A może nigdy nawet nie zaczęli. Być może pogoda – w końcu córka klimatu umiarkowanego – była dla nich zwyczajnie zbyt akceptowalna i przewidywalna. Nie to co reszta. Nie ma przecież nic gorszego, niż nie odczuwać silnych emocji. Zwłaszcza w miejskim ścisku i przed pierwszą kawą. No chyba, że to nieznane, „o którym nie wiemy, że o nim nie wiemy”. Wtedy brak pobudzającego organizm strachu i oburzenia jest jeszcze do zniesienia. Jedno jest pewne – jeśli całe szczęście tego świata przeplata się z nieszczęściem według jakiegoś skomplikowanego wzoru, pozwalając na wyczerpującą, jednoznaczną i głośną ocenę bieżących wydarzeń, i jeśli ktokolwiek go zna, to są to na pewno pasażerowie stołecznej „33-ki”.
Lipiec 2014 był gorący. Nie tylko dosłownie. Na Ukrainie rozbił się Boeing 777 linii Malaysia Airlines, a rząd Arsenija Jaceniuka podał się do dymisji. ISIS zaczęło nazywać się Państwem Islamskim i