EN

Najgorsza była niepewność

Small talk
Jako zarządca nieruchomości z jednej strony mierzymy się z nowymi przepisami, z drugiej strony – z obawami poszczególnych firm i ich globalnymi wytycznymi korporacyjnymi – mówi "Eurobuildowi" Wojciech Rumian, wiceprezes zarządu Hines Polska.

Tomasz Cudowski: W jakich nastrojach Hines wychodzi z epidemicznego zamrożenia?

Wojciech Rumian: Trudno powiedzieć, że jesteśmy już na etapie wychodzenia z tej sytuacji. W przeciwieństwie do wielu osób wieszczących bardzo szybkie odejście epidemii w zapomnienie, uważam, że jej skutki będą odczuwalne jeszcze przez długi czas. To, w jakim stopniu zmieni się nasza codzienna rzeczywistość, także ta zawodowa, wciąż się kształtuje. Mimo to przyglądamy się rynkowi i aktywnie pracujemy nad kilkoma projektami, zarówno jeśli chodzi o akwizycje, jak i budowę nowych obiektów.

Co było dla Was największym wyzwaniem podczas lockdownu?

W pierwszej fazie lockdownu najtrudniejsza była chyba sama konieczność przejścia w tryb pracy zdalnej – na szczęście charakter naszej działalności oraz narzędzia informatyczne w dużym stopniu ułatwiły tę zmianę. Potem czekaliśmy na reakcję rynku i ewentualne korekty wycen nieruchomości. Pojawiły się także pierwsze informacje o zawieszeniu procesów wynajmu przez najemców. Ogólnie mówiąc – niepewność. Nie był to zatem dobry moment do rozmów z inwestorami. Sytuacja powoli się poprawia, ale z mojego doświadczenia wynika, że jest to raczej kwestia powrotu do pracy stacjonarnej, zwiększenia liczby bezpośrednich spotkań i możliwości interakcji z klientami. Nie ma to realnego przełożenia na liczbę transakcji.

Jak zmienił się rynek biurowy w ostatnich miesiącach? Jakie nowe zachowania najemców można zaobserwować?

Jest wciąż za wcześnie, aby mówić o trwałych zmianach. Dotychczas zaobserwowaliśmy zawieszenie niektórych procesów poszukiwania nowego biura przez najemców, oczywiście jeżeli na to pozwala termin zakończenia bieżących umów najmu. Tam, gdzie zwlekanie z decyzją nie jest możliwe, ponieważ harmonogram jest nieubłagany, widać mniejszy optymizm pod względem dobierania zapasu powierzchni pod przyszłe ekspansje oraz mniejszą gotowość do zawierania umów dłuższych niż na okres 5 lat. Uważam, że najemcy będą poszukiwali większej elastyczności oraz rozwiązań umożliwiających zaspokojenie ich potrzeb lokalowych, częściowo we własnym biurze, a częściowo w biurach serwisowanych czy u operatorów powierzchni coworkingowych. Od strony właścicieli mogą pojawiać się z kolei pomysły na umowne zapisy chroniące przed nieprzewidzianymi skutkami takich zdarzeń, jak choćby obecna pandemia, w tym zwiększenie kwot zabezpieczających obsługę czynszu. W związku z tym, jeszcze większego znaczenia nabrała partnerska współpraca na linii zarządca – wynajmujący. W Hines zawsze przykładaliśmy do niej bardzo dużą wagę i teraz to procentuje – niedawno pozyskaliśmy nowego najemcę do Ambassador Office Building, z kolei firma TPA Poland zdecydowała się na powiększenie swojego biura w Wola Center.

Jakie nowe wyzwania stanęły przed firmą Hines – zarządcą nieruchomości?

Nowe wyzwania to przede wszystkim pogodzenie czasem sprzecznych oczekiwań dotyczących działań prewencyjnych związanych z pandemią – z jednej strony mierzyliśmy się z nowymi przepisami, z drugiej strony z obawami poszczególnych firm i ich globalnymi wytycznymi korporacyjnymi. Epidemii towarzyszył strach i inne silne emocje, a te nie zawsze podpowiadają najlepsze rozwiązania. Korzystamy zarówno z doświadczeń naszej firmy na świecie, jak i najlepszych praktyk wypracowanych lokalnie, w wyniku czego współpraca z działami administracyjnymi naszych klientów przebiegała bardzo dobrze. Prawda jest jednak taka, że budynki w tym czasie stały praktycznie puste i beneficjentami tych działań była stosunkowo mała grupa najemców.

W jaki sposób pandemia wpłynie na rynek inwestycyjny? Czy Pańskim zdaniem w tym roku inwestorom w Polsce uda się zbliżyć do wyników z ostatnich lat?

Nie potrafimy sobie do końca odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu z powodu pandemii ucierpi cała gospodarka. W przypadku recesji – bez względu na to, ile miałaby potrwać – zakupy inwestycyjne w pierwszej fazie trendu spadkowego uznane byłyby za przedwczesne, chyba że nastąpi istotna korekta wycen. Myślę, że wolumeny transakcyjne w sektorze biurowym, hotelowym i handlowym wyhamują, natomiast rynek logistyczny powinien sobie poradzić w tym roku bardzo dobrze. W dużych miastach można się spodziewać spadku zainteresowania indywidualnymi zakupami inwestycyjnymi w sektorze mieszkaniowym, a co za tym idzie – deweloperzy będą poszukiwali wyjścia z inwestycji przez pakiety lub całe projekty mieszkań na wynajem. Podsumowując: trudno mi sobie wyobrazić, aby rok 2020 pobił kolejny rekord całkowitego obrotu na nieruchomościowym rynku inwestycyjnym w Polsce.

Czy w tej sytuacji myśli Pan w ogóle o letnim odpoczynku? W jaki sposób zamierza Pan „ładować akumulatory” na resztę roku?

Tego lata postanowiłem uciec w szwajcarskie Alpy, gdzie mam wiele ulubionych miejsc. Było więc aktywnie, ale zarazem bezpiecznie, gdyż mnogość tras powoduje, że nigdzie nie jest tłoczno. Jesienią może uda się jeszcze odwiedzić Tatry.

Kategorie

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła? Resetuj hasło

Twoje zamówienie

Twoje dane
Utwórz hasło dostępu
Hasło pozwoli na dostęp do materiałów z dowolnego urządzenia
Dane fakturowe
Podsumowanie zamówienia
Zamówienie netto
Podatek VAT (%)
Zamówienie brutto
Posiadasz już konto? Zaloguj się
Bezpiecze płatności zapewnia