Destynacja: nieskończonosć
Small talkNathan North: Na jakim etapie znajduje się obecnie wrocławskie Infinity – biurowy projekt realizowany przez joint venture firm Avestus i Alchemy?
Mariusz Frąckiewicz, dyrektor polskiego oddziału Avestus Real Estate: Jesteśmy na półmetku budowy. Prace zaczęły się na czwartym piętrze sześciokondygnacyjnego budynku, montowana jest również elewacja parteru. Współpracujemy z uznanym wykonawcą, firmą Eiffage Polska Budownictwo, więc projekt powinien być ukończony zgodnie z planem – w II kwartale 2023.
To pierwsza inwestycja firmy Alchemy nie tylko w Polsce, ale w ogóle poza macierzystym krajem. Czy może Pan powiedzieć nam coś więcej o firmie i powodach, które stały za decyzją o ekspansji?
Gregory Sacks, CEO Alchemy Properties: Alchemy jest południowoafrykańskim deweloperem nieruchomościowym, który od dłuższego czasu poszukiwał możliwości dalszego rozwoju. W zeszłym roku przyjechałem tu na zwiady i spotkałem się z kilkoma inwestorami, także z Mariuszem z Avestusa. Zdecydowanie poczuliśmy, że łączy nas podejście do biznesu. W Alchemy wiedzieliśmy, jak ważna jest współpraca z lokalnym deweloperem, który ma doświadczenie i zna rynek. Tak też wygląda nasz podział zadań przy tym projekcie: Avestus pełni rolę głównego dewelopera, zaś Alchemy jest przede wszystkim inwestorem.
Skąd pomysł, by w pierwszej kolejności zainwestować właśnie w Polsce?
GS: Przez ostatnie ćwierć wieku Polska cieszyła się sukcesywnym wzrostem gospodarczym, co robiło na nas wrażenie. To zasługa ciężko pracującego i dobrze wykształconego społeczeństwa. Istotne jest także położenie geograficzne Polski – w Unii Europejskiej i blisko Niemiec, które są głównym partnerem handlowym Polski, a to oznacza żyzny grunt dla przedsięwzięć biznesowych. Co nie mniej istotne, specjaliści, z którymi tu współpracujemy, są bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni do zagranicznych inwestorów.
Zatem dlaczego akurat ten projekt?
GS: Postrzegamy Infinity jako element pewnej koncepcji. Świat rzuca nam ostatnio wyzwanie za wyzwaniem: Covid, wojna, inflacja… Mimo to dostrzegamy na wrocławskim rynku dobre perspektywy wzrostu, a nasz projekt jest doskonałym przykładem najwyższego standardu w pożądanej lokalizacji.
MF: Mimo trudności, których wszyscy doświadczamy, nasi partnerzy i najemcy są podobnego zdania. W miarę powstawania budynku kolejne firmy chcą się do nas wprowadzać – z jedną z nich podpisaliśmy ostatnio umowę na 2 tys. mkw., a w ciągu kilku najbliższych tygodni Infinity powinno być już w znaczącym stopniu wynajęte.
Czy oficjalni i potencjalni najemcy Infinity mają jakiś wspólny profil? I skąd taki apetyt na wynajem powierzchni biurowych w dobie home office?
MF: Nasi najemcy to duże firmy, często z sektora IT i BSS. Ale każde przedsiębiorstwo musi się w tym nowym środowisku na nowo zdefiniować, dostosowując się do modelu hybrydowego, i zdecydować, czy biuro powinno być mniejsze czy większe, albo czy w tym przypadku sprawdzi się open space.
GS: Zdecydowanie w tej kwestii nie istnieje żadna magiczna recepta, która miałaby takie samo zastosowanie dla każdej branży. Podejście musi być dopasowane do firmy. Nie da się ukryć, że na rynku dominuje niepewność, więc firmy chętnie korzystają z przestrzeni typu flex i mogę zdradzić, że zbliżamy się do finalizacji umowy z takim operatorem.
Czy to właśnie w miastach regionalnych, takich jak Wrocław, tkwi obecnie najwięcej możliwości dla takich inwestycji?
MF: Przewidujemy, że w przyszłym roku najbardziej żyznym gruntem może być Warszawa, następnie Gdańsk. Jednak z gospodarczego punktu widzenia rynki regionalne są w Polsce równie ważne co stolica.
Co jednak z bieżącymi zagrożeniami dla gospodarki, o których wspominaliście – z wojną, inflacją, perspektywą recesji?
GS: Wybuch wojny był szokiem, ale to czynnik, który inwestorzy uwzględniają w swoich planach i nie widać, by ich zniechęcał. W rzeczywistości gospodarka może skorzystać na tym wydarzeniu, przewiduje się dodatkowe inwestycje w przedsięwzięcia obronne. Szczerze mówiąc, nie spodziewam się, by doszło do faktycznej recesji. Przez ostatnie siedem lat, w odróżnieniu od Polski, w RPA wzrost gospodarczy był zerowy lub znikomy, mimo to sektor nieruchomości nadal jest tam aktywny. Dlatego w Polsce nie ma powodów do czarnowidztwa. Jeśli masz właściwy produkt, sukces jest pewny.
MF: Nasi najemcy podpisują umowy na 7 i 10 lat, nie powiedziałbym więc, że brakuje im pewności siebie i optymizmu.
GS: Rozwój polskiej gospodarki ma naprawdę solidne fundamenty – nie jest bowiem zbudowany na zasobach, takich jak ropa, ale na wysoko wykwalifikowanej kadrze i doskonałym położeniu geograficznym. Myślę, że za 20 lat Polska może być prawdziwą potęgą.
MF: W Polsce ludzie mają tendencję do niedoceniania potencjału krajowej gospodarki, inwestorzy międzynarodowi mają natomiast zupełnie inną perspektywę i potrafią dostrzec wszystkie zalety.
GS: Wrocław dzieli od Warszawy lub Berlina zaledwie 3,5 godziny jazdy, można więc zainwestować w 20-letni budynek w Berlinie lub zupełnie nowy we Wrocławiu – z tymi samymi międzynarodowymi najemcami, ale wyższymi przychodami. Uważam, że Polska jest dla inwestorów bezcenną destynacją.