W sierpniu zeszłego roku wiele obostrzeń związanych z pandemią COVID zostało tymczasowo zniesionych. Polscy turyści, pozbawieni możliwości wylotu za granicę, zostali zmuszeni do uzbrojenia się w wiaderka oraz łopatki i zaplanowania wczasów nad polskim morzem. Mimo tego, że obiekty noclegowe zostały zdziesiątkowane, turystyka rozkwitła. – Niektóre hotele, szczególnie te oblegane w okresach urlopowych, pobiły rekordy zainteresowania w skali sezonu, a czasem nawet całego roku. Pojawił się ogromny wzrost zapotrzebowania na krajowy wypoczynek, będący pochodną trendu widocznego już w ostatnich pięciu latach przed pandemią – zaznacza Jacek Tokarski, dyrektor operacyjny Hotel Professionals. Ta kombinacja boomu i kryzysu sprawia, że musimy zadać sobie pytanie, w jakiej właściwie kondycji znajduje się branża hotelowa na polskim wybrzeżu.
Dotacje kołem ratunkowym
Osobą, która miała bezpośrednią styczność ze skomplikowaną sytuacją panując