Rok 2014 był bardzo dobry dla amerykańskich giełd. Indeks S&P500 dał zarobić ponad 10 proc., co jak na rynek rozwinięty jest bardzo dobrym wynikiem. W styczniu 2015 przyszedł więc czas na realizację zysków, wzmocnioną także procesami innymi niż tylko prosta ocena stóp zwrotu z ostatnich dwunastu miesięcy, względnie porównanie wycen między akcjami amerykańskich giełd i parkietów z reszty świata. Powoli zaczął się zmniejszać dystans między gospodarką USA a strefą euro, co widać było w danych gospodarczych pojawiających się w eurolandzie, spadająca cena ropy pogorszyła perspektywy amerykańskich spółek energetycznych, a wzmacniający się dolar pogorszył warunki funkcjonowania amerykańskich eksporterów. Tymczasem w Europie ruszył długo oczekiwany program jakościowego luzowania polityki pieniężne, który za oceanem, stosowany przez ostatnie lata, walnie przyczynił się do hossy na tamtejszych rynkach. W eurolandzie skala programu, polegają