Los chciał, aby rynek centrów handlowych w Polsce rozwijał się najprężniej w tym samym czasie co pierwsze społeczne ruchy antykonsumpcyjne. Końcówka lat 90. minionego wieku to czas wzmożonej narracji krytykującej zachodni styl życia, model spędzania czasu wolnego, wzorce kulturowe. To również pierwsze wystąpienia alterglobalistów. Pojawiła się literatura negująca społeczeństwo konsumpcyjne, zarzucająca mu zachwyt tym, co płytkie i bezwartościowe. Wizerunek centrum handlowego jako ikony konsumpcjonizmu musiał ucierpieć. Swoje dołożyła też narracja Kościoła katolickiego stająca w obronie tradycyjnego spędzania dni wolnych od pracy oraz ruchy zarzucające galeriom zabijanie drobnego handlu. Nadwyrężoną reputację osłabiły dodatkowo działania deweloperów. Kilkanaście lat temu trendy w projektowaniu galerii handlowych zakładały budowę zamkniętych obiektów z parkingiem najczęściej schowanym pod ziemią. Celem był handel sam w sobie. To zrozu