Pamiętacie jeszcze swoje biuro? Taki pokój, w którym spędzaliście 8-9 godzin dziennie, zawsze z tymi samymi ludźmi. Rzeczywiście wracamy powoli do biur, jednak od zniesienia lockdownu dzieje się tak w bardziej ograniczonej formie, zależnej od poszczególnych wyborów i preferencji. Budzi to zrozumiały niepokój zarządów wielu firm, które chcą podtrzymać ducha współpracy w swoich zespołach, upewnić się, że pracownicy wciąż identyfikują się z marką, a także rekrutować, szkolić, monitorować i utrzymać nowy personel.
Fakt, że model pracy „od godz. 9 do 17” w wielu przypadkach odszedł już do lamusa, stanowi problem dla konwencjonalnego segmentu rynku biurowego. Rodzi się także pytanie, jak można go uatrakcyjnić w nowej, hybrydowej erze, a nawet – czy takie przestrzenie są jeszcze potrzebne w dotychczasowych ilościach. Czy flexy i coworki muszą się mierzyć z tymi samymi wyzwaniami, co biura tradycyjne?
Wielki powrót
Najwyraźni