EN

Czekamy na zmiany!

Od redakcji
Od ponad roku ze ściśniętym gardłem oglądam wiadomości z Białorusi, z rosnącym przerażeniem obserwuję znikanie kolejnych niezależnych mediów, których dziennikarzy zastraszono albo aresztowano. I ciągle mam przed oczami mój pierwszy pobyt na Białorusi 30 lat temu.

Cały wrzesień 1991 roku spędziłem w Mińsku na stażu językowym. To był niesamowity czas. Polska zachłystywała się gospodarką rynkową i szykowała do pierwszych całkowicie wolnych wyborów, a na Białorusi trwał krótki, ale intensywny karnawał wolności pomiędzy ogłoszeniem przez ten kraj niepodległości a mroczną epoką Łukaszenki. Ale komunizm nie poddawał się bez walki. Kilka miesięcy przed naszym przyjazdem do Mińska na ulice niedalekiego Wilna wjechały sowieckie czołgi, a kilka tygodni wcześniej czerwonoarmiści pojawili się także na ulicach białoruskiej stolicy w reakcji na pucz Janajewa. Ale bodaj najbardziej symbolicznym i najlepiej zapamiętanym przeze mnie wydarzeniem z tamtego pobytu w Mińsku była zmiana flagi na białoruskim parlamencie. Gdy przyjechaliśmy, dach budynku zdobiła jeszcze flaga w barwach radzieckiej Białorusi (czerwono-zielona), w trakcie naszego pobytu ustawiono obok niej sztandar niepodległego państwa (biało-czerwono-biały), zaś gdy wracaliśmy do Polski, nad stolicą dumnie i samotnie powiewał ten ostatni. Ale historia zatoczyła koło i dziś za wystawienie w oknie biało-czerwono-białej chorągiewki białoruskie sady wlepiają 10 dni aresztu. Tamten pobyt w Mińsku pamiętam również z tego powodu, że po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką Wiktora Coja i grupy Kino. I właśnie 30 lat temu Coj wyśpiewał żądanie, które dziś stało się hymnem wolnych Białorusinów: „Chcemy zmian! Czekamy na zmiany!” Oby jak najszybciej.

Za to na naszym podwórku na brak zmian nie można narzekać. Fuzje i akwizycje różnego formatu na naszym rynku odnotowujemy niemal codziennie, równocześnie trwają nieustające spekulacje dotyczącego tego, kto kogo i kiedy przejmie. I właśnie transakcje M&A uczyniliśmy głównym bohaterem tego wydania Eurobuildu. Najpierw przeglądamy pod tym kątem rynek mieszkaniowy, który był ostatnio świadkiem kilku spektakularnych akwizycji, a później także komercyjny – zarówno polski, jak i ten regionalny. Sprawdzamy również, jak radzą sobie w pandemii projekty biurowo-handlowe oraz jak walczą o klienta prywatni i instytucjonalni właściciele mieszkań na wynajem – mimo świetlanych perspektyw ten rynek odnotował spore tąpnięcie popytu. Wracamy ponadto do tematu sprzed trzech lat, by skontrolować, czy psy w biurach nadal czują się dobrze. Może jednak wolały home office? Mamy też solidną analizę dla zarządców magazynów – jeśli przygnębiają Was rachunki za prąd, przeanalizujcie uważnie propozycję naszego eksperta. Jak zwykle wart uwagi jest także nasz dział Eurojobs, jednak w ostatnich tygodniach zostaliśmy dosłownie zalani informacjami o nowych pracownikach i awansach w branży, więc znaczna część tych wiadomości ukaże się dopiero w kolejnym wydaniu miesięcznika. Cierpliwości! Nie zapomnimy o nikim! I oby ten ożywiony ruch w HR-ach stał się dobrym prognostykiem dla nas wszystkich! Czekamy na kolejne zmiany!

Kategorie