EN

E-wybawienie

Zagięta strona
Czy zastanawiali się kiedyś Państwo, dlaczego mężczyźni robiący zakupy w dużych sklepach są jacyś tacy niewyraźni? Niewyraźni w sensie dosłownym, tak jakby zacierały się ich kontury

Odpowiedź jest bardzo prosta: oni po prostu poruszają się bardzo szybko. Ich celem jest nabrać głęboko powietrza, wbiec do hali sprzedażowej, złapać produkt (a najwyżej dwa) z grubsza przypominający pożądany towar, przemknąć przez kasę (najlepiej samoobsługową), by wreszcie wypaść na zewnątrz z wytrzeszczonymi oczami, łapiąc oddech. Dzieje się tak zawsze. Nie ma znaczenia, co taki mężczyzna chce kupić: karton maślanki, parę skarpet czy rozrusznik serca.

Wieczorem często podjeżdżamy z żoną do pobliskiego supermarketu, żeby zrobić tzw. szybkie zakupy. A szybkie zakupy to – jak wiadomo – zadanie dla prawdziwego mężczyzny. Mamy taką konkurencję: małżonka rozpiera się wygodnie w fotelu pasażera, wybiera z samochodowej płytoteki dowolny utwór i włącza go, a ja muszę wrócić do auta z pełnymi torbami, zanim piosenka się skończy. Jeśli zdążę, mogę wypić to, co kupiłem. Bo jeśli nie, to wiadomo, kto to wypije... Ale dotychczas nie przegrałem ani razu. Żeby nie wyjść na szowinistę dodam, że podobną konkurencję organizujemy także wtedy, gdy na zakupy udaje się małżonka – czekając na nią w samochodzie, mogę sobie włączyć jakiś utwór, a ona wróci przed jego końcem. Może to być naprawdę dowolna opera Ryszarda Wagnera.

Wieczorem szybkie zakupy są łatwe, bo klientela jest zdominowana przez facetów wracających z pracy i chcących jak najszybciej zasiąść w domu przed telewizorem. Zestaw wieczorny takiego mężczyzny składa się zazwyczaj z czteropaku piwa, kawałka pasztetowej i dwóch bułek fitness (żeby nie było…), więc przejście przez kasę takiemu klientowi zajmuje średnio 8 sekund. Zakup jest przemyślany, a należność odliczona. Nie ma miejsca na niespodziewane okrzyki w stylu: „Och, zapomniałem tofu!”, po których następuje powrotny sprint na salę sprzedażową, a kolejka zostaje zablokowana na co najmniej kwadrans.

Należy natomiast unikać pór przedpołudniowych, kiedy to kontrolę nad każdym sklepem przejmują emerytki z sąsiedztwa. Zawsze się zastanawiałem, dlaczego przy wejściach do supermarketów nie ma ograniczników dla szerokości ich wózków na kółkach. Przecież po sklepie nie można jeździć na rowerze, więc dlaczego można bezkarnie wprowadzać dwukółkę o gabarytach cadillaca? A ponieważ dla emerytek kupowanie jest czynnością społeczną, ważną częścią procesu jest pogawędka z kasjerką. O cenach, o dzieciach, o wnukach, o dzisiejszych czasach… A jeśli w okolicy nie ma żadnej apteki ze współczującą panią farmaceutką, to także o chorobach i kolejkach do specjalistów z NFZ.

Kolejnym kręgiem piekła są zakupy odzieżowe. Co jest urokliwego w spędzaniu długich godzin w ciasnych, dusznych przymierzalniach i podejmowaniu rozpaczliwych prób wciśnięcia się w któryś z ciuchów, które całymi naręczami znosi Wam uprzejma ekspedientka? Jeśli macie powyżej 170 cm wzrostu i obwód pasa nieco większy od surykatki, to czeka Was wiadomy finał – pani rozedrze się w końcu na cały wszechświat: „Też za ciasne?! Niestety, większych nie produkują!”. I zamiast nowych spodni wynosicie stamtąd co najwyżej grzybicę stóp.

Żaden mężczyzna nie lubi zakupów, po prostu żaden. Mężatki to doskonale wiedzą. A pannom, które są na etapie wyboru, dobrze radzę: „Nie dajcie się nabrać”. Jeśli Wasz potencjalny partner zapewnia, że uwielbia chodzić od jednego butiku do drugiego, a jego najskrytszym marzeniem jest noszenie za Wami toreb z zakupami, nie patrzcie podejrzliwie, ale od razu zaaplikujcie mu cios kolanem w krocze i uciekajcie. Jest albo nietrzeźwy, albo obłąkany, albo bardzo potrzebuje Waszego mieszkania. A najpewniej wszystko to razem.

Na szczęście jakiś mężczyzna wymyślił handel przez internet. Możecie w domu spokojnie wymierzyć sobie wszystkie członki krawieckim centymetrem, obejrzeć dowolny produkt na ekranie, kliknąć dwa razy i z nogami na biurku spokojnie czekać na przesyłkę, popijając, co tam wam jeszcze w lodówce zostało. Zawsze się dziwiłem, dlaczego w reklamach różnych sklepów internetowych to kobiety przeraźliwie piszczą na widok kuriera, skoro wiadomo, że w ten sposób reagują wyłącznie mężczyźni. Bo jak inaczej przywitać faceta w czapeczce UPS, który dostarczył właśnie nową wędkę z włókna szklanego, welurowe dywaniki do ukochanego daewoo albo najnowszą książkę Sylwii Trojanowskiej?

Kategorie