Rekord po 14 latach
Raport giełdowyPrzypomnijmy, że poziom 60 tys. punktów indeks WIG przebił w 2007 roku. Analitycy oczekują, że kolejnych 10 tys. punktów przyrośnie szybciej, czemu sprzyja kilka czynników będących wysokooktanowym paliwem dla inwestorów. Przede wszystkim odbija gospodarka, a nawet jeżeli odnotowuje się zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw (chodzi m.in. o półprzewodniki dla przemysłu elektronicznego czy motoryzacyjnego), to jednak cały obraz gospodarki w ciągle trwającej pandemii jest optymistyczny. Na razie nie stanowi problemu wyższa inflacja, a dobra sytuacja konsumentów, żądnych konsumpcji towarów i usług, napędza gospodarkę. Widać to w wynikach firm za oceanem, ale także w Europie. Wystarczy zresztą spojrzeć na liczbę dni z rekordem amerykańskiego indeksu S&P 500 – było już ich ponad 50 od początku roku! Inwestorów nie przeraża perspektywa ograniczenia skupu aktywów przez amerykański bank federalny, co napędzało wzrosty w ostatnich latach na tamtejszych giełdach.
Mimo rekordów sierpień był nieco słabszy na warszawskiej giełdzie pod względem obrotów, ale i tak ciągle jest szansa, by średnie obroty w tym roku były wyższe niż w poprzednim, kiedy to GPW zanotowała prawdziwy renesans, szczególnie w sektorze inwestorów indywidualnych. Ich udział w obrotach wyniósł w pierwszej połowie tego roku 24 proc. wobec zaledwie 12 proc. w roku 2019. Drobni inwestorzy, zniechęceni niskim oprocentowaniem lokat i rosnącą inflacją, szukają bardziej zyskownych sposobów na zarobek. Nadal do najpopularniejszych należy inwestycja w mieszkanie. Branża deweloperska jest rozgrzana, choć nie widać tego we wzrostach wskaźnika WIG-Nieruchomości w ostatnich tygodniach. Z raportu firmy Deloitte wynika, że w 2020 roku pod względem liczby mieszkań oddanych na 1 tys. mieszkańców Polska była na pierwszym miejscu w Europie, a pod względem liczby rozpoczętych budów – na podium. Dom Development, uważany za lidera branży, w pierwszej połowie tego roku zwiększył liczbę przekazanych lokali o 55 proc., przychody – o 48 proc., a marżę wywindował do poziomu ponad 30 proc. Spółka spodziewa się utrzymania wysokiego popytu, a ograniczeniem dla sektora może być dostępność gruntów. Ewentualne wzrosty kosztów pracy czy materiałów są rekompensowane przez wyższe ceny. Podobne dynamiki wzrostu przychodów czy zysku pokazał Marvipol (wzrost o odpowiednio 41 proc. i 68 proc), choć w przypadku tej spółki duży wpływ na zyski operacyjne miały inwestycje magazynowe – na koniec czerwca deweloper miał ich w portfelu siedem, z czego trzy już przedwstępnie sprzedane.
Perspektywy deweloperów i ich apetyty na kapitał dobrze obrazuje sytuacja na rynku obligacji dla tego sektora. Echo Investment planuje emisję publicznych obligacji dla klientów detalicznych o wartości 300 mln zł. To kolejna – po Marvipolu – spółka, która zamierza pozyskiwać fundusze „od Kowalskiego”. Z kolei na finansowanie inwestorów instytucjonalnych ostrzą sobie zęby (pozyskują lub planują to) m.in. Lokum, Atal czy Develia, choć środki te będą przeznaczone także na wykup wcześniej wyemitowanych obligacji. Mimo wszystko sytuacja na rynku deweloperów, choć dziś znakomita, niepokoi analityków tworzących prognozy średnioterminowe. Na przykład eksperci Banku Ochrony Środowiska zwracają uwagę, że rynek mieszkaniowy rośnie w cyklu trwającym od 2013 roku, a ostatnie miesiące przyniosły nasilenie trendu i mogą zwiastować przegrzanie.
Z kolei spółki budowlane muszą liczyć się z trudnymi warunkami w postaci dynamicznie rosnących cen materiałów i niedoborów na rynku pracy, a te firmy, które korzystają ze zleceń publicznych, dodatkowo mierzą się z rosnącą niepewnością. WIG-Bud wzrósł od początku roku o ponad 22 proc., ale w ostatnich tygodniach gwiazdami były Mostostal Płock i Mostostal Warszawa, które pokazały bardzo dobre wyniki za pierwsze półrocze. Wypracowana wielokrotność zysku netto w porównaniu z poprzednim rokiem wywindowała kurs obu spółek.
Wigor odzyskał Polimex – w pierwszym półroczu budowlana grupa wypracowała przychody wyższe o 35 proc., a także zwiększyła marżę brutto i rentowność do poziomów dwucyfrowych. W całym roku grupa planuje osiągnięcie przychodów na poziomie 2 mld zł, a portfel zamówień ma oscylować wokół 5 mld zł. Jak widać, wzrost cen materiałów wynikający z ich niskiej dostępności nie zaszkodził zyskowności, choć z danych dla całego sektora wynika, że jest to narastający problem – w sierpniu trudności z zakupem materiałów zgłaszało ponad 9 proc. firm, najwięcej od 14 lat. Jeszcze większy (choć nie nowy) kłopot mają wykonawcy z rekrutacją pracowników – tu problem zgłasza ponad 40 proc. firm. Marże urosły także w przypadku Torpolu, przedstawiciela spółek budowlanych świadczących usługi dla kolejarzy. Niższe przychody zrekompensowała blisko 9-procentowa rentowność wypracowana na kontraktach. Cała branża czeka na nową perspektywę unijną i przetargi zarządcy infrastruktury. Niepokój budzi zamrożenie Krajowego Planu Odbudowy przez Unię Europejską, bo bez tych funduszy publicznych zleceń po prostu nie będzie. Dlatego być może w lepszej sytuacji znajdują się te firmy, które nie są uzależnione od publicznych pieniędzy, a podążają za najbardziej dynamicznymi trendami. Przykładem jest Erbud, którego spółka córka Onde wyrasta na koło zamachowe całej grupy, wypracowując blisko połowę zysku brutto ze sprzedaży. Firma specjalizująca się w budowie farm fotowoltaicznych, wiatrowych i energooszczędnych budynków pozyskała od inwestorów w ofercie publicznej 215 mln zł i dysponuje kwotą ok. 400 mln zł na rozwój, który ma objąć również projekty deweloperskie. (Mir)