Dzieciaki skakałyby z radości, gdyby ten miesiąc laby nie stał pod znakiem zamkniętych hoteli i stoków narciarskich, a także sporych utrudnień w poruszaniu się po Europie. Zazwyczaj po pierwszej edycji miesięcznika cała redakcja udawała się – śladem Czytelników – na zasłużone zimowe wakacje, ale w tym roku wszystko stanęło na głowie. A jak już stanęło i złapało jako taką równowagę, to rządzący znów tą rachityczną konstrukcją potrząsnęli. Dzięki tej pandemicznej lambadzie plany zimowego odpoczynku zmieniały się jak w kalejdoskopie, podobnie jak ton wypowiedzi ekspertów rynkowych wszelkiej maści. Czy zdajecie sobie, drodzy Czytelnicy, sprawę, że w tej sytuacji przygotowywanie materiałów do magazynu z kilkutygodniowym wyprzedzeniem jest jak stąpanie po polu minowym?
Ale nasz patrol saperski nie z takimi pułapkami sobie koncertowo radził, więc także styczniowo-lutowe wydanie miesięcznika war