EURO 2012: kosztowna lekcja
Temat numeruJuż za rok, 8 czerwca 2012, świat zastygnie przed telewizorami. Ci, którym dopisało szczęście przy losowaniu biletów, obejrzą oficjalne rozpoczęcie Euro 2012 na warszawskim Stadionie Narodowym. Polska będzie gospodarzem 16 z 31 piłkarskich zmagań. Poza meczem otwarcia w Warszawie, w Polsce rozegranych zostanie 11 spotkań fazy grupowej, trzy ćwierćfinały oraz jeden półfinał. Piłkarze spotkają się pięć razy na warszawskim obiekcie, cztery razy zawitają na PGE Arena Gdańsk, a na stadionach miejskich we Wrocławiu i w Poznaniu odbędą się po trzy mecze grupowe. Decyzja o przyznaniu organizacji Euro 2012 Polsce i Ukrainie dała impuls do rozpoczęcia inwestycji sportowych na niespotykaną dotąd skalę. Sprawdziliśmy, kto w Polsce zyskał najwięcej na organizacji mistrzostw.
Stadionowe kokosy
Największymi beneficjentami pieniędzy przeznaczonych na budowę stadionów są niewątpliwie Hydrobudowa i Alpine Bau. W różnych konsorcjach zgarnęły aż trzy kontrakty. - Inwestycje bezpośrednio związane z Euro 2012, które trafiły do naszego portfela zamówień, to umowy na budowę stadionów w Poznaniu, Gdańsku i Warszawie. Łączna wartość tych kontraktów sięgnęła niemal 2,1 mld zł netto - mówi Rafał Damasiewicz, członek zarządu Hydrobudowy Polska i dyrektor finansowy budowy Stadionu Narodowego w Warszawie. Stołeczną arenę zaprojektowało konsorcjum JSK Architekci, gmp International oraz Schlaich Bergermann und Partner. Budowlę wznosi zaś konsorcjum złożone z Hydrobudowy Polska, Alpine Bau Deutschland AG, Alpine Bau GmbH, Alpine Construction Polska i PGB. Obiekt wyrasta z niecki dawnego Stadionu Dziesięciolecia, który wybudowano w 1955 roku. Funkcje sportowe przestał pełnić w połowie lat 80. Stadion Narodowy powstaje na 18-hektarowej działce. Na trybunach zmieści się 55 tys. kibiców. Koszt budowy to blisko 1,6 mld złotych. Kolejny obiekt - PGE Arena Gdańsk - ma 36 tys. mkw. powierzchni użytkowej i 42 tys. miejsc. Wznosi go konsorcjum Hydrobudowa Polska, Hydrobudowa 9, Alpine Bau Deutschland oraz Alpine Bau. Projekt powstał w niemieckiej pracowni Rhode-Kellermann-Wawrowsky. Natomiast Stadion Miejski w Poznaniu, działający już od 30 lat, został zmodernizowany według projektu Modern Construction Systems. W obiekcie na 43 tys. miejsc, funkcjonuje także 45 lóż dla 480 osób oraz 1,1 tys. miejsc biznesowych. Kontrakt na budowę trafił w ręce konsorcjum złożonego z Hydrobudowy Polska, PBG, AK-BUD Kurant, Alpine Construction Polska, Alpine Bau Deutschland oraz Alpine Bau. Większość stadionowych inwestycji przebiega bez zakłóceń. Nerwowo zrobiło się ostatnio wokół Stadionu Narodowego. Wszystko wskazuje na to, że z powodu błędów konstrukcyjnych budowa nie będzie gotowa na czas. Jednak najmniej szczęścia ma stadion we Wrocławiu. Kontrakt na realizację obiektu za kwotę 730 mln zł brutto wygrało konsorcjum złożone z Mostostalu Warszawa, J&P Avax, Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego nr 2 Wrobis oraz Modern Construction Design. Z powodu opóźnień w budowie - po roku od jej rozpoczęcia stadion powinien być gotowy w 40 proc., a był zaledwie w 7 proc. - władze Wrocławia zadecydowały o wyrzuceniu spółek z budowy. Ostatecznie wykonawcą została spółka Max Boegl Bauunternehmung. Stadion ma zostać otwarty - jako ostatni z obiektów na Euro - we wrześniu tego roku. O kontrakt ubiegała się także Hydrobudowa Polska. - Przeszliśmy prekwalifikacje, podczas których dokonano ostrej selekcji oferentów. W drugim etapie o zwycięstwie decydowała cena. Nasi konkurenci zaproponowali niższą, więc wygrali - wspomina Rafał Damasiewicz. Wrocławski obiekt, zaprojektowany również przez JSK Architekci, będzie miał sześć kondygnacji, 43 tys. miejsc siedzących zadaszonych oraz ponad 4,1 tys. mkw. powierzchni.
Autostradą na Euro?
Dla firm budowlanych organizacja Euro 2012 to czas wzmożonej pracy. Walka o intratne kontrakty na budowę stadionów to nie jedyna szansa na dobry zarobek. - Jeśli spojrzymy na przygotowania do mistrzostw w szerszym kontekście i uwzględnimy budowę autostrad i dróg ekspresowych, to stwierdzamy, że Hydrobudowa dzięki Euro 2012 pracuje - wraz z partnerami z konsorcjów - przy inwestycjach drogowych o wartości 3,7 mld zł. Taką bowiem wartość mają kontrakty na budowę autostrady A1, między Toruniem i Kowalem, autostrady A4 od Tarnowa do Dębicy oraz drogi ekspresowej S5, stanowiącej obwodnicę Bojanowa i Rawicza - mówi Rafał Damasiewicz, choć jednocześnie zaznacza, że w umowach nie znalazł się zapis, że wspomniane odcinki muszą zostać ukończone przed mistrzostwami. Jedną z najważniejszych dróg, jakie miały powstać na mistrzostwa, jest autostrada A2. Czy będzie gotowa na czas? Nie wiadomo. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oszacowała w 2009 roku, że na budowę 90-kilometrowego odcinka autostrady między Warszawą a Łodzią przeznaczy ok. 5,7 mld zł. Ku zaskoczeniu zleceniodawców, chińskie konsorcjum China Overseas Engineering (COVEC) zaproponowało za 50-kilometrowy odcinek tej drogi jedynie 1,3 mld zł. Autostrada miała zostać oddana do użytku w maju 2012 roku. Chiński wykonawca na tyle zaniżył stawki, że z trudem znajdował podwykonawców. Chińczycy mieli również problemy z zaopatrzeniem się w materiały budowlane, które chcieli kupić po kosztach. Tym samym kluczowa inwestycja zaliczyła poślizg już na samym starcie. Od stycznia tego roku do Polski przyjeżdżały chińskie ekipy budowlane, ponieważ rodzimi pracownicy byli dla konsorcjum za drodzy. Po pewnym czasie nawet ściągnięci do pracy Chińczycy przestali dostawać wynagrodzenie. W połowie maja "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że konsorcjum wysłało list do wszystkich podwykonawców, w którym oświadczyło, że z powodu braku rozliczeń z GDDKiA od dnia 18 maja rozwiązuje z nimi umowy. Zleceniodawca budowy zapewnił, że wszystkie płatności są realizowane bez opóźnień. Dwa dni później GDDKiA poinformowała w komunikacie, że konsorcjum COVEC zrealizuje inwestycje w terminie. Sama budowa ma na tyle przyspieszyć, by autostradą można było jeździć podczas Euro 2012. Czy tak się stanie? Trudno powiedzieć.
O kibicach, którzy nie pojadą koleją
W Polsce jest około tysiąc dworców kolejowych. Polskie Koleje Państwowe postanowiły w latach 2010-2012 poddać modernizacji 77 z nich. Łączna wartość tego przedsięwzięcia to 1,2 mld zł. Część z tych obiektów miała stać się wizytówką Polski podczas Euro 2012. Wśród najważniejszych kolejowych inwestycji znajduje się modernizacja ponad 30-letniego Dworca Centralnego w Warszawie. Kontrakt na jego remont wygrała firma Porr Polska. Do jej kasy popłynie ok. 47 mln zł. To w sumie niewiele, zważywszy, że początkowo mówiło się nawet o budowie w Warszawie całkowicie nowego dworca. Skończyło się na liftingu. Inne plany inwestycyjne kolei też nie miały szczęścia. PKP nie doszły do porozumienia z francuskim Nexity, które miało zainwestować na terenach warszawskiego Dworca Zachodniego. Obecnie kolejarze prowadzą negocjacje ze słowackim HB Reavis, które chciałoby na działce o powierzchni 1,6 hektara wybudować podziemny terminal kolejowy, biura oraz galerię handlową z małymi sklepami. Projekt ten nie ma jednak szans na realizację przed mistrzostwami. Jego budowa potrwa około dwóch lat. - Największym rozczarowaniem związanym z przygotowaniami do Euro 2012 jest sytuacja na kolei. Kiedy w 2006 roku Niemcy organizowali mistrzostwa, koleje były do tego genialnie przygotowane. Dzięki temu odnotowały wtedy 30-proc. wzrost zysków w skali roku. Wydawało się, że w Polsce będzie podobnie. Tymczasem lepiej rozwija się infrastruktura lotnicza - ocenia Jacek Bochenek, dyrektor odpowiedzialny za Projekt Euro 2012 w firmie Deloitte.
Kłopotliwa przyszłość
Wszystkich projektów, które miały być gotowe na mistrzostwa w 2012 roku, nie udało się zrealizować. Część z nich i tak nie miała większego znaczenia. Dużo inwestycji, o których mówiło się, że są przedsięwzięciami szykowanymi na Euro 2012, miało niewiele wspólnego z mistrzostwami. Gminy chciały wykorzystać jak najwięcej funduszy Unii Europejskiej, jednak nie wzięły pod uwagę, że potrzebny jest wkład własny. Kiedy to sobie uświadomiły - zaczęły wykreślać projekty. - Część inwestycji straciliśmy przez opieszałość urzędników, którzy wykazali się niekompetencją przy realizacji tego typu zadań. Liczę jednak, że Euro 2012 pozwoli zdobyć urzędnikom państwowym doświadczenie pomocne przy organizacji dużych międzynarodowych imprez. UEFA zostawia nam ogromny bagaż wiedzy i tylko od nas zależy, czy zdołamy go spożytkować w przyszłości - mówi Jacek Bochenek. Według spółki PL.2012 mistrzostwa przyspieszyły inwestycje związane z infrastrukturą drogową o 3-4 lata. Natomiast z raportu Impact, przygotowanego przez naukowców Szkoły Głównej Handlowej oraz Uniwersytetów Jagiellońskiego i Łódzkiego wynika, że w latach 2008-2020 Euro 2012 przyczyni się do wzrostu PKB łącznie o 2,1 proc., co oznacza 27,9 mld złotych więcej dla gospodarki. Przy wydatkach rzędu 88 mld na organizację mistrzostw nie jest to porażająca kwota. - Choć inwestycje związane z Euro 2012 miały bardzo znaczący wpływ na rozwój grupy Hydrobudowy Polska, ich wpływ na rozwój całej branży budowlanej był raczej umiarkowany. Co prawda ostatnie dwa lata to okres boomu w budownictwie infrastrukturalnym, jednak większość projektów i tak byłaby realizowana dzięki strumieniowi pieniędzy płynącemu z funduszy unijnych. Euro 2012 było natomiast niewątpliwie dodatkowym, pozytywnym bodźcem. Częściowo złagodziło też skutki zastoju na rynku budownictwa mieszkaniowego - uważa Rafał Damasiewicz. Rozpędzona branża budowlana widzi już ciemne chmury na horyzoncie. - Najgorsza chwila dla polskich firm budowlanych może nastąpić w 2013 roku. Widać to wyraźne po zapowiedziach rządu oraz Unii Europejskiej zachęcających do oszczędzania. Będzie coraz mniej unijnych pieniędzy na inwestycje. Firmy działające w skali globalnej sobie poradzą, bo jeśli nie będą realizować projektów w Polsce, to skupią się na inwestycjach zagranicznych. Firmy budowlane podeszły do Euro 2012 jak do ?skoku na kasę". Wiedziały, że pewne obiekty muszą być zrealizowane, więc windowały ceny. Jeśliby nie zawyżały cen, mogłyby lepiej zdywersyfikować portfele zamówień i być może dostałyby więcej zleceń. Wiele projektów infrastrukturalnych powstaje obecnie za ogromne pieniądze, można było przesunąć ich realizację na późniejszy termin, kiedy ceny na rynku nie będą już takie wysokie - uważa Jacek Bochenek. Hydrobudowa Polska ma zamiar wykorzystać zdobyte doświadczenia i spróbować podbić globalny rynek budowlany. - Wcześniej naszym podstawowym biznesem była realizacja inwestycji związanych z ochroną środowiska, takich jak budowa oczyszczalni ścieków, czy infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej. Dzięki pozyskaniu kontraktów stadionowych i autostradowych, nie tylko z powodzeniem zapełniliśmy lukę po kończących się umowach z naszego core biznesu, ale udało nam się także wypracować rekordowe wyniki finansowe w 2009 roku oraz utrzymać przychody na wysokim poziomie w 2010 roku. W tym roku kończymy budowę stadionów w Gdańsku i Warszawie (stadion w Poznaniu został otwarty już w ubiegłym roku) oraz kontynuujemy pozostałe projekty infrastrukturalne. Przychody grupy w 2011 roku nie będą niższe od ubiegłorocznych, czyli wyniosą około 1,6 mld zł. Te kontrakty dały nam jednak nie tylko wymierne korzyści finansowe. Nasza kadra zyskała nieocenione doświadczenie, a pozyskane referencje umożliwiają nam samodzielny start w kolejnych przetargach na budowę obiektów sportowych w kraju oraz otwierają drogę do międzynarodowych rynków, takich jak Rosja, Arabia Saudyjska czy Katar, gdzie będą budowane stadiony, m.in. w związku z mistrzostwami świata w piłce nożnej - mówi Rafał Damasiewicz.