EN

Drzwi szerzej otwarte

Hotele
Powszechnie wiadomo, że w ciągu ostatnich dwóch lat przemysł hotelowy mocno ucierpiał. Jakie nadzieje możemy wiązać z faktem, że związany z pandemią Covid-19 kryzys dobiega końca, a branża MICE i podróże biznesowe się odradzają?

Jak wynika z danych Emmerson Evaluation, w latach 2012-2019 liczba turystów w Polsce wzrosła z 13,5 mln do 23,5 mln, w tym samym okresie obłożenie hoteli zwiększyło się z 43,6 do 53,7 proc. Branża hotelowa stale się rozwijała, a popyt przewyższał podaż. Jednak w 2020 roku wszystko się załamało, a wartość inwestycji w hotelach była mizerna. W trakcie lockdownu wiele obiektów splajtowało, a obecnie obowiązujące przepisy i tak pozwalają tylko na 75-procentowe obłożenie (chociaż istnieje luka, dzięki której w tej liczbie nie uwzględnia się gości zaszczepionych, posiadających paszporty covidowe). Mimo to rynek nie wydaje się być całkowicie obumarły, a w ostatnim czasie ogłoszono otwarcie wielu hoteli – np. Radisson Resort Kołobrzeg czy Focus Hotels w Elblągu. Pozostaje pytanie, jak pandemia zmieniła rynek i czy branża hotelarska może powrócić na ścieżkę stałego wzrostu.

Za oznakę tego wzrostu większość analityków nie uznaje raczej nowych otwarć, nie są one bowiem wynikiem nowych inwestycji, a głównie kontynuacji już rozpoczętych. – Od początku pandemii byliśmy świadkami kilku inauguracji dużych hoteli. Mowa tu chociażby o Nobu, Crowne Plaza & Holiday Inn Express w The Hub czy Nyx w Varso – wylicza Agata Janda, dyrektorka ds. doradztwa hotelowego w JLL Poland, i dodaje: – Te inwestycje były zbyt zaawansowane, by odkładać ich otwarcia. Wielka szkoda, że nie mogły przywitać gości, którzy w normalnych warunkach pojawiliby się w Warszawie. Jeśli chodzi o nowe projekty, większość z nich jest obecnie wstrzymana. Mimo że deweloperzy i operatorzy chcą kontynuować ekspansję, finansowanie hoteli jest w tej chwili ograniczone – przyznaje Agata Janda. Do tych opinii przychyla się również Jacek Tokarski, dyrektor operacyjny Hotel Professionals: – Otwarcia hoteli w miastach wynikały w większości przypadków tylko z zaawansowania prac budowlanych przed rozpoczęciem pandemii. Większość nowych inwestycji została wstrzymana, niektóre na wczesnym etapie. Z drugiej jednak strony, choć inwestycje tego typu są obecnie dość ryzykowne, wciąż istnieją lokalizacje, w których widzimy taką podaż, że czas zacząć – choć ostrożnie – myśleć o nowych hotelach, szczególnie w segmencie ekonomicznym, a także o hostelach i formatach typu extended stay czy coliving – uważa ekspert. Jednak znów to, co wydaje się hamować aktywność sektora w tym zakresie, to stare porzekadło, że bankier pożyczy ci parasol tylko wtedy, gdy nie pada deszcz. – Największy problem dla nowych inwestycji to brak finansowania bankowego – twierdzi Jacek Tokarski.

Wciąż na powierzchni

Nieco bardziej optymistycznie brzmi informacja, że pandemia nie spowodowała lawiny zamknięć i bankructw. Według Gheorghe’a Mariana Cristescu, prezesa Polskiego Holdingu Hotelowego, to w dużej mierze zasługa tarczy rządowej. – O ile na początku wszystkim wydawało się, że ta pomoc jest niewystarczająca, to z czasem okazało się, że wsparcie było na tyle istotne, że do dzisiaj nie mieliśmy do czynienia z wielkimi bankructwami – mówi prezes PHH. Ale dofinansowanie od państwa nie było raczej jedynym powodem, dla którego przemysł hotelowy przetrwał. – Z wyjątkiem kilku obiektów niższej kategorii, nie mieliśmy do czynienia z falą zamknięć. Nie widzieliśmy też flagowych hoteli zaprzestających działalności z powodu koronawirusa. Ich właściciele wykorzystywali swoje rezerwy gotówkowe, pakiety stymulacyjne i pomocowe lub moratoria na spłatę kredytów, aby utrzymać swoje firmy na powierzchni. Jednakże pandemia wywarła duży wpływ na strategiczne decyzje dotyczące przyszłego pozycjonowania niektórych aktywów hotelowych: byliśmy świadkami zmian w kierownictwach, jak również odkładania w czasie remontów, rebrandingu i repozycjonowania. Wstrzymano też wiele nowych inwestycji. Jednym z ważniejszych wydarzeń w branży hotelarskiej była ostatnio sprzedaż Hotelu Regent, czyli dawnego Hyatta w Warszawie. Nie był to jednak efekt Covidu – spółka prowadząca hotel ogłosiła upadłość na długo przed wybuchem pandemii – wskazuje Agata Janda z JLL. Jacek Tokarski z Hotel Professionals zwraca z kolei uwagę, że zaprzestania działalności, o ile się zdarzały, były w dużej mierze tymczasowe. – Prawie wszystkie hotele zostały zamknięte na czas lockdownu, ale w 2021 roku większość z nich otworzyła się ponownie po zniesieniu ograniczeń. Niektóre – mniej niż 10 proc. – planowały otwarcie podwojów we wrześniu lub nadal pozostają nieczynne. W 2020 roku na zamknięcie zdecydowało się więcej obiektów niż w 2021, ponieważ popyt był wówczas bardzo mały. Dołożyły się do tego także obostrzenia sanitarne. Zazwyczaj jest po prostu taniej utrzymać hotel zamknięty (to oznacza mniejsze straty), niż prowadzić go z obłożeniem bliskim zeru – mówi ekspert HP.

Wypijmy za zdrowie turystów...

Nie ma wątpliwości, że hotele obsługujące segment turystyczny radzą sobie znacznie lepiej niż te nastawione na gościa podróżującego w interesach. – Od 10 lat przemysł turystyczny (i w segmencie podróży, i zakwaterowania) cały czas idzie do przodu. Wprowadzane są różnego rodzaju udogodnienia, które pozwalają nam podróżować, odpoczywać lub pracować w coraz lepszych warunkach – zauważa Gheorghe Marian Cristescu. I rzeczywiście, paradoksalnie turystyka w Polsce wydaje się rozkwitać. – Nawet podczas ostatnich miesięcy zauważyliśmy, że popyt turystyczny rośnie dynamicznie, a niektóre hotele – i nie mam tutaj na myśli obiektów biznesowych – podczas tegorocznego sezonu wakacyjnego przeżywały oblężenie i notowały rekordowe wyniki. Ludzie mają podróżowanie w swej naturze, a my w naszych obiektach hotelowych musimy im zapewnić bezpieczeństwo i godne miejsce zarówno do wypoczynku, jak i do pracy. Jestem przekonany, że jak tylko sytuacja się unormuje, Polska będzie bardzo atrakcyjnym miejscem do odwiedzania przez obcokrajowców, a polscy turyści będą stanowić ważny segment gości w większości krajów europejskich. Wynika to z faktu, że Polacy stają się coraz zamożniejsi i chcą poznawać świat – twierdzi szef Polskiego Holdingu Hotelowego. Z kolei według Jacka Tokarskiego, przemysł turystyczny może być zbawieniem dla całej branży. – W wielu lokalizacjach wypoczynkowych ostatni letni sezon był najlepszym, jaki kiedykolwiek odnotowano. Jak wynika z dokonanych już rezerwacji, wrzesień też zapowiada się bardzo dobrze. W lipcu najlepiej sprawdziło się, oczywiście, Trójmiasto, a także Wrocław. Udane lato jest bardzo pomocne dla całkowitych rezultatów rocznych i może sprawić, że najwięksi szczęśliwcy osiągną zamierzone wyniki nawet po majowym zniesieniu lockdownu – zaznacza Jacek Tokarski.

...i podróżujących w interesach

W tym przypadku ogólny trend może być taki, że liczba podróży służbowych spadnie, ale mimo to eksperci wydają się być optymistycznie nastawieni, jeśli chodzi o perspektywę długofalową. – Choć obecnie długoterminowy spadek liczby wyjazdów służbowych jest szeroko dyskutowany, to raczej nie przełoży się on na zmniejszenie liczby zakwaterowań w hotelach w stosunku 1:1. Wideokonferencje prawdopodobnie zastąpią głównie jednodniowe wyjazdy, które i tak nigdy nie generowały pobytów w hotelach – zauważa Agata Janda. – Od czasu wybuchu pandemii wielkie korporacje i firmy międzynarodowe ograniczyły podróże zagraniczne do minimum lub całkowicie je zlikwidowały. Po ponownym otwarciu hoteli w maju mogliśmy tu jednak zaobserwować tendencję wzrostową – informuje ekspertka. – Segment podróży służbowych obecnie nie ma możliwości powrotu do poziomu sprzed pandemii i nie ma to związku z aplikacjami w rodzaju Zoom czy Teams. Ta sytuacja jest związana z konsekwencjami spowodowanymi kolejnymi falami koronawirusa, a te aplikacje mogą nam tylko pomóc w komunikacji. Jestem przekonany, że wideokonferencje i wszystkie nowoczesne narzędzia, które wpisały się w nową rzeczywistość podczas pandemii, zostaną już z nami. Będą one natomiast tylko udogodnieniem pozwalającym dotrzeć do większej liczby osób biorących udział w wydarzeniach, a nie powodem zmniejszenia liczby uczestników imprez lub podróży służbowych (lokalnych czy globalnych), do których – mam nadzieję – będziemy wracać w niedalekiej przyszłości – zapowiada Gheorghe Marian Cristescu i dodaje: – Pamiętam podobną sytuację, która miała miejsce podczas poprzednich kryzysów gospodarczych w latach 2007-2009 – wówczas również wiele firm stawiało na telekonferencje. Sam uczestniczyłem w kilku takich wydarzeniach i wtedy również były głosy, że przyszłość należy właśnie do takiej formy komunikowania. Czas pokazał, że te narzędzia są potrzebne, ale tylko jako wsparcie dla podróży indywidualnych i służbowych czy imprez i konferencji. Pamiętajmy o tym, że w biznesie konieczność spotykania się z ludźmi jest kluczowa. Jeżeli w naszych hotelach byliśmy przyzwyczajeni do organizacji wydarzeń na 300-400 osób, to w przyszłości, dzięki dodatkowym narzędziom, będziemy mogli gościć o wiele więcej uczestników w nowej formule hybrydowej – podkreśla szef PHH.

MICE w rozkwicie

Wspomniany przez Gheorghe’a Mariana Cristescu sektor MICE był od lat źródłem stałego i godnego przychodu dla branży hotelarskiej, a my w „Eurobuildzie” dobrze znamy wszystkie niedole organizatorów imprez oraz eventów. W końcu pierwszą okazją do przeczytania tego artykułu będzie prawdopodobnie nasza doroczna konferencja, która została opóźniona o ponad dziewięć miesięcy. – Sektor MICE wraca do łask. Początkowo hotele organizowały tylko mniejsze wydarzenia, ale w końcu zaczęły napływać zapytania o możliwość ugoszczenia większych grup (do 300 osób) na letnich sesjach integracyjnych, prezentacjach firmowych czy szkoleniach. W szerszej perspektywie zaś po raz pierwszy od wybuchu pandemii odbyły się również duże konferencje europejskie. Jest to bardzo pozytywny znak, ilustrujący zaufanie ludzi do spotkań w większym gronie po tym, jak zostali zaszczepieni. Jesteśmy już zmęczeni webinarami i staramy się ich unikać, jeśli to możliwe. Frekwencja na różnego rodzaju wydarzeniach w świecie rzeczywistym rośnie – mówi z radością Agata Janda z JLL. I nie tylko ona dostrzega ów renesans: – Wygląda na to, że konferencje wracają do życia, choć z pewnymi ograniczeniami. Właśnie zakończył się IHIF w Berlinie, w tym roku odbędzie się także Expo Real, oba odwołane w roku 2020. Na wielu konferencjach wymagany jest paszport covidowy i to może stać się nową normą – oby tylko tymczasową – dla tej branży – mówi Jacek Tokarski z Hotel Professionals. Według niego, nie wiadomo jeszcze do końca, jakie będą trwałe skutki pandemii. – Jeśli chodzi o strukturę popytu, jest za wcześnie, aby to oceniać. Pojawiły się natomiast nowe, znaczące trendy, takie jak „pracowakacje” i silna krajowa turystyka wypoczynkowa – wskazuje Jacek Tokarski. Jednak dla Gheorghe’a Mariana Cristescu natychmiastowe zmiany w popycie wydają się oczywiste. – Pandemia koronawirusa w ten sposób zmieniła strukturę popytu, że zmniejszył się ruch zagraniczny, który został w większości wypełniony przez ruch krajowy. Mamy wielką nadzieję, że w przyszłości zwiększy się popyt zagraniczny przy jednoczesnym utrzymaniu krajowego, dzięki czemu wszyscy będziemy mogli zyskać – uważa szef PHH, który zapytany, czy przemysł hotelowy będzie potrzebował dalszego wsparcia rządowego, odpowiada z dumą: – My, hotelarze, z natury jesteśmy przedsiębiorcami, którzy potrafią dbać o swój interes i nie lubią korzystać z żadnej pomocy. W związku z tym w pierwszej kolejności liczymy na nasze doświadczenie i ciężką pracę naszego zespołu. Natomiast pomoc rządowa, również ta uzyskana w 2021 roku, pozwoli wielu przedsiębiorcom zakończyć ten rok na plusie – uważa Cristescu. Również Jacek Tokarski nie jest zwolennikiem przyjmowania pomocy od państwa. – Wsparcie rządowe powinno być udzielane za każdym razem, gdy ogłaszane są lockdowny lub ograniczenia, ale w dłuższej perspektywie, gdy obostrzenia zostaną zniesione, hotele powinny dostosować się do nowych wymogów – przekonuje ekspert. Ogólnie rzecz biorąc, przemysł hotelarski został dość mocno poturbowany i pomimo oznak ożywienia finansowanie pozostaje ograniczone, a przyszłość wciąż niepewna. Niemniej jednak branża jest mocno zdeterminowana, aby stanąć na własnych nogach, i jest na najlepszej drodze do tego celu.

Kategorie