EN

Wicelider nadal walczy!

6 Rajd Śnieżki obfitował w emocje od pierwszego do... przedostatniego odcinka specjalnego. Startujący pod patronatem „Eurobuild Poland” zespół Pawła Piaseckiego musiał zwyciężyć w klasie N2, żeby utrzymać szansę na wygraną w całym sezonie. Zajmując przez większą część zawodów drugie miejsce ekipa zdecydowała się na ryzykowną zmianę opon przed ostatnią pętlą rajdu i...

Po czteroletniej przerwie Rajd Śnieżki ponownie przywitał zawodników i kibiców swoimi pięknymi, ale trudnymi technicznie trasami. Była to przedostatnia runda tegorocznych zmagań w Rajdowym Samochodowym Pucharze PZMot., a więc czas ważnych rozstrzygnięć. Zespół Rajdowy Pawła Piaseckiego miał nadzieję walczyć o najwyższe lokaty w klasie N2 startując po raz pierwszy w barwach nowego sponsora. 
– Chciałbym podziękować za wspieranie rajdowej kariery mojemu dotychczasowemu sponsorowi oraz pracodawcy, firmie Europa Park – mówi Paweł Piasecki. – Do końca sezonu 2006 nasze starty będzie wspierać mój nowy pracodawca, firma Lambert Smith Hampton Polska.
Ale wróćmy do Rajdu Śnieżki. Taktyka była prosta – wygrać klasę N2 i walczyć o jak najwyższe pozycje w klasyfikacji generalnej Rajdu. Tylko wygrana w tej klasie dawała jeszcze szansę na zwycięstwo w całym sezonie. Lider klasyfikacji miał oczywiście tego świadomość i od początku zawodów narzucił szybkie tempo. Podczas dwóch pierwszych pętli walka była zacięta i po sześciu odcinkach specjalnych konkurent wyprzedzał zespół Pawła Piaseckiego o ok. 10 sekund.
– Przed nami były jeszcze trzy odcinki, więc musieliśmy jeszcze mocniej zaatakować!
– wspomina Paweł. – Pomimo tego, że pierwsze dwa OSy
w pętli były trochę wilgotne, założyliśmy opony na suchy asfalt, bo trzeci OS był najdłuższy i w całości suchy.  Konkurencja jechała na oponach przejściowych, więc ogumienie typu „slick” było naszą szansą.
Po wyjeździe z ostatniego serwisu zaczęło lekko mżyć, ale mimo to czasy były lepsze, niż na poprzednich przejazdach. Niestety na przedostatnim odcinku specjalnym na zalesionej i mokrej partii przy sporej szybkości citroen saxo  wpadł w poślizg i uderzył
w skarpę.  Załodze udało się utrzymać na drodze, ale strata czasowa była bardzo poważna – przednia prawa felga napełniła się błotem i szybka jazda okazała się niemożliwa.
– No cóż... Zaryzykowaliśmy i nie do końca się udało – przyznaje Paweł, ale dodaje zaraz: – Jestem zadowolony, że spadliśmy tylko na trzecie miejsce, bo przecież mogliśmy w ogóle nie ukończyć zawodów. Choć mamy jeszcze teoretyczne szanse na wygraną, w tym sezonie bardziej musimy skupić się na utrzymaniu drugiego miejsca.
Następny start zespołu Pawła Piaseckiego 17 listopada podczas finału sezonu 2006, Rajdu Barbórki Cieszyńskiej.

Kategorie