta dostępowe będziesz mógł utworzyć w ustawieniach konta.
Dane fakturowe
Podsumowanie zamówienia
Net price
Kont dostępowych #
Zamówienie netto
Podatek VAT (%)
Zamówienie brutto
Bezpiecze płatności zapewnia

Nie przegap najnowszego wydania