EN

Atrakcyjne w sieci i w realu

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Właściciele centrów handlowych stają przed nowymi wyzwaniami. Eksperci już myślą, jak poradzić sobie w świecie opanowanym przez nowe technologie. Ale zmieniają się też miasta: stają się coraz atrakcyjniejsze - a to też będzie miało znaczenie dla handlowych molochów

To już pewne. Rynek centrów handlowych czekają duże zmiany. Właściciele świątyń handlu już dziś muszą myśleć o przyszłości. Nadchodzi bowiem era handlu internetowego. Jak odnaleźć się w tym nowym świecie? Tu wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nowe wyzwanie starają się analizować doradcy. Ot, choćby projekt Retail 2020, czyli opracowany przez Jones Lang LaSalle raport, który stara się odpowiedzieć, przed jakimi wyzwaniami staną właściciele centrów handlowych w najbliższych 10 latach.

Sieć jest wszędzie
Z opracowania wynika, że do roku 2020, ponad 50 proc. wszystkich transakcji handlowych, poza sektorem spożywczym, na dojrzałych rynkach będzie w jakiś sposób wspomaganych przez Internet. Chodzi tu o wyszukiwanie towaru, porównywanie cen, dokonywanie płatności. Tymczasem dziś blisko 30 proc. powierzchni handlowej na rozwiniętych rynkach jest przestarzałe: funkcjonalnie i technicznie. Co to oznacza? Zdaniem specjalistów z Jones Lang LaSalle, od 2018 roku, 15 proc. centrów handlowych na niektórych rynkach, np. w Wielkiej Brytanii może być trudno zbywalne. Dla części funduszy i deweloperów może to być zimny prysznic. Szczególnie dziś, gdy centra handlowe cieszą się wśród klientów instytucjonalnych niespotykaną od lat popularnością. Czy miliony euro wpompowywane w ten rynek są zagrożone? - Przyszłość centrów handlowych wciąż wygląda pozytywnie. Ale to nie oznacza, że nie dostrzegamy nadchodzących zmian, które wymuszą na właścicielach inne podejście. Dziś większość formatów jest do siebie bardzo podobna. Można wręcz powiedzieć, że centra handlowe kanibalizują się. Tego jeszcze nie widać w Polsce czy innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale zmiany nadchodzą. Właściciele obiektów handlowych będą musieli patrzeć na swoje projekty zwracając uwagę na coraz więcej aspektów. Wyzwaniem jest e-commerce. Ponadto coraz częściej myśli się o rewitalizacji całych dzielnic. A to też będzie miało niebagatelny wpływ na sytuację centrów handlowych. Sektor prywatny powinien więc włączyć się w dyskusję z władzami na temat przyszłości miast - uważa Patrick Delcol, prezes zarządu DTZ Polska.

Zmieniające się miasta
Miasta Europy Środkowo-Wschodniej dynamicznie się zmieniają. Coraz więcej z nich przygotowuje plany rewitalizacji całych dzielnic. Przestrzenie publiczne stają się coraz atrakcyjniejsze dla mieszkańców, a tym samym galerie handlowe przestają pełnić funkcje atrakcyjnych, odrealnionych enklaw, stanowiących same w sobie jakby minimiasteczka czy dzielnice. - Właściciele obiektów handlowych zastanawiają się więc, jak przyciągnąć klientów. Jak spowodować, żeby spędzali w nich więcej czasu - mówi Anna Wysocka, dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Handlowych w Jones Lang LaSalle. Jak tego dokonać? - Z jednej strony klientów kusi oferta handlowa. Czym bogatsza i bardziej unikatowa, tym obiekt atrakcyjniejszy. Z naszych badań wynika, że klienci oczekują pojawienia się nowych marek. Szczególnie młode pokolenie jest w tej materii dobrze wyedukowane. Konsumenci czekają na sklepy takich marek, jak GAP, All Saints, czy French Connection. Ich pojawienie się w nowych, bądź już istniejących, centrach z pewnością będzie sensacją i przyciągnie rzesze klientów - zauważa Anna Wysocka. Ale co ciekawe, w zdobywaniu klienta chodzi nie tylko o wybór marek. Właściciele centrów handlowych w pewien sposób starają się konkurować z przestrzeniami publicznymi i ulicami handlowymi. A te wciąż są zaniedbane, choć coraz częściej poddawane są rewitalizacji i następują tam pozytywne zmiany. Czy atrakcyjne miasto może odciągać klientów od handlowego molocha? I tak, i nie. Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. - Bardzo często władze nie mają świadomości, że centrum handlowe może mieć pozytywny wpływ na rozwój miasta lub miasteczka. Trzeba tylko pamiętać, że budowa jednego obiektu nie może oznaczać końca, powinna być początkiem całego procesu zmian. Obecnie tzw. rewitalizacje ulic to w większości przypadków tylko "face lifting". Jeśli na głównych ulicach nie powstaną atrakcyjne punkty handlowe, to centra nie muszą się obawiać, że klienci im uciekną - zauważa Patrick Delcol.

Wirtualna przyszłość
- Największym wyzwaniem jest e-commerce. Oczywiście, tradycyjne sklepy nie znikną, ale będą musiały zaoferować coś więcej - mówi Patrick Delcol. I nie tylko on. Świadomość zmieniającego się podejścia do handlu jest już obecna u większości deweloperów. Pytanie: czym ma być to "coś więcej"? - To wciąż otwarta kwestia. Trzeba obserwować konsumentów i reagować na ich potrzeby. Podnosić jakość obsługi i odpowiednio szkolić personel. Trzeba obserwować trendy i patrzeć, w jaki sposób ludzie wykorzystują nowe technologie - zauważa Patrick Delcol. - Internet całkowicie zmienia układ sił - dorzuca Anna Wysocka. - Już dziś szukamy odpowiedzi na pytanie, jak w przyszłości będziemy próbowali przyciągnąć do centrów handlowych dzisiejsze pokolenie 14-15-latków. To pokolenie tabletów i portali społecznościowych. Jak ich wyciągnąć z domu, co im zaproponować, żeby chcieli spędzać czas w centrach handlowych? Wydaje się, że odpowiedzią jest tworzenie miejsc przyjaznych, zaspokajających potrzeby społeczne. Miejsc, w których możemy spędzać czas, niekoniecznie wydając dużo pieniędzy. Być może centra handlowe powinny zaoferować darmowy dostęp do Internetu. Dzięki temu można by połączyć handel tradycyjny z internetowym - mówi Anna Wysocka.

Kategorie