Co do tego, że w pewnych ośrodkach miejskich inwestorom żyje się lepiej, większość uczestników rynku nieruchomości nie ma wątpliwości. Są miejsca, w których decyzje administracyjne wydawane są szybciej, a samorząd nie szczędzi wysiłków i środków, by wychodzić naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców. Według opublikowanego w zeszłym roku przez Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) rankingu miast, w Bydgoszczy ponad połowę decyzji o warunkach zabudowy i pozwoleń na budowę w 2011 roku wydano w czasie krótszym niż dwa miesiące. Zdarzały się jednak miasta, gdzie przez cały rok ani jednej decyzji nie udało się podjąć w tak krótkim czasie, a na około połowę z nich trzeba było czekać ponad rok. Istnienie podobnych różnic w działaniu urzędów potwierdza na podstawie codziennej praktyki Mateusz Juroszek, wiceprezes firmy deweloperskiej Atal, która działa w pięciu dużych miastach w Polsce: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi i Katowica