Służewiec, określany również jako warszawska dzielnica biznesowa Mokotów, ma nie najlepszą reputację. Rzeczywiście, mieszkańcy stolicy kolokwialnie nazywają tę okolicę Mordorem. Powszechnie wiadomo, że J.R.R. Tolkien, tworząc krainę Saurona, myślał o przemysłowym mieście Birmingham i wątpię, czy kiedykolwiek odwiedził polską stolicę. Fakty te nie powstrzymały jednak pewnego żartownisia przed ustawieniem tablicy z taką nazwą, zdjętą niezwłocznie przez władze miasta, które najwyraźniej nie zrozumiały żartu. Czy dzielnica ta jest naprawdę aż tak beznadziejna?
Trochę historii
Służewiec dołączono do Warszawy w 1938 roku, niedługo potem przeniesiono tam warszawski tor wyścigowy, choć dziś jest on oficjalnie częścią Ursynowa. W 1951 zapadła nieszczęsna decyzja dotycząca przekształcenia Służewca w dzielnicę przemysłową – na 250 hektarach terenów (wówczas) rolnych powstały liczne fabryki. Dopiero w 1992 roku wybudowano tu pi