Zacznę od zastrzeżenia, że nie próbuję bagatelizować negatywnych skutków pandemii – są wystarczająco bolesne i dotkliwe, by traktować je poważnie. Jednak postanowiłam sobie, że postaram się poszukać w tym kryzysie pozytywów. I ze zdumieniem odkryłam, że ich lista jest całkiem długa. Zacznijmy od tego, że obostrzenia dotyczące social distancing podarowały nam sporo przestrzeni, ograniczając liczbę osób korzystających z niektórych miejsc czy usług. Od marca pracuję przeważnie zdalnie, więc rzadko podróżuję komunikacją miejską, ale gdy już to robię, czuję się naprawdę komfortowo. W autobusach, tramwajach czy pociągach jest znacznie luźniej i łatwo można znaleźć miejsce siedzące. Da się także zauważyć, że środki komunikacji publicznej są częściej i dokładniej sprzątanie. Ba! Czystsi są również pasażerowie, którzy na dodatek zachowują od siebie tak duży dystans, że można – bez zakłócania spokoju komukolwiek &