EN

Tropem śladu

Zielone budownictwo
Produkcja każdej tony betonu, każdy kilometr przejechany przez ciężarówkę dowożącą elementy fasady, każda godzina pracy dźwigu na budowie – wszystkie te działania generują kilogramy dwutlenku węgla. Żeby wiedzieć, jak zmniejszyć tę emisję, trzeba ją najpierw zmierzyć

Zacznijmy od abecadła: ślad węglowy to wskaźnik powiązany bezpośrednio z globalnym ociepleniem i jego wszystkimi negatywnymi konsekwencjami. Jego zmniejszanie jest sposobem na spowolnienie wzrostu średnich temperatur w skali całego świata, tego bilansu nie można jednak przeprowadzać na oko. – Oczywiście, warto stosować dobre praktyki na każdym z etapów życia budynku, pytanie tylko, jak możemy ocenić ich wpływ na ślad węglowy, jeśli nie przeprowadziliśmy stosownych kalkulacji – pyta retorycznie Janusz Mizerny, sustainability manager ze Sweco. – Pierwszym krokiem, i to na etapie koncepcji, powinno być przeprowadzenie obliczeń, żeby móc zidentyfikować tzw. hot-spoty, czyli obszary i materiały budynkowe, które mają największy udział we wbudowanym śladzie węglowym. W kolejnym kroku można już przeprowadzać odpowiednie modyfikacje projektu konstrukcji czy szukać dostawców materiałów o niższych wskaźnikach emisyjności. Bez obliczeń robilibyśmy to po omacku – przekonuje Janusz Mizerny.

Ślad na własne potrzeby

Obowiązek liczenia śladu węglowego dla nowo powstających budynków wprowadzają kolejne europejskie kraje, zgodnie z ustaleniami przyjętymi podczas szczytu klimatycznego COP21 (rok 2015, Porozumienie Paryskie), Europejskim Zielonym Ładem (2019) i unijną Taksonomią. W polskich przepisach takich wymogów brak. – Większość obliczeń śladu węglowego dla budynków jest wykonywana na potrzeby certyfikacji BREEAM i LEED, jednakże od jakiegoś czasu mamy klientów, którzy zlecają nam takie obliczenia niezależnie od certyfikacji, na własne potrzeby. Często wykonujemy je w połączeniu z szerszymi analizami z obszaru zrównoważonego rozwoju lub przy okazji weryfikacji zgodności budynków z wymogami unijnej taksonomii, ponieważ w tym przypadku zakres obliczeń jest dużo większy niż przy certyfikacjach – wyjaśnia Janusz Mizerny.

Liczenie śladu węglowego daje firmom wiedzę, jak mogą usprawniać działania, aby osiągnąć cele zawarte w swojej strategii ESG. Takie kalkulacje prowadzi Skanska, choć w czterech krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w których działa (Polska, Czechy, Węgry i Rumunia), nie obowiązują odpowiednie regulacje prawne. – Celem grupy Skanska jest osiągnięcie zerowej emisji netto dwutlenku węgla, zarówno w ramach własnej działalności, jak i w całym łańcuchu wartości, nie później niż w roku 2045 – podaje firma.

Całe życie budynku

Jeśli chcemy policzyć całkowity ślad węglowy budynku, musimy skupić się na trzech fazach – budowie (łącznie z wytworzeniem materiałów budowlanych), okresie użytkowania budynku oraz momencie, w którym obiekt zostanie wyburzony. Każda z tych faz (nazwijmy je A, B i C) dzieli się na moduły. Na przykład faza A1 to wydobycie i wytworzenie surowców, a B6 to zużycie energii w fazie użytkowania. – Sposób liczenia śladu węglowego budynku reguluje norma PN EN 15978, która – z uwagi na swoją ogólność – daje jednak duży margines interpretacji i przyjmowanych założeń – wskazuje Dorota Bartosz, dyrektor techniczna ds. zrównoważonego budownictwa w Polskim Stowarzyszeniu Budownictwa Ekologicznego PLGBC, współautorka raportu „Szacowanie śladu węglowego budynków” przygotowanego w ramach projektu #BuildingLife prowadzonego przez World Green Building Council. – W efekcie osoby sporządzające analizy przyjmują do obliczeń różne warunki brzegowe, a nawet uwzględniają wybrane fazy cyklu życia budynku, co powoduje otrzymywanie nieporównywalnych wyników w ramach różnych typów budynków – tłumaczy ekspertka.

W momencie, gdy mamy nieporównywalne analizy, nie możemy działań poszczególnych firm przekładać np. na cele krajowe w zakresie ograniczania emisji. Nie możemy szacować śladu węglowego budownictwa i budynków w Polsce, bo poszczególne składowe są zróżnicowane. Utrudnia to nie tylko wprowadzanie konkretnych wytycznych, ale i zaciemnia obraz obszarów, w których możemy wprowadzać zmiany.

Operacyjny kontra wbudowany

Najłatwiej policzyć ślad operacyjny budynku, czyli jego zapotrzebowanie na energię. Szacuje się, że w ciągu całego cyklu życia obiektu (50-60 lat) operacyjny ślad węglowy jest odpowiedzialny za około 70-80 proc. śladu całkowitego, działania w tym zakresie powinny więc przynieść największe efekty, tym bardziej że ciągle jest tu wiele do zrobienia. – Dyrektywy unijne nakazują, by wszystkie budynki użyteczności publicznej od 2008 roku były budowane jako nisko- i zeroenergetyczne – przypomina Mirosław Czarnik, prezes zarządu spółki GPP. – Tymczasem takich budynków mamy w Polsce tylko kilka. Brakuje odpowiednich lokalnych przepisów, ale i świadomości, jak ich omijanie wpływa na dalsze koszty funkcjonowania. Ślad węglowy jest wskaźnikiem, o którym możemy rozmawiać dopiero wtedy, gdy zrobimy rzeczy podstawowe. Mówmy o tym, co się da zmierzyć, a zmierzyć teraz możemy zużycie energii w istniejącym budynku. Możemy też łatwo policzyć związaną z tym emisję dwutlenku węgla. Co ważniejsze, zużycie energii i koszty, a także emisję możemy zminimalizować. W realizacjach GPP wskaźnik energii pierwotnej wynosi około 53 kWh/mkw. na rok przy aktualnej zaostrzonej normie, która mówi o 115 kWh/mkw. rocznie. Gdyby wszystkie budynki biurowe w Polsce zużywały tak mało energii, ograniczylibyśmy emisję dwutlenku węgla o 250 tys. ton rocznie. To są wymierne efekty. Technologie, które stosujemy, są dostępne, wystarczy z nich korzystać – uważa Mirosław Czarnik.

Konieczne działania w jednym obszarze nie muszą – czy raczej: nie powinny – oznaczać zaniedbywania innych faz życia budynku. – Obecnie ścieżka dekarbonizacji budynków koncentruje się na zerowej emisji jedynie w kontekście użytkowania istniejących obiektów, czyli zakłada zwiększenie efektywności energetycznej poprzez termomodernizację, wdrażanie systemów zarządzania energią oraz przejście na niskoemisyjne bądź zeroemisyjne źródła ogrzewania, zaś w przypadku nowych – wznoszenie ich w standardzie budynku o niemal zerowym zużyciu energii – opowiada Dorota Bartosz. – Jednakże konieczne jest coraz mocniejsze podkreślanie wagi tego, że budynek w całym swoim cyklu życia oddziałuje na środowisko naturalne również poprzez materiały, które zostały użyte do jego wybudowania, pełen proces budowy, użytkowania, renowacji i wreszcie na końcu – rozbiórki – podkreśla ekspertka.

Dorota Bartosz zwraca uwagę, że dziś na wyniki dotyczące dominującego udziału operacyjnego śladu węglowego wpływa bezpośrednio krajowy tzw. miks energetyczny dla Polski, który w ponad 70 proc. opiera się na paliwach kopalnych. – W tym kontekście przewidywanie zmian emisji z sieci energetycznych w perspektywie 50 lat, bez ambitnej strategii dekarbonizacji, jest praktycznie niemożliwe, a szacowanie operacyjnych emisji każdego budynku zostanie obarczone bardzo dużą niepewnością wyniku. Szacuje się, że w 2050 roku operacyjny ślad węglowy odpowiadać będzie za 50 proc. całkowitych emisji – wskazuje ekspertka PLGBC, tłumacząc, że mniej więcej tyle samo wyniesie wówczas waga wbudowanego śladu węglowego.

Na kolejną kwestię zwraca uwagę Janusz Mizerny. – Wbudowany ślad węglowy jest determinowany na etapie koncepcji i projektu budowlanego. Później najczęściej nie jesteśmy w stanie z tym czegokolwiek zrobić, a jeśli nawet możemy, to stanowi to spore wyzwanie. Dlatego tak ważne jest zajęcie się obliczeniami śladu węglowego na samym początku projektu i jego optymalizacja, by wynik był jak najniższy – przekonuje.

Wynik na minusie

Obliczając ślad węglowy w fazie koncepcyjnej, można dostosować wybór materiałów budowlanych, konstrukcję budynku, a nawet organizację placu budowy do celu, którym jest zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Można sięgnąć po beton o obniżonym śladzie węglowym, można też wprowadzić jako element konstrukcyjny drewno. MOD21 – spółka należąca do Erbudu, która będzie w nowym zakładzie produkować drewniane moduły do wielkokubaturowych budynków – opracowała kalkulator, który pozwala obliczyć wbudowany ślad węglowy budynku o konstrukcji drewnianej w porównaniu z obiektem o standardowej konstrukcji (dane zastosowane w silniku kalkulatora pochodzą z realizacji własnych Erbudu). W efekcie można uzyskać nawet wynik ujemny. – To oznacza, że drzewo, gdy jeszcze rosło, zaabsorbowało więcej CO2, niż wyemitowaliśmy podczas całego procesu budowlanego – wyjaśnia Bartosz Wiśniewski, dyrektor BHP w grupie Erbud odpowiedzialny za ochronę środowiska i aktywności spod znaku „E” w raportowaniu ESG.

Analiza wbudowanego śladu węglowego w bardzo szerokim zakresie pokazuje, jak dużo można osiągnąć poprzez różne rozwiązania, nie tylko na poziomie doboru materiałów. – Wbudowany ślad węglowy wymaga uwagi już na etapie planowania inwestycji i podejmowania strategicznych decyzji odnośnie do lokalizacji obiektu czy rodzaju i pochodzenia używanych materiałów – wylicza Emilia Dębowska, sustainability director, Panattoni. – W Panattoni staramy się wybierać dostawców i producentów materiałów znajdujących się w bliskim zasięgu budów, stawiamy również na współpracę z lokalnymi odbiorcami odpadów. Ograniczaniu wbudowanego śladu służy też recykling, który na budowach Panattoni przekracza 90 proc., oraz wykorzystanie materiałów łatwych do demontażu i ponownego użycia w przyszłości. Zrównoważony proces budowy jednej z największych inwestycji Panattoni, zlokalizowanej w Świebodzinie, o powierzchni ponad 200 tys. mkw., pozwolił zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 130 tys. 550 ton (14,5 proc.). W efekcie wszystkich naszych działań wskaźnik Embodied Carbon Benchmark – kluczowy do osiągnięcia zerowego całkowitego śladu węglowego netto, który muszą uzyskać wszystkie budynki do 2050 roku – został zmniejszony o około 50 proc. w stosunku do budynku referencyjnego – podlicza Emilia Dębowska.

Na tropie danych

Problemem jest również dostępność stosowanych w obliczeniach danych. Informacje o emisji związanej z poszczególnymi produktami można czerpać np. z deklaracji środowiskowej produktu III typu (EPD), które jednak nie są ani obowiązkowe, ani powszechne. – Materiał posiadający EPD klasyfikuje się wyżej w hierarchii jakości danych, bo po prostu dotyczy konkretnego materiału, który ma być użyty w danym budynku. Póki co, takich deklaracji środowiskowych dla polskich materiałów jednak brakuje, więc trzeba się posiłkować danymi zagranicznymi lub generycznymi dla zbliżonych materiałów – wyjaśnia Janusz Mizerny. Z jednej z takich baz korzystał również Erbud, tworząc wraz z krakowską Akademią Górniczo-Hutniczą swój kalkulator. – Do obliczeń wykorzystaliśmy bazę finansowanej przez niemiecki rząd platformy danych Oekobaudat – opowiada Bartosz Wiśniewski.

Również Dorota Bartosz podkreśla wagę wiarygodnych, spójnych źródeł danych. – Brak wypracowanych standardów, wytycznych, a także, jeśli nie przede wszystkim, brak baz danych emisyjności wyrobów budowlanych czy wyposażenia technicznego budynków powoduje, że porównanie dwóch analiz jest niemiarodajne. Podkreśla to konieczność podjęcia wysiłku gromadzenia solidnych danych z różnych etapów cyklu życia budynku, różnych typów budynków i ich komponentów w celu wypracowania przydatnych, zagregowanych wskaźników emisji dwutlenku węgla – przekonuje ekspertka.

Modelowanie emisji

Nie trzeba przypominać, że projektowanie budynków wymaga złożonych kalkulacji. Czy ślad węglowy, określany dla różnych faz cyklu życia budynku, można wprowadzić jako kolejny element obliczeń? – Wiele z tych parametrów możemy określić już na etapie projektowania i modelowania energetycznego budynku przy wykorzystaniu technologii BIM. Dzięki niej można stworzyć obiekt w wirtualnym świecie, poczynając od jego koncepcji, a na oddaniu do użytku kończąc – zapewnia Emilia Dębowska z Panattoni.

Ważniejsze od idealnej oceny śladu węglowego jest opracowanie porównywalnej metody obliczeń, dlatego raport „Szacowanie śladu węglowego budynków” przedstawia jako jedną z dwóch propozycji metodę co prawda uproszczoną, ale jednocześnie transparentną i ujednoliconą. Dorota Bartosz po raz kolejny wskazuje też na konieczność gromadzenia danych. – W celu wyeliminowania niespójności potrzebna jest wiedza na temat operacyjnych emisji generowanych przez budynki, a także dane o wbudowanym śladzie węglowym, zarówno w trakcie wznoszenia budynków, jak i w czasie ich użytkowania. Aby to osiągnąć, regulacje w poszczególnych krajach europejskich muszą jasno określić metodykę obliczeń całkowitego śladu węglowego w całym cyklu życia budynku, nałożyć obowiązek raportowania, przeprowadzania analiz porównawczych i w efekcie wprowadzić limity emisji w ramach odpowiednich wytycznych – podkreśla ekspertka PLGBC.

Część krajów UE już wprowadziła odpowiednie i bardzo precyzyjne przepisy regulujące konieczność obliczania całkowitego śladu węglowego budynków wraz z wprowadzeniem limitów emisji operacyjnych i wbudowanych, a inne pilotażowo testują wprowadzone regulacje w prawodawstwie budowlanym. W Polsce to wszystko jeszcze przed nami.

***

ŚLAD WĘGLOWY BUDYNKU

to szacunkowa suma emisji gazów cieplarnianych w całym cyklu życia budynku. Wyrażany jest jako ekwiwalent emisji dwutlenku węgla na jednostkę odniesienia, np. na jeden budynek albo na 1 mkw. powierzchni użytkowej budynku. Źródło: raport „Szacowanie śladu węglowego budynków. Mapa dekarbonizacji budownictwa do roku 2050”.

Kategorie

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła? Resetuj hasło

Twoje zamówienie

Twoje dane
Utwórz hasło dostępu
Hasło pozwoli na dostęp do materiałów z dowolnego urządzenia
Dane fakturowe
Podsumowanie zamówienia
Zamówienie netto
Podatek VAT (%)
Zamówienie brutto
Posiadasz już konto? Zaloguj się
Bezpiecze płatności zapewnia