EN

Architekturą w kryzysy humanitarne

Zagięta strona
Nagroda Pritzkera znów powędrowała do Japonii – tym razem chodzi jednak o coś więcej niż nowe narracje w architekturze. Shigeru Ban otrzymał ją nie tylko za wspaniałe projekty, ale przede wszystkim za zaangażowanie swojej wiedzy, czasu i talentu w pomoc dla potrzebujących oraz za zastosowanie nowatorskich narzędzi i technik do realizacji szczytnych idei

Mówi się, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Na dobrych chęciach często się kończy, a po chwilowych uniesieniach serca przechodzimy do porządku dziennego. Inaczej rzecz się ma z tegorocznym laureatem architektonicznego Nobla. Shigeru Ban – jak zaangażował się w 1994 roku w pomoc dla rwandyjskich uchodźców, tak od dwudziestu lat stara się pomagać wszędzie tam, gdzie jego umiejętności mogą się przydać. Trasę jego podróży wyznaczały kolejne tragedie: Turcja, Indie, Chiny, Włochy, Haiti czy jego rodzima Japonia, która ucierpiała w wyniku tsunami. Ban był wszędzie, gdzie potrzeba było kreatywności i nieszablonowego podejścia w rozwiązywaniu podstawowych problemów egzystencjalnych ludności, która ucierpiała w wyniku kataklizmów. Jego pomysłem było wykorzystanie do budowy schronień, tekturowych tub oraz kontenerów służących do transportu morskiego. Dzięki zastosowaniu tych elementów poszkodowani mogli liczyć na godne warunki zamieszkania, a on stał się znany na całym świecie i, ostatnimi laty, typowany jako jeden z faworytów do Pritzkera.
Jego przygoda z architekturą nie była jednak od początku oczywista. Ban wcale nie planował od dziecka, że zostanie projektantem. Zafascynowany pracą stolarzy, wynajętych przez rodziców do renowacji domu, chciał pójść ich śladem. Dopiero jako nastolatek zdecydował, że będzie architektem, choć te plany musiały konkurować z inną jego pasją. W szkole z zapałem grał w rugby, a dopiero po treningach na boisku uczył się rysunku. Chciał łączyć obie pasje, ale z kariery rugbisty w końcu zrezygnował i oddał się w całości przygotowaniom do studiów architektonicznych, które ostatecznie podjął w Stanach Zjednoczonych. Studiował w Southern California Institute of Architecture i Cooper Union w Nowym Jorku. Po zakończonych naukach wrócił do Tokio, gdzie w 1985 roku otworzył własną pracownię (obecnie ma trzy: w Tokio, Paryżu i Nowym Jorku). Od początku fascynowało go drewno, bambus i papier jako materiały, które można wykorzystać w architekturze. W początkowym okresie jego praktyki powstały koncepcje domu na palach, domu z dubeltowym dachem, domu bez ścian, nagiego domu i inne, z którymi jest kojarzony do tej pory. Nieszablonowe podejście do struktury, materiału i funkcji budynków jest do dziś jego znakiem rozpoznawczym. Niektórzy nazywają jego architekturę przyjazną środowisku. Ban podchodzi do takich opinii z rezerwą. – Gdy zaczynałem pracować w ten sposób trzydzieści lat temu, nikt nie myślał o środowisku. Ale dla mnie takie podejście było czymś oczywistym. Zawsze interesowały mnie niskie koszty oraz lokalne materiały wielokrotnego użytku – tłumaczy.
Jego projekty wpisują się jednak w trend, który zwiemy zrównoważonym budownictwem. Wrażenie robi nowa siedziba szwajcarskiej grupy medialnej Tamedia w Zurychu oddana w 2013 roku. Struktura nośna budynku wykonana została z elementów drewnianych, a fasada jest całkowicie przeszklona, zapewnia jednak osiągnięcie niskiego poziomu utraty energii. Nad równie ciekawym, o ile nie ciekawszym projektem zespół Bana właśnie pracuje. To trzy „bliźniacze wieże”, które mają powstać w ramach Hafen City w Hamburgu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby wykończenia i struktury zewnętrzne każdej z nich nie były zaprojektowane z różnych materiałów: betonu, stali i… drewna.
Co w zanadrzu trzyma jeszcze Shigeru Ban? Twierdzi, że nic nowego, choć w jego przypadku należy się spodziewać niecodziennych projektów. Po przyznaniu Pritzkera powiedział: Muszę nadal wsłuchiwać się w głos ludzi, dla których pracuję. Postrzegam tę nagrodę jako zachętę do kontynuowania tego, co robię – nie do zmian, ale do rozwoju...

Kategorie