EN

Znów jest zabawa

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Obiekty rozrywkowe – zarówno działające samodzielnie, jak i w ramach centrów handlowych – powoli odrabiają straty, a niektóre nawet rozbudowują swoją ofertę. Pojawiają się też nowe punkty na rozrywkowej mapie Polski. Czy to oznaka trwałego ozdrowienia po Covidzie?

Eksperci zgodnie twierdzą, że po 18 miesiącach pandemii klienci są spragnieni rozrywki, ale do obiektów handlowych wracają po nią stopniowo. – Niektóre placówki, np. te działające w ramach dużych sieci fitness, nadal nie otworzyły się po ostatnim lockdownie, a najemcy już muszą myśleć o jesieni i ewentualnych ponownych obostrzeniach – wskazuje Marta Mikołajczyk-Pyrć, dyrektor działu zarządzania nieruchomościami handlowymi i projektami mixed-use w firmie Savills.

Z pewną nieśmiałością

Wiele wskazuje na to, że walka z potencjalną kolejną falą Covid-19 będzie przebiegać jednak inaczej niż w zeszłym roku, a ograniczenia dotkną jedynie osób niezaszczepionych. – Dla najemców gastronomicznych i tych z sektora rozrywki nie jest to rozwiązanie optymalne, ale z pewnością mniej radykalne niż całkowity zakaz działalności – zaznacza ekspertka Savillsa, która obserwuje obecnie większą aktywność najemców z sektora rozrywki, ale niemal wyłącznie w Warszawie i okolicach. – Są to często procesy, które rozpoczęły się już stosunkowo dawno. Poza stolicą podejście do ekspansji jest jeszcze bardziej zachowawcze i ostrożne – podkreśla Marta Mikołajczyk-Pyrć. Z kolei Paul Cawood, dyrektor w Sierra Balmain Group, przyznaje, że pomimo dotknięcia sektora rozrywkowego ograniczeniami spowodowanymi Covidem-19, po poluzowaniu obostrzeń obserwowana jest systematycznie rosnąca odwiedzalność. – Wprowadzanie tego typu najemców wymaga zróżnicowanych inwestycji, różny może być też potencjalny dochód z najmu, a każda nowa atrakcja jest oceniana indywidualnie w zależności od lokalizacji – wyjaśnia dyrektor grupy Sierra Balmain. Jednak na pytanie, czy firma zmieniła podejście do tego biznesu przez ryzyko kolejnego lockdownu, odpowiada: – Zdecydowanie nie. Dla nas, właściciela i zarządcy 17 polskich centrów handlowych, ważne jest realizowanie naszych strategii, a nie zamrażanie działań w obliczu pewnej ewentualności – tłumaczy Paul Cawood. – Cały czas mierzymy się z wyzwaniami, jakie stawiały przed nami kolejne obostrzenia w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Dla nas życie i postęp trwają dalej. Dlatego będziemy realizować nasze plany (w granicach możliwości finansowych) i kontynuować współpracę z partnerami, proponując naszym klientom atrakcje na najwyższym poziomie i generując większą frekwencję oraz przychody – deklaruje.

Potwierdzeniem tych słów może być chociażby zapowiadane na jesień otwarcie w galerii Europa Centralna muzeum z pogranicza iluzji i sztuki – gliwickie Funzeum ma być pierwszą tego typu ekspozycją w kraju, zajmie 4 tys. mkw. powierzchni centrum. Marta Mikołajczyk-Pyrć z Savillsa przypomina, że najemcy z sektora rozrywki mocno odczuli poprzednie lockdowny, ale mimo to w większości chcą kontynuować działalność i liczą na to, że do ponownego całkowitego zamknięcia już nie dojdzie. – Część z nich dostosowała swoją ofertę do sytuacji pandemicznej (np. wprowadzając zajęcia fitness online) lub nawet zmodyfikowała profil działalności, dodając takie usługi, które nie były objęte obostrzeniami – wyjaśnia.

Parki rozrywki odważnie

Sektor rozrywki to także samodzielne obiekty służące rozrywce i rekreacji, nierzadko z całym zapleczem noclegowym i gastronomicznym – ograniczenia związane z Covidem-19 nie oszczędziły także stałych wesołych miasteczek czy aquaparków. Mimo to latem 2020 roku, gdy pandemia dopiero się rozkręcała, uroczyście otwarto Suntago Village, kompleks 92 bungalowów wybudowany w ramach projektu Park of Poland we Wręczy pod Mszczonowem, który obejmuje również Suntago, największy zadaszony park wodny w Europie. Miejsce to stało się celem nie tylko jednodniowych wypadów, ale także dłuższych, wakacyjnych pobytów. Na odwiedzalność z pewnością zarządca i właściciel parku narzekać nie mogą – codziennie od otwarcia przez Suntago przewijają się tłumy chętnych, a wielogodzinne kolejki i pełne obłożenie mogą świadczyć o tym, że takim inwestycjom niestraszna jest nawet pandemia.

Również park rozrywki Energylandia, mieszczący się w małopolskim Zatorze, cieszy się ogromnym (o ile nie większym niż przed pandemią) zainteresowaniem. Przedstawiciele obiektu stanowczo odmówili komentarza na temat przygotowań do ewentualnych kolejnych obostrzeń czy lockdownów, zapewniając jedynie, iż wierzą, że nic takiego już nie nastąpi. Także ten rozrywkowy kolos rozrósł się ostatnio o kolejne atrakcje. W trwającym jeszcze sezonie Energylandia uruchomiła nowy moduł wodny, czyniąc cały kompleks wodny największym odkrytym aquaparkiem w Polsce o powierzchni prawie 5 hektarów. Uruchomiono także nową, szóstą strefę Aqualantis, w której zaplanowano dziesięć nowych atrakcji, osiem stref gastronomicznych, punkty gier i sklepy. Jak zapowiada Kris Kojder, rzecznik prasowy Energylandii, na najbliższy sezon (2022) planowana jest premiera siódmej strefy Sweet Valley z rollercoasterem o nazwie Choco Chip Creek.

Innym przykładem prężnego rozwoju może być Mandoria – jak twierdzą jej twórcy, aktualnie największy w Europie park rozrywki pod dachem. Zlokalizowany pod Łodzią kompleks ruszył tego lata, oferując ponad 20 atrakcji dla dzieci i dorosłych. Park został wystylizowany na renesansowe miasto handlowe. – W Mieście Przygód działa sześć punktów gastronomicznych, w tym dwie restauracje, wszystkie prowadzone i zarządzane przez nas – mówi Daniel Zieliński, park manager Mandorii. Budowa ruszyła w 2019 roku, gdy – jak przyznaje Daniel Zieliński – pojęcie pandemii znaliśmy jedynie z filmów katastroficznych. – Pierwszy lockdown zastał nas na bardzo zaawansowanym etapie prac i już wówczas wiedzieliśmy, że inwestycja – choć potrwa dłużej – zostanie dokończona – wspomina zarządca. – Decyzję o otwarciu bram Mandorii w lipcu tego roku podjęliśmy po wnikliwej analizie sytuacji epidemiologicznej w kraju. Wyszliśmy również z założenia, że czas spędzony w parku rozrywki może pomóc dzieciom i rodzicom w przezwyciężeniu negatywnych dla zdrowia psychicznego skutków pandemii – tłumaczy Daniel Zieliński i dodaje: – Mimo trwającej pandemii, liczba odwiedzających jest dużo wyższa od zakładanej, do czego z pewnością przyczynił się bon turystyczny, który wyposażył wiele rodzin w dodatkowe środki finansowe na spędzenie czasu wolnego – stwierdza menedżer. Przypomina też, że ogromne zainteresowanie wizytą w Mandorii niesie dla właściciela i zarządcy liczne wyzwania, w tym te dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa odwiedzającym. – Zgodnie z obowiązującym prawem, Mandoria jest objęta obostrzeniami pandemicznymi. Warunkiem wstępu na teren parku jest noszenie maseczki ochronnej – jeśli ktoś jej nie ma, dostaje ją nieodpłatnie przy wejściu do parku. W całej Mandorii widnieją komunikaty dotyczące obowiązku noszenia maski, również obsługa stale o tym przypomina. Zachowane są także standardy dezynfekcji – na terenie obiektu mamy liczne automatyczne dyspensery piany dezynfekującej – wylicza Daniel Zieliński. Przedstawicie obiektu zdradzają, że mimo iż od otwarcia parku minęło niewiele czasu, już pracują nad jego rozbudową. Nowe atrakcje obiecują na przyszły rok.

Nie było źle, ale…

Z przeglądu rynku wynika, że pandemia nie powstrzymała Polaków przed korzystaniem z miejsc rozrywki, choć znacznie ten proces skomplikowała. Podobnie rzecz ma się z inwestycjami realizowanymi w tym sektorze – plany i harmonogramy poszczególnych projektów wymagały modyfikacji, ale nie zatrzymały budów i rozbudów. Można pokusić się o stwierdzenie, że atmosfera niepewności, nadal unosząca się nad sektorem rozrywkowym, jeszcze bardziej zachęca użytkowników do tego, by korzystać z parków i stref rozrywki, póki działają. – Docelowo wszyscy chcieliby powrotu do nieskrępowanego prowadzenia działalności oraz do pewności, że kolejne regulacje nie będą wprowadzane z dnia na dzień – podsumowuje Marta Mikołajczyk-Pyrć z Savillsa.

Kategorie