EN

Wojna i inflacja ciągną giełdy w dół

Raport giełdowy
Kumulacja negatywnych czynników, czyli niepewność związana z wojną w Ukrainie i obawy o dalsze wzrosty stóp procentowych, nie poprawiają nastrojów inwestorom. Branża budowlana ma swoje problemy związane z cenami i dostępnością pracowników, ale produkcja budowlana i tak pędzi. Dla deweloperów niewiadomą pozostaje popyt przy rosnących kosztach budowy i głębokość spowolnienia gospodarczego

Sytuacja na światowych rynkach finansowych nie zmieniła się znacząco na przełomie pierwszego i drugiego kwartału. Wojna w Ukrainie nadal kładzie się cieniem na perspektywach cen i dostępu do surowców, w tym rolnych, a szybko rosnąca inflacja skłania banki centralne do podnoszenia stóp. Kapitał odwraca się od rynków wschodzących, a pozostający nieco w cieniu koronawirus ciągle zaburza łańcuchy dostaw swą aktywnością w Chinach. Coraz częściej w opiniach ekspertów pojawia się teza, że te czynniki – pandemia, wojna i izolacja Rosji – hamują, być może nieodwracalnie, tendencje globalizacyjne i zwiastują powstanie bloków gospodarczych o słabszych powiązaniach między sobą. Oczywiście, wojnie będzie towarzyszyć także tradycyjne spowolnienie gospodarcze – według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, światowe PKB urośnie o 3,6 proc. wobec poziomu 6,1 proc. odnotowanego w ubiegłym roku. W styczniu br. fundusz prognozował wzrost na poziomie 4,4 proc. Ta sama tendencja dotyczy Polski – w styczniu zapowiadano wzrost PKB w 2022 roku na poziomie 5,1 proc., dziś to jedynie 3,7 proc.

Na razie jednak dane nie pokazują spowolnienia – marzec, czyli pierwszy miesiąc wojny, przyniósł zaskakująco dobre dane o produkcji przemysłowej (wzrost o 17 proc., choć oczekiwania były na poziomie 12 proc.). Jeszcze silniej wzrosła produkcja budowlano-montażowa, bo aż o 28 proc. (spodziewany wynik to 17 proc.). Najsilniej rosła dynamika w części „budowa budynków”, bo aż o 44 proc. w ujęciu rocznym. Główny Urząd Statystyczny podsumował także sytuację na rynku mieszkaniowym – na koniec marca w budowie było blisko 870 tys. mieszkań, czyli o 3,6 proc. więcej niż przed rokiem. Ale liczba rozpoczętych budów mieszkań spadła o 21,1 proc. W całym kwartale deweloperzy przekazali o 4 proc. mniej mieszkań. Według ekspertów firmy JLL, w pierwszych trzech miesiącach w największych aglomeracjach spadek sprzedaży wyniósł 47 proc. w ujęciu rocznym i 31 proc. wobec IV kwartału. A II kwartał, ich zdaniem, może być jeszcze gorszy, bo zarówno wzrost stóp procentowych, jak i regulacje przewidujące zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów obniżą popyt, a wskutek inflacji podaż będzie niższa. Wzrost kosztów surowców i robocizny sprawia, że wśród deweloperów pojawiają się propozycje waloryzowania wartości umów z klientami indywidualnymi, choć takie rozwiązanie może być problematyczne z wielu powodów, np. tych związanych z koniecznością dostosowania umów kredytowych. Kwestia ta dotyczy także rynku PRS, czyli instytucjonalnego wynajmu mieszkań prowadzonego przez fundusze – deweloperzy chcą zabezpieczyć swoje marże przed wpływem rosnących kosztów materiałów i robocizny. Eksperci oceniają, że PRS może mieć – w środowisku wysokich stóp procentowych i zmniejszonego popytu ze strony indywidualnych klientów – stabilizujący wpływ na rynek deweloperów.

Mimo gwałtownego wzrostu stóp procentowych, wielu deweloperów raportuje na razie wyższe liczby sprzedanych mieszkań w I kwartale w porównaniu z ostatnim kwartałem zeszłego roku, takie tendencje widać np. w opublikowanych wynikach Echo Investment. Napływ uchodźców spowodował ograniczenie dostępności mieszkań na wynajem, czyniąc z nich ciekawą opcję dla tych, którzy wciąż mają gotówkę i chcą inwestować. W przypadku Echa ciągle dobre nastroje dotyczą też powierzchni biurowych w ślad za powracającymi (przynajmniej częściowo) pracownikami do biur. Podobne sygnały płyną z firm deweloperskich działających w obszarze magazynów – według wielu firm tej branży (m.in. Marvipolu) popyt nadal jest wysoki.

Spółki budowlane (podobnie jak deweloperzy) próbują bronić marż, szczególnie w kontraktach publicznych. Między innymi grupa Unibep (3,6 mld zł zamówień w portfelu na koniec 2021 roku) chciałaby, by klauzule waloryzacyjne dotyczyły nie tylko nowych kontraktów, ale także starych. Firmy lobbują też za zniesieniem limitów w tych klauzulach. Także Polimex (wartość portfela ponad 5 mld zł) widzi problemy z waloryzacją kontraktów, choć nie zagrażają one rentowności projektów. W tym roku grupa zamierza zwiększyć przychody do 3 mld zł (z 2,3 mld w 2021 roku), ale o zyskach nie mówi, choć podkreśla, że zleceń nie brakuje. W branży kolejowych robót budowlanych, gdzie działa m.in. ZUE, do wzięcia są zlecenia o łącznej wartości 11 mld zł. Operator linii kolejowych także oferuje możliwość waloryzacji kontraktów z 10-procentowym limitem wartości. Prognozy dla tego rynku opublikowane przez firmę Spectis nie są jednak powalające, bo z jednej strony aktywność PKP w rozpisywaniu i rozstrzyganiu przetargów systematycznie spada, z drugiej – branża cierpi z powodu drożejących surowców i materiałów. Widać też spadającą na przestrzeni ostatnich lat wartość „kolejowych” prac w portfelach takich firm, jak Torpol, Trakcja czy Budimex.

Trudną sytuację gospodarczą i branżową odzwierciedlają spadki indeksów. Wskaźniki szerokiego rynku od początku roku straciły już ponad 10 proc., branżowe także spadły, choć ciągle jest to obniżka jednocyfrowa. (Mir)

Kategorie

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła? Resetuj hasło

Twoje zamówienie

Twoje dane
Utwórz hasło dostępu
Hasło pozwoli na dostęp do materiałów z dowolnego urządzenia
Dane fakturowe
Podsumowanie zamówienia
Zamówienie netto
Podatek VAT (%)
Zamówienie brutto
Posiadasz już konto? Zaloguj się
Bezpiecze płatności zapewnia