EN

Zielony ślad węglowy

ESG
Wokół nas rosną kolejne biura, magazyny i mieszkania. Tymczasem budynki odpowiedzialne są obecnie za niemal 40 proc. całkowitej globalnej emisji dwutlenku węgla. Dla równowagi warto też pozwolić wyrosnąć drzewom i lasom – które mają swój istotny udział w równoważeniu globalnego węglowego bilansu

Branża nieruchomości pracuje nad obniżaniem swojego śladu węglowego. Wielotorowe działania kierują się na odnawialne źródła energii, niskoemisyjne materiały budowlane i na rozwój CCS. Carbon Capture Storage to technologia wychwytywania i trwałego wiązania dwutlenku węgla, która ma w przyszłości wspomóc naturalne procesy, które nie nadążają za tempem spalania przez ludzkość paliw kopalnych i miliardami ton wyprodukowanego betonu.

Akcje sadzenia nie są panaceum na emisje związane z budownictwem i użytkowaniem budynków. Owszem, drzewa i lasy są magazynami węgla pochodzącego z CO2, ale ich wpływ na otaczającą nas rzeczywistość rozciąga się znacznie dalej. Mają wpływ na retencję wody, obniżanie temperatury, pochłanianie pyłów, zmniejszanie hałasu, są ostoją bioróżnorodności. Nie zawsze też trzeba sadzić drzewa – można chronić już istniejące lasy.

Las bez końca

W Polsce w tym zakresie firmy mogą współpracować np. z Fundacją Las na Zawsze i Fundacją Dziedzictwo Przyrodnicze, która odpowiada za projekt Wieczne Lasy. – Zasadą funkcjonowania Wiecznych Lasów jest to, że drewno z nich nigdy nie wyjedzie poza ich granice – wyjaśnia Radosław Michalski, prezes fundacji. – Nie służą do produkcji drewna, a do magazynowania atmosferycznego węgla i jednocześnie pomagają w odtwarzaniu przestrzeni dla dzikiej przyrody. Powstają w miejscach długoterminowo stabilnych – na terenach podmokłych, w dolinach rzek, w górach w miejscach o najwyższych opadach. Składają się z gatunków, które w najmniejszym stopniu są zagrożone zamieraniem związanym ze zmianami klimatu – opowiada.

Jak podkreśla Radosław Michalski, działania fundacji nie obejmują sadzenia drzew. – Sadzenie drzew wiąże się z przygotowaniem gleby, orką, grodzeniami, co powoduje dodatkową emisję CO2. Grunty, jakie nabywa fundacja w celu stworzenia Wiecznych Lasów, są już pokryte drzewami w różnym wieku, które wyrosły w tym miejscu, ponieważ nasiona przyniósł wiatr czy ptaki.

Fundacja Las na Zawsze we współpracy z firmami również kupuje tereny, na których już rośnie las. Taką współpracę organizacja nawiązała np. z MDC2. i Generali Real Estate, inwestor MDC2 Park Kraków South, sfinansowały zakup lasu w Gruszowcu. To rosnący na powierzchni około 5,5 ha dojrzały las mieszany, który – dzięki temu, że jego właścicielem jest fundacja o określonym statucie – nigdy nie będzie miejscem gospodarki leśnej.

Rodzime i odporne

Las na Zawsze działa dwutorowo i organizuje również akcje sadzenia na wykupionych terenach, które także nie będą w przyszłości wykorzystywane gospodarczo. – Angażujemy firmy i pracowników firm w działania mające na celu zalesianie, wspieranie powrotu gatunków rodzimych do naszych polskich lasów. Nasza Fundacja zawsze podkreśla, że sadzi lasy, nie drzewa – staramy się przez to już na początku edukować o złożoności ekosystemów leśnych, o mnogości powiązań i o wadze bioróżnorodnej struktury – mówi Anna Derda, kierowniczka ds. komunikacji i PR, fundacja Las na Zawsze. Drzewka są sadzone razem z krzewami i runem leśnym, często tam, gdzie już zaczęły w sposób naturalny rosnąć drzewa – to wsparcie, a nie zastępowanie natury. W takiej akcji sadzenia wzięła udział m.in. firma Ronson. – Sadzenie drzew miało na celu wspieranie naturalnych ekosystemów. Podczas akcji we wsi Podolany, 35 pracowników Ronsona posadziło 1,8 tys. drzew na jednym hektarze – opowiada Karolina Bronszewska, dyrektor Marketingu i Innowacji Ronson Development.

Takie wspólne z Fundacją Las na Zawsze akcje mają też za sobą pracownicy MDC2. – Wraz z wolontariuszami z zespołu MDC2 już po raz trzeci sadziliśmy drzewa liściaste, które w przyszłości stworzą naturalne lasy – opowiada Magda Cieliczko, head of Marketing, MDC2. – Udało nam się posadzić kilka tysięcy drzewek. Tereny, na których pracujemy, zostały nabyte przez Fundację Las na Zawsze i zgodnie z nazwą organizacji będą chronione na zawsze, aby mogły rozwijać się dla przyszłych pokoleń – tłumaczy Magda Cieliczko i informuje, że MDC2 planuje kontynuację nasadzeń w każdym sezonie.

Lokalnie i globalnie

Fundacja Las na Zawsze ma już w swoich zasobach około 21 ha dojrzałych lasów i około 142 ha zasadzonych młodych lasów. Wieczne Lasy dzięki współpracy z różnymi firmami mają w tej chwili łączną powierzchnię 32 ha. – Statutowo Wieczne Lasy są niezbywalne, Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze jest ich jedynym właścicielem. Jako organizacja pożytku publicznego, gwarantujemy w długiej perspektywie czasowej ich trwanie – podkreśla Radosław Michalski. Wskazuje też, że w krajach zachodniej Europy istnieją podobnie działające fundacje. – To np. The National Trust w Wielkiej Brytanii, działający od końca XIX wieku, zarządzający około 1 proc. powierzchni kraju, w tym około 700 mil wybrzeża morskiego z cennymi koloniami lęgowymi ptaków.

Firmy z branży nieruchomości często działają globalnie, więc i ich działania związane z ochroną przyrody mogą też mieć globalny rozmach. Przykładem jest Prologis, który zawiązał partnerstwo z Planet Mark i Cool Earth. – W ramach tej współpracy zobowiązaliśmy się do kompensacji śladu węglowego poprzez ochronę i odtwarzanie lasów deszczowych – opowiada Renata Kocemba, marketing & communications manager w Europie Centralnej w Prologis. – Za każdy nowy wybudowany magazyn, obejmujemy ochroną fragment lasów deszczowych lub sadzimy drzewa na powierzchni 31 razy większej niż powierzchnia konkretnego budynku. Dzięki temu zredukowaliśmy 358 649 ton ekwiwalentu CO2 i zmagazynowaliśmy około 2,2 mln ton ekwiwalentu węgla. Co więcej, pomogliśmy ochronić 2 789 ha lasów deszczowych, 1,5 mln drzew i oszczędziliśmy około 513 mln litrów wody – wylicza przedstawicielka Prologisu.

Miasta ogrody

PUM dyktuje warunki w świecie inwestycji mieszkaniowych, ale ESG również ma coś do powiedzenia. Dzieje się tak dzięki zmieniającym się uregulowaniom prawnym, ale również dzięki autentycznemu zaangażowaniu pracujących w firmach deweloperskich ludzi. Przykładem takich działań jest planowany park w inwestycji FSO Park na warszawskim Żeraniu, który ma zająć aż 10 ha (cała powierzchnia założenia to 62 ha). Park wpisany jest też w powstający na Woli kompleks Towarowa 22. – Ponad dwuhektarowy, śródmiejski park będzie częścią wielofunkcyjnej inwestycji przy ul. Towarowej w Warszawie – opowiada Rafał Mazurczak, COO, grupa Echo Investment. – Z kolei przy okazji realizacji osiedla Modern Mokotów Archicomu w miejscu biurowej monokultury pojawi się łącznie ponad 3,5 ha zieleni – dodaje.

Drzewa niekoniecznie sadzi się bezpośrednio przy deweloperskich inwestycjach. Węgierski oddział Prologisu zorganizował akcję sadzenia drzew w Budapeszcie. – Celem była poprawa jakości życia mieszkańców Budapesztu. W ramach partnerstwa ze Stowarzyszeniem Woodapest posadziliśmy 50 drzew, zarówno w przestrzeni publicznej, jak i na terenie naszych parków logistycznych – opowiada Renata Kocemba. – Wybraliśmy rodzime gatunki drzew, odporne na warunki panujące w mieście, odporne na zanieczyszczenie powietrza i suszę, co jest istotne dla ich długoterminowego przetrwania. Prologis zobowiązał się też do długofalowej opieki nad nasadzeniami.

Puszcze w skali mikro

Drzewom nie jest w miastach łatwo – mają mało miejsca na korzenie, brak im wody, narażone są na stres związany z zanieczyszczeniem powietrza. Ciekawą inicjatywą, dla której miasta (choć nie tylko) to świetne pole działania, są mikrolasy, koncepcja opracowana przez japońskiego botanika Akirę Miyawaki. W skrócie – polega na sadzeniu maleńkich drzewek, krzewów i runa leśnego, w dużym zagęszczeniu. – Żeby zasadzić mikrolas, wystarczy 200 mkw. – opowiada dr inż. Kasper Jakubowski, dyrektor merytoryczny ForestMaker. – Mikrolasy można sadzić nawet na terenach poprzemysłowych. Sadziliśmy je na ruinach kamienicy i na dawnym parkingu. Kluczowe jest przygotowanie gleby.

Jak podkreśla Kasper Jakubowski, przeszkodą jest natomiast obecność innych, dużych drzew. – W trakcie przygotowania podłoża możemy uszkodzić ich systemy korzeniowe – wyjaśnia. – W takiej sytuacji trzeba znaleźć inne miejsce, wyznaczyć strefę ochronną drzew (SOD) i odsunąć się z pracami ziemnymi. Problemem są też zazwyczaj sieci podziemne, kształt mikrolasu trzeba tak dostosować, żeby je omijał. Stosujemy jednak gumowe ekrany przeciwkorzeniowe, co pozwala nam zbliżyć się nawet na 0,5-1,0 m np. do sieci gazowej – mówi.

Jak opowiada Kasper Jakubowski, przez pierwsze trzy lata roślinność w mikrolesie trzeba pielęgnować, ściółkować i pielić, później są praktycznie samowystarczalne. Najstarszy w Polsce, mniej więcej trzyletni mikrolas rośnie w Poznaniu i ma około 600 mkw. powierzchni (inwestorem był deweloper UWI Inwestycje). Za powstaniem mikrolasu o powierzchni około 650 mkw. w Krakowie stoi Polski Związek Firm Deweloperskich. W tym roku prawdopodobnie co najmniej dwa mikrolasy pojawią się przy centrach logistycznych. – To naturalne rozwiązanie – firmy logistyczne dysponują często dużymi terenami i szukają sposobów na kompensację śladu węglowego czy na zagospodarowanie wody opadowej z dachów i parkingów – wyjaśnia Kasper Jakubowski.

Dlaczego w Polsce warto sadzić drzewa metodą wymyśloną przez Japończyka? Jak wynika z praktyki, tworzone w ten sposób ekosystemy są odporne, a drzewka rosną szybciej. – Mamy w Krakowie miejsce, gdzie mikrolas, mniej więcej trzyletni, można porównać z miejskim zagajnikiem posadzonym tradycyjną metodą stosowaną w lasach gospodarczych. Widać ogromną różnicę – podkreśla Kasper Jakubowski. – Mimo tego, że sadzimy sadzonki-liliputy, po tych kilku latach drzewa mają około 2-4 m i już owocują.

Zróbmy razem coś dobrego

Sadzenie drzew może być pretekstem do firmowej integracji. Wiedzą o tym dobrze fundacje, które szukają biznesowych partnerów pomagających im wspierać przyrodę. GLP nawiązało współpracę z fundacją One More Tree. – Szukaliśmy partnera, który pomoże nam zrealizować nasadzenia na terenach publicznych, poza zarządzanymi przez nas nieruchomościami – opowiada Jarosław Czechowicz, country manager, GLP Poland. – One More Tree ma doświadczenie we współpracy z samorządami i właścicielami terenów ogólnodostępnych. Organizacja wypracowała też schematy angażujących akcji sadzenia zieleni przez pracowników, a w GLP chętnie korzystamy z takich form integracji.

Jak podaje Jarosław Czechowicz, GLP wspólnie z One More Tree planuje docelowo posadzić 1 tys. drzew.

– Funkcja społeczna i edukacyjna mikrolasów jest bardzo ważna – i uwzględniamy ją przy projektowaniu – mówi Kasper Jakubowski. – Mikrolas może pełnić rolę miejsca integracji dla pracowników i sąsiadów. Dlatego planujemy w środku i w najbliższym sąsiedztwie ścieżki, polany, ławki, a nawet „zielone” sale lekcyjne. Właśnie w tym widzę siłę tego rozwiązania, że mikrolasy to coś pomiędzy dzikością absolutną a zielenią urządzoną – przekonuje.

ForestMaker organizuje też Planting Day, czyli Dzień Sadzenia. – Sadzenie, razem z pracownikami czy sąsiadami, można połączyć ze spacerem przyrodniczym, przygotować też atrakcje dla dzieci (współpracujemy w tym zakresie z fundacją Dzieci w Naturę) – opowiada.

Strategie, raporty i kalkulacje

Korzyści płynące ze wspierania nasadzeń w miastach i ochrony naturalnych lasów można wymieniać bez końca. Można też je przeliczyć na ekwiwalent emisji CO2. – Hektar dojrzałego lasu w ciągu swojego życia może zakumulować aż 1,5 tys. ton CO2 – podkreśla Magda Cieliczko. – Czy liczymy „zysk”? Nie, ponieważ celem MDC2 nie jest skupianie się na tzw. offsetach dwutlenku węgla. Dla nas najważniejsze jest, aby działalność naszej firmy deweloperskiej generowała jak najmniej dwutlenku węgla. W naszych przedsięwzięciach kierujemy się dewizą, że budujemy na dobre dla zrównoważonej przyszłości naszych najemców, inwestorów, całej naszej branży, a także społeczności i środowiska – podkreśla.

Także Prologis wskazuje, że najważniejsze są działania na poziomie ograniczania emisji – m.in. poprzez zmniejszenie zużycia energii przez budynki i stosowanie odpowiednich materiałów budowlanych. – Zmiany klimatyczne są jednym z najważniejszych wyzwań naszych czasów, dlatego kwestia kompensacji śladu węglowego jest dla nas kluczowa – mówi Renata Kocemba. – Nasze obiekty spełniają najwyższe standardy zrównoważonego budownictwa – do ich tworzenia wykorzystujemy materiały o niskim wpływie na środowisko i stosujemy rozwiązania, które poprawiają efektywność energetyczną.

Renata Kocemba podkreśla, że Prologis nieprzerwanie od 18 lat monitoruje, analizuje i podsumowuje swoje działania ESG w cyklicznie wydawanych raportach. – W tym roku nasz cel zerowej emisji netto został zatwierdzony przez Science Based Targets (SBTi), najbardziej wiarygodny organ ustalający standardy emisji na świecie. SBTi zweryfikował cele Prologis związane z redukcją emisji gazów cieplarnianych (GHG) i potwierdził, że są one wiarygodne i możliwe do osiągnięcia.

Firmy działają wielotorowo, jednak fundacje mają też przygotowane wyliczenia i dane. – Przy szacowaniu poziomu sekwestracji dwutlenku węgla w kolejnych latach życia mikrolasu opieramy się na recenzowanych, naukowych badaniach holenderskich, które łatwo przełożyć na polskie warunki – opowiada Kasper Jakubowski. – O mikrolesie wiemy wszystko – jaka jest sekwestracja roczna dwutlenku węgla, ile wody i pyłów wchłania. Szacuje się, że 3-5-letni mikrolas o powierzchni 200 mkw. ma sekwestrację na poziomie 0,5 tony CO2 rocznie. Przed sadzeniem uszlachetniamy glebę ogromną ilością kompostu, słomy, grzybów mikoryzowych i innych składników – w ten sposób na start wiążemy minimum 18 ton dwutlenku węgla. Współpracujące z nami firmy czy samorządy dostają od nas dane w postaci raportu – zaznacza.

Jak opowiada Radosław Michalski, określony obszar, na którym rosną już drzewa, można potraktować jak mechanizm dla wychwytu i magazynowania atmosferycznego CO2. – To biologiczna wersja CCS. Jesteśmy w stanie określić pojemność danego „magazynu CO2”, Wiecznego Lasu, na podstawie opracowanych naukowo tabel leśnych. Przy danym typie gleby i składzie drzewostanu, łącznie z martwymi drzewami, można wyrysować krzywą przyrostu CCS w skali czasowej. Nie sprzedajemy „odpustów”, ale pomagamy być klimatycznie neutralnym netto, z silnym naciskiem na podjęcie wysiłku w celu wyzerowania swoich emisji CO2 – podkreśla Radosław Michalski.

Prezes Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze podaje, że do tej pory we współpracy z firmami udało się stworzyć Wieczne Lasy, które do czasu osiągnięcia pełnej dojrzałości wychwycą i zmagazynują około 17 tys. ton CO2 z atmosfery. – Wychwycony i zmagazynowany w Wiecznych Lasach, z pomocą fundacji, dwutlenek węgla można wpisać jako działanie na rzecz zmniejszenia śladu węglowego firmy w raporcie niefinansowym – potwierdza Radosław Michalski.

Anna Derda podkreśla, że Las na Zawsze intensywnie pracuje nad pozyskaniem takich informacji, ale w tej chwili dane są raczej szacunkowe. – Z racji mnogości siedlisk, ich zróżnicowania nie mamy dziś jednej odpowiedzi. To wymaga szczegółowych badań i obserwacji, zwłaszcza że nauka wciąż dostarcza nowych informacji – podkreśla i dodaje, że jeśli priorytetem jest funkcja magazynowania w lesie CO2, to prym wiodą lasy podmokłe, które gromadzą go najwięcej.

– W naszych działaniach na rzecz obniżania emisji dominuje dobór materiałów – niskoemisyjnej stali czy drewna wykorzystywanego jako element konstrukcyjny – mówi Jarosław Czechowicz. – Sadzenie drzew znajduje się na liście rozwiązań, ale patrząc realnie, trudno traktować je jako główną metodę „wyzerowania” śladu węglowego budowy. Mimo wszystko jest to działanie kompensacyjne, które traktujemy serio i realizujemy je zarówno w naszych nieruchomościach, jak i na terenach publicznych. Świat po prostu potrzebuje więcej drzew.

Kategorie