EN

W cieniu konfliktu

Raport giełdowy
Konflikt rosyjsko-ukraiński, który zniwelował wzrosty polskich indeksów w lutym, zawładnął wyobraźnią i portfelami inwestorów. Drastycznie wzrosła awersja do ryzyka, co odczuły szczególnie parkiety rynków wschodzących. Na plan dalszy zeszły dane makroekonomiczne, sytuacja poszczególnych gospodarek, jak również wyniki spółek za czwarty kwartał

Pierwsza sesja marcowa zakończyła się spadkami na GPW rzędu 5 proc. Rynek w Moskwie tracił wartość w tempie dwucyfrowym, a dolary wyparowujące z rynku rosyjskiego można było liczyć w miliardach. Aneksja Krymu spowodowała odwrócenie się inwestorów od walut ryzykownych, w tym także złotego. Rubel osiągnął poziomy najniższe w historii. Nieco inaczej sytuacja przedstawiała się za oceanem. Reakcja na aneksję Krymu była nerwowa, ale już kilka dni później nowojorski indeks S&P 500 osiągnął rekordowy poziom – tym mocniej zarysowała się różnica między giełdą polską a amerykańską. Ta pierwsza nie osiągnęła poziomu sprzed kryzysu lat 2007-2008 (na indeksie WIG pozostało do tego szczytu ok. 20 proc.), ta druga bije rekordy dzięki m.in. aktywnym działaniom tamtejszego banku centralnego (zwiększanie ilości pieniądza w gospodarce). Zarówno dobre dane z gospodarek europejskich, potwierdzające poprawę sytuacji w krajach Unii Europejskich, jak i bardzo korzystne prognozy inflacyjne w Polsce (dzięki czemu stopy procentowe pozostaną niskie, a więc atrakcyjność inwestowania w ryzykowne instrumenty będzie wysoka) nie poprawiły znacząco sytuacji na polskiej giełdzie. Spadki trwające na niej od połowy stycznia do końca lutego (indeks WIG 20 zbliżył się do poziomu 2600 pkt, WIG do 54 tys. punktów) zostały zahamowane na początku marca. W połowie miesiąca do niepokojów wywołanych sytuacją na Ukrainie, doszły niepokoje związane z kondycją makroekonomiczną rynków wschodzących, powstałe w wyniku serii alarmistycznych danych z Chin (w tym tak ważnych jak te o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej). Dopiero końcówka marca przyniosła odreagowanie indeksów, wobec braku większych napięć na Ukrainie (choć trudno mówić o przełomie) fundamentalne czynniki zyskały na znaczeniu.
Obserwując zachowanie warszawskiej giełdy przez ostatnie sześć tygodni, można zauważyć, jak aneksja Krymu zniwelowała wzrosty głównych indeksów. Efekt jest taki, że w porównaniu z początkiem lutego, indeksy WIG i WIG20 znalazły się na bardzo podobnym poziomie (choć w międzyczasie zyskiwały odpowiednio o 3 tys. i 400 pkt). Wyraźniejsza okazała się strata indeksów branżowych: WIG-Budownictwo stracił 3,6 proc., a WIG-Deweloperzy 1,5 proc. W przypadku indeksu budowlanego do szczytu z końcówki lutego zabrakło ok. 100 punktów, a deweloperskiego ok. 60 pkt.
Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem publikowania wyników za czwarty kwartał 2013 roku, co jednocześnie pozwoliło na ocenę ubiegłych 12 miesięcy dla sektora budowlanego. W przypadku największych spółek zwraca uwagę bardzo dobra sytuacja Budimeksu, który osiągnął większy zysk (300,5 mln zł) i prawdopodobnie wypłaci rekordową dywidendę. O prawie połowę spadły przychody Polimeksu-Mostostalu, ale także wyraźnie zmniejszyła się strata (z 1,2 mld w 2012 do 246 mln zł w 2013). Analitycy chwalili wyniki Trakcji (przychody wzrosły o 24 proc., do prawie 1,7 mld zł, spółka po stracie w 2013 roku osiągnęła 37,7 mln zł zysku netto). Słabo natomiast wypadły wyniki Mostostalu Warszawa – prawie 250 mln zł straty przy spadku przychodów do 1,7 mld zł z 2,9 mld zł. Jak wynika z wyliczeń dziennika „Parkiet”, który przebadał sprawozdania 31 spółek budowlanych, przychody wzrosły w przypadku 40 proc., ale zysk powiększyło prawie 70 proc. spółek. Gazeta zapytała analityków, w które spółki warto inwestować. Z sondy wynika, że największy potencjał mają Erbud, Unibep i Elektrobudowa, zaś wystrzegać należy się akcji dużych spółek wychodzących z trudnej sytuacji, czyli PBG i Polimeksu.
W przypadku deweloperów najbardziej rozczarowały wyniki GTC – stracił on w ostatnich trzech miesiącach 2013 roku aż 80 mln euro, podczas gdy analitycy oczekiwali straty na poziomie o połowę niższym. W całym roku, w przeliczeniu na złote, strata sięgnęła 750 mln zł. To skutek spadającej wyceny galerii i innych powierzchni komercyjnych należących do potentata. Ale ten rok ma być przełomowy, ze względu na większą ilość transakcji i ożywienie gospodarcze. Mniej jednoznacznie wyglądają wyniki deweloperów mieszkaniowych – wyższe zanotowały m.in. Robyg, LC Corp, ale przede wszystkim – J.W. Construction. Nadal w dobrej sytuacji jest Dom Development, a w lutym najwyższe od roku notowania osiągnęły walory Polnordu. J.W. Construction już zapowiedział emisję akcji o wartości 140 mln zł z przeznaczeniem pod nowe inwestycje.


Sąsiedzi odreagowali
Sytuacja na Ukrainie najmocniej wpłynęła na kondycję giełdy w Budapeszcie. W połowie marca BUX znalazł się na poziomie najniższym od dwóch lat, tracąc niemal 10 proc. w ciągu dwóch tygodni, pogłębiając spadki z lutego. Dysproporcja między spadkami w Budapeszcie a zachowaniem innych giełd w regionie nasuwa pytanie, czy głębsza korekta nie jest także wynikiem oceny poczynań rządu węgierskiego, niechętnego rynkom finansowym i zagranicznym inwestorom, szczególnie finansowym. Druga połowa miesiąca przyniosła odreagowanie: w efekcie indeks BUX w ciągu miesiąca zyskał 0,2 proc., a praski PX 50 – stracił 0,8 proc.

Kategorie