EN

Ropa, czyli paliwo do wzrostów

Raport giełdowy
Przedwiośnie na giełdach światowych wypadło bardzo okazale. Wzrost cen ropy i chęć inwestorów do szukania okazji do zakupów na rynkach wschodzących sprawiły, że WIG20 zanotował cztery tygodnie wzrostu na giełdzie i zbliżył się wyraźnie do poziomu 2000 pkt

Drożejąca ropa to paliwo dla giełd. Pod koniec stycznia kosztowała poniżej 30 dolarów, na początku marca podrożała do 40 dolarów za baryłkę. Droższa ropa zwiastuje popyt na surowiec i tym samym ożywienie gospodarcze, zmniejsza także obawy o możliwość kłopotów silnie reprezentowanego na giełdach sektora naftowego. To z kolei nakręca apetyt na inwestowanie w bardziej ryzykowne – ale i zyskowne – aktywa, czyli akcje. Wyższa cena ropy przysłoniła nawet obawy o kondycję gospodarki chińskiej (tym bardziej, że z USA płynęły pozytywne informacje o rynku pracy, przemyśle i kluczowym z punktu widzenia oceny tamtejszej gospodarki sektorze nieruchomości), ale niektórzy analitycy zwracają uwagę, że wzrosty na rynkach rozwiniętych mogą być jedynie wiosenną korektą w trendzie spadkowym. Tym bardziej, że sygnały od banków centralnych pozostają mieszane. Dobre dane w USA wskazują na coraz wyższe prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych. Nie będzie on z pewnością znaczący, ale efekt psychologiczny związany z oczekiwaniami może ciążyć indeksom. To ciągle perspektywa (obecnie analitycy mówią o końcu roku), ale im dalej w rok 2016, tym większe może mieć znaczenie dla decyzji inwestycyjnych. Drugi kluczowy bank centralny – dla strefy euro – obniżył stopy procentowe (do poziomu poniżej zera) oraz zwiększył tzw. ilościowy poziom luzowania polityki pieniężnej, czyli skierował na rynek większą ilość pieniądza. Te środki zwiększyły chęć do zakupów akcji i wywołały prawdziwą euforię na giełdach (dzienne wzrosty po 3-4 proc.). Ale i w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu. Europejski Bank Centralny zapowiedział jednocześnie, że nie będzie dalszych cięć stóp procentowych. Tym razem jednak inwestorzy szukali uzasadnienia dla zakupów. W Warszawie cztery tygodnie wzrostów pozwoliło indeksowi WIG20 przebić 1900 pkt. Wzrosty rozpoczęte w połowie lutego doprowadziły do osiągnięcia przez szeroki indeks WIG poziomu 47 tys. punktów, czyli powrotu do końcówki roku 2015 roku. Lutowo-marcowym zwyżkom nie przeszkadzała tym razem polityka. Nie było żadnych nowych decyzji dotyczących gospodarki, co nie oznacza, że niepewność, szczególnie po stronie inwestorów zagranicznych, minęła. Główne obawy dotyczą stabilności budżetowej w kolejnych latach czy polityki wobec spółek Skarbu Państwa notowanych na GPW. Wymiana zarządów trwa, a niektóre zapowiedzi (np. tworzenia narodowych holdingów) mogą zniechęcić inwestorów do kupowania akcji tzw. narodowych czempionów, grupy spółek o dużej kapitalizacji i silnej pozycji rynkowej. Polityka częściowo dotarła także do sektora budowlanego. Uratowany z dużym udziałem rządu Polimex-Mostostal przeszedł także kadrowe trzęsienie ziemi. Pasem transmisyjnym zmian okazał się udział w akcjonariacie spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa: Agencji Rozwoju Przemysłu oraz funduszy inwestycyjnych należących do PKO BP i PZU. Pod koniec lutego doszło do wymiany rady nadzorczej, a raptem kilka dni później do wymiany zarządu. Prezes Joanna Makowiecka-Gaca odeszła, a na jej miejsce przyszedł Antoni Józefowicz. Nieoczekiwana zmiana na stanowisku prezesa, wkrótce po przyjęciu długoterminowej strategii, była zaskoczeniem. Może sam fakt zmian w zarządzie nieco mniejszym, ale na pewno tempo, w jakim dokonano zmiany w radzie nadzorczej i zarządzie – już tak. Pozostaje pytanie, na ile trwająca od 2014 roku intensywna restrukturyzacja będzie kontynuowana. Ale większa część sektora budowlanego na GPW rosła z szerokim rynkiem. Największymi beneficjentami dobrej atmosfery na GPW były Mostostale: Zabrze i Warszawa. Druga z tych spółek pokazała już wyniki za 2015 rok, które okazały się dużo lepsze – Mostostal Warszawa wyszedł na plus i zarobił jako grupa 32 mln zł wobec straty na poziomie 12 mln zł rok wcześniej, nie ma też kłopotów z płynnością. Dobre wyniki za 2015 rok w przypadku giełdowego lidera branży – Budimeksu – nie są zaskoczeniem. Zysk w wysokości 236 mln zł przy przychodach na poziomie ponad 5,5 mld zł oznacza sowitą dywidendę, jaką zaproponował zarząd akcjonariuszom – 8,14 zł na akcję wobec ponad 6 zł rok wcześniej. Przy okazji publikacji wyników spółka poinformowała o planach wejścia na rynek przesyłu gazu, a także wzmocnienia pozycji w budownictwie przemysłowym i modernizacji infrastruktury kolejowej. W przypadku tego ostatniego segmentu, choć plany inwestycyjne na kolei są ogromne (7-8 mld zł do wydania w tym roku), to jednak analitycy MDomu Maklerskiego zwracają uwagę na możliwe opóźnienia w przetargach i zalecają unikanie spółek z tego segmentu. A reprezentacja jest całkiem liczna i prężna – Torpol, ZUE i Trakcja. Zdaniem specjalistów lepiej skupić się na atrakcyjnie wycenionych spółkach takich, jak Erbud, Unibep czy Elektrobudowa. ν (Mir)

BUX na szczycie

Dobra koniunktura na świecie bardzo pomogła giełdzie budapeszteńskiej. Od połowy lutego BUX wzrósł o ponad 12 proc. W efekcie wybił się na poziomy niewidziane w Budapeszcie od… 2010 roku. Gwałtowność wzrostu każe stawiać pytania o jego trwałość i prawdopodobieństwo korekty, ale na razie BUX pnie się w górę. W górę, ale spokojniej poszybował także PX50 na giełdzie praskiej. Ale tu – podobnie jak w przypadku WIG – nastąpił powrót do poziomów z końca 2015 roku.

Kategorie