Mocny numer dwa
Temat numeruEwa Andrzejewska, „Eurobuild Central & Eastern Europe”: 1 czerwca awansował Pan na stanowisko dyrektora zarządzającego Savills w Polsce. To duża zmiana – po 10 latach obecności firmy w Polsce stery obejmuje Polak. Jakie zmiany czekają firmę?
Tomasz Buras, dyrektor zarządzający Savills Polska: Trzon firmy się nie zmienia – silne pozostają działy powierzchni biurowych, inwestycji oraz wycen. Wśród moich priorytetów pojawi się wiele zadań z dziedziny budowania zasobów ludzkich: zatrudnienie do końca roku szefa działu wycen, następnie znalezienie jednej lub dwóch doświadczonych osób do działu inwestycyjnego, który chcemy rozbudować. Trafią one do zespołu kierowanego przez Michała Ćwiklińskiego, którego stanowisko też się zmieniło na dyrektora zarządzającego działu inwestycji. Proces wyboru jednej osoby jest w toku. Kolejny krok to rozbudowa działu wynajmu powierzchni handlowych. Proces ten był zawieszony w ostatnich miesiącach m.in. ze względu na zmiany w spółce, ale teraz chcemy zdecydowanie przyspieszyć i zaczynamy od znalezienia osoby, która będzie koordynować pracę działu, rozszerzy go o jeszcze jednego/dwóch specjalistów od wynajmu i będzie zarządzać oraz koordynować prace zespołu. Nigdy nie zrezygnowaliśmy z usług w tym sektorze – obecnie zajmujemy się np. komercjalizacją łódzkiego centrum handlowego Sukcesja. Ponadto przejmujemy coraz więcej projektów do zarządzania, gdzie potrzebne jest wsparcie osoby zajmującej się leasingiem, w tym także powierzchni handlowych.
A czy mamy spodziewać się utworzenia nowych działów?
Wyodrębnia się powoli dział doradztwa technicznego – czyli project management. Zaczęło się od usług wspierających property management, wykonywania i nadzorowania prac aranżacyjnych, spraw technicznych w budynkach, a teraz mamy coraz więcej zleceń związanych z doradztwem dla najemców korporacyjnych czy budową obiektów biurowych, dzięki czemu ta jednostka osiąga powoli skalę pozwalającą na utworzenie osobnego działu. Ponadto zatrudniamy dwie osoby, które posiadają uprawnienia asesorów do certyfikacji budynków i fit-out’ów w systemie BREEAM.
W minionym roku znacząco rozbudowaliście dział zarządzania nieruchomościami, przejmując szefa działu Michała Muca oraz dość duży zespół ekspertów. Jak sobie radzą?
W pierwszych dniach lipca przejmujemy kolejny park handlowy w zarządzanie, a 31 lipca bydgoską Galerię Pomorską firmy Resolutions Property. Zespół Michała bierze udział w dużej ilości przetargów i liczę na to, że w najbliższych tygodniach wygramy zlecenia dotyczące kolejnych centrów handlowych. Michał Muc i jego 20-osobowy zespół mają przed sobą poważne wyzwanie, bo rynek zarządzania jest mocno konkurencyjny, ale nie obawiam się o sukces.
A wyzwania czekające na Pana?
Nic nie zepsuć (śmiech). A na serio: zostaję – przynajmniej dopóki da się godzić obowiązki – na stanowisku szefa działu biurowego. To ważne z punktu widzenia klientów, z którymi pracowałem przez lata, i którzy chcą czuć się bezpiecznie. Myślę, że istotne będzie także ustawienie obowiązków administracyjnych tak, by w nich nie utonąć. Nie chciałbym pracować nad biznesem w ciągu dnia, a nad administracją w nocy. Mój awans miał miejsce w ciekawym momencie dla całej firmy Savills. W Polsce świętujemy 10-lecie, a globalnie przechodzimy duże zmiany. Mam na myśli zakup agencji Studley na rynku amerykańskim oraz przygotowanie do łączenia Wielkiej Brytanii z Europą kontynentalną w jeden region EMEA. Do tej pory Wielka Brytania była traktowana oddzielnie, choć miała największą wagę w Europie. Przed nami dużo zmian na rynku globalnym i europejskim. Sam zakup Studleya, na który czekaliśmy długo, będzie miał bardzo pozytywny wpływ na działalność firmy. To umożliwi nam skorzystanie z zaplecza wiedzy i kontaktów z dziedziny nieruchomości korporacyjnych (tzw. corporate real estate). Integracja postępuje szybko. Latem odbędą się spotkania w Stanach. Myślę, że pod koniec wakacji będziemy wiedzieli więcej na temat możliwości, jakie stworzy ta fuzja.
Liczyłam na śmiałą deklarację typu: za rok będziemy największą agencją w Polsce…
Ważny cel na 2015 rok to osiągnięcie masy krytycznej w dziale zarządzania. Zdaję sobie sprawę, że Michał Muc i zespół mają większe doświadczenie w centrach handlowych, gdzie marże są dużo wyższe, ale stawiamy także na biura. Deweloperzy nie planują zbyt wielu nowych, dużych projektów handlowych na najbliższe lata. Odwrotnie jest na rynku biurowym, szczególnie w Warszawie. Rynek zmierza także w kierunku odnawiania, remodelingu, zmiany formatu obiektów, które już odstają od dzisiejszych oczekiwań – i to zarówno obiektów handlowych, jak i coraz częściej biurowych. Nasz cel to bycie zyskowną spółką. Chcemy rosnąć w skali w Polsce. Ponadto szybciej zbliżamy się do wątku rozwoju w Europie Środkowo-Wschodniej. Dotychczas plany ekspansji były wstrzymane ze względu na rozmowy toczące się w Stanach w sprawie akwizycji biznesu. Gdyby wybór padł na spółkę np. Cushman & Wakefield, tworzenie sieci biur w krajach Europy Środkowo-Wschodniej byłoby pozbawione sensu ze względu na późniejsze zdublowanie się oddziałów. Ostatecznie wybór padł na Studleya, który nie ma biur w Europie, więc teraz rolą Briana Burgessa jest określenie potencjału poszczególnych krajów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej pod kątem uruchamiania biur Savills. Coraz więcej klientów, dla których pracują działy wycen czy zarządzania, chce mieć jednego dostawcę usług w regionie, więc szybko, ale z rozsądkiem będziemy rozwijać naszą działalność na tych rynkach.
A Pana podwórko, czyli dział biurowy – co tam się zmieni?
Mój dział będzie się rozszerzał po stronie obsługi najemców oraz doradztwa korporacyjnego. Obecnie sektor reprezentacji wynajmujących mamy w dobrym kształcie: obsługujemy na wyłączność 14 budynków (większość w Warszawie, jeden we Wrocławiu – Promenady Zita, jeden w Poznaniu – Malta House). Obserwuję, że coraz więcej zleceń pochodzi od funduszy, które nie budują na miejscu zespołu zajmującego się zakupionymi nieruchomościami, ale potrzebują zewnętrznego wsparcia w zarządzaniu i wynajmie. A my chcemy i potrafimy to zaoferować. Mieliśmy bardzo dobre pierwsze półrocze. Obecnie finalizujemy jedną z największych transakcji biurowych w Warszawie w tym roku. Będzie to ważna transakcja dla całego rynku. Zależy nam także na tym, żeby być jeszcze lepiej widocznymi w regionach po stronie obsługi najemców. Obserwujemy rynek krakowski, region Trójmiasta, gdzie naszymi klientami są obecnie m.in. Wirtualna Polska i MBank. Myślę, że jesienią będzie ciekawie. Nie o wszystkim mogę teraz mówić.
A jak zespół przyjął Pana awans?
To był dla mnie ważny moment – spotkałem się z ciepłym przyjęciem: były gratulacje, część osób nie była zaskoczona, widać, że się tego spodziewała. Myślę, że kierunek zmian jest pozytywny, gdyż na kierownicze stanowisko nie trafiła osoba z zewnętrz, np. z Wielkiej Brytanii. Kiedy dołączyłem do firmy we wrześniu 2011 roku, zespół liczył 32 osoby. Teraz urósł do 60 osób i nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Nie chcę składać pustych deklaracji, że będziemy numerem jeden za rok. Ja wcale nie chcę być numerem jeden (przynajmniej nie od razu), wystarczy, że będę mocnym numerem dwa. Nasi konkurenci, którzy osiągnęli dużą skalę, niejednokrotnie tracą kontrolę nad jakością, a nam zależy na tym, żeby słuchać klientów i dawać im na daną chwilę to, czego potrzebują, i czego oczekują – a wszystko w najwyższej jakości. Wiem, że to może brzmieć jak slogan, ale wielu konsultantów tego nie robi.
A jak ocenia Pan warszawski rynek biurowy?
Rynek kreowany jest w zasadzie przez czterech deweloperów budujących spekulacyjnie duże inwestycje (Echo Investment, Ghelamco, HB Reavis, Skanska). To oni wyznaczają trendy. Jesienią zobaczymy, co się stanie z tymi dużymi projektami. Moim zdaniem, przez kolejne dwa-trzy lata będziemy mówić o rynku najemcy. Widzę parę pozytywnych trendów i parę zagrożeń, np. z jednej strony dość aktywna jest nowa grupa najemców, z którą wcześniej nie mieliśmy do czynienia, czyli instytucje państwowe, różnego typu urzędy; rośnie także ilość ekspansji w branżach IT, telekomunikacja, nowe technologie, medycyna; z drugiej strony np. banki wdrażają programy optymalizacji powierzchni. ν
Polak na czele
Tomasz Buras awansował na stanowisko dyrektora zarządzającego Savills Polska 1 czerwca. Do zespołu Savills dołączył we wrześniu 2011 roku jako dyrektor działu powierzchni biurowych po sześciu latach pracy z zespołem agencji biurowej w King Sturge w Polsce. Wcześniej pracował przez cztery lata w zespole Corporate Solutions w Jones Lang LaSalle w Warszawie. Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej, członkiem RICS i posiada certyfikat CCIM. Awans Tomasza nastąpił po tym, jak Brian Burgess objął stanowisko szefa Savills na Europę Centralną.