Mój teść upewnił się zatem wcześniej, że jego mieszkanie na ostatniej kondygnacji nie padło ofiarą takich praktyk. Miał się już wprowadzać, gdy władze – z sobie tylko znanych powodów – postanowiły przydzielić mu taki sam lokal w innym budynku, praktycznie identyczny, z tym jednak wyjątkiem, że prawdopodobnie bez ocieplonego dachu. Do dziś z zazdrością patrzymy z balkonu na blok naprzeciwko doskonale wiedząc, że jego mieszkańcom żyje się zdecydowanie przytulniej.
Teraz inny obrazek, który ma jedynie symboliczny związek z tematem. Kilka lat temu, spędziłem weekend w stolicy Rumunii. Włóczyłem się po ulicach zwiedzając miasto, które ma naprawdę sporo miejsc do podziwiania. To, co najbardziej mnie wówczas uderzyło – nie było to piękno miasta, chociaż jest niezaprzeczalne – to szpetne urządzenia klimatyzacyjne. Stare budynki wydawały się uginać pod ciężarem szarych, ciężkich pudeł z wentylatorami przymocowanymi nie