Wszystko się zmienia
Zagięta stronaZuzanna Wiak
Mija właśnie 25 lat, od kiedy Polska jest w pełni wolnym krajem. Nad naszym biurem krąży helikopter pilnujący mieszkającego obok w hotelu Marriott Baracka Obamy. W Warszawie pełna mobilizacja, dawno nie odwiedzało nas tyle głów państw, dawno nie byliśmy tak ważni i tak podziwiani
Wszyscy stoją na baczność, ulice posprzątane, ze śmietników nie wypadają śmieci, wszystko zielone i piękne. Przez ostatnie 25 lat Warszawa zmieniła się nie do poznania. Z obskurnego, postkomunistycznego miasta stała się tętniącą życiem metropolią. Pamiętam, jak w 1992 roku w stolicy pojawił się pierwszy McDonald’s. Trudno dziś uwierzyć, że na jego otwarciu bawiły się takie osobistości, jak Agnieszka Osiecka czy Jacek Kuroń. No cóż, wschodzący kapitalizm był nie lada wydarzeniem. Gdy pierwszy raz przekroczyłam progi Sezamu, żeby przekonać się, jak smakuje ten zachodni wynalazek i tak najważniejszy był dla mnie kolorowy balon, który dostałam od klowna. Wtedy każda kolorowa rzecz, która się pojawiała wzbudzała sensację i zachwyt. Brakowało nam koloru na ulicach i w życiu. Czasem myślę, że dziś zupełnie już nie pamiętamy, jak było źle. Wielu z nas gloryfikuje tamten czas i narzeka na dzisiejszą rzeczywistość. Wkurza mnie kolejne podpalenie tęczy na Placu Zbawiciela. Pozwólmy miastu żyć i rozwijać się, pozwólmy również sobie na odrobinę koloru. W moich wspomnieniach lata 90. to również wszechobecne łóżka polowe. Pod Rotundą, w przejściach podziemnych, na mniejszych i większych uliczkach. Towary zza wschodniej granicy, często popsute, bezużyteczne, a przy tym zawsze bardzo brzydkie. Ci, którzy mówią, że otoczenie Pałacu Kultury nie zmieniło się od lat również się mylą. Tysiące szczęk z tanią, najczęściej chińską, odzieżą szpeciły Plac Defilad przez lata. Ogrom syfu i brudu, który pozostawał po każdym handlowym dniu był przeogromny. Jednak po jakimś czasie pojawiły się pierwsze oznaki cywilizacji. Stragany przeniesiono do szpetnych, ale przynajmniej zadaszonych hal KDT, handel z łóżek polowych z całego miasta przeniósł się na Stadion Dziesięciolecia, a miasto powoli zaczęło dbać o swój wizerunek. Gdy zaczynałam pracować w Eurobuildzie powstawały właśnie Złote Tarasy. Teraz, patrząc na stare zdjęcie, które opublikowaliśmy w ostatnim numerze, nie mogę uwierzyć, że kiedyś ich nie było. Potem z okien naszego biura obserwowaliśmy wyburzenie hal KDT, a dwa lata później Polska była gospodarzem Euro 2012 i byliśmy świadkami likwidacji bazaru na Stadionie Dziesięciolecia i przeobrażenia go w Stadion Narodowy. Nie zliczę inwestycji, o których pisaliśmy przez te wszystkie lata: nowe biurowce, centra handlowe, magazyny, autostrady… Niebawem zakończy się budowa drugiej linii metra, która znowu zmieni Warszawę i przybliży praską część miasta do centrum. Wszystko się zmienia, zmieniamy się my – i to, kim jesteśmy i dokąd dążymy. Życzę wszystkim czytelnikom Eurobuildu, by byli nie tylko świadkami tych przeobrażeń, ale również ich uczestnikami. Życzę tego również sobie, żegnając się z Państwem po ośmiu wspólnych latach. Do widzenia i być może do zobaczenia.