EN

Bez ochrony

Zagięta strona
Nowoczesne centrum handlowe. Na myśl przychodzą nam czyste, błyszczące, przyjazne i - przede wszystkim - bezpieczne miejsca, monitorowane przez kamery telewizji przemysłowej oraz zespół profesjonalnych pracowników ochrony, gotowych interweniować zawsze, gdy klienci znajdą się w niebezpieczeństwie. Tak przynajmniej myślałem jeszcze kilka tygodni temu

Ci z nas, którzy ze względu na swój wiek pamiętają dawne czasy wiedzą, że dzisiejsze centra handlowe oddalone są o całe lata świetlne od wilgotnych, pełnych przeciągów i, co gorsza, niebezpiecznych dzielnic handlowych z lat 60. i 70. ubiegłego stulecia. Przechadzając się po lśniących świątyniach konsumpcji, chłonąc sączącą się z głośników muzykę i sycąc wzrok skarbami na sklepowych półkach jesteśmy wprowadzani w pewnego rodzaju trans, w którym z łatwością rozstajemy się ze swoimi pieniędzmi. Gotowość do wydawania jest dodatkowo wzmacniana przez poczucie bezpieczeństwa, jakie towarzyszy nam w budynku centrum.

Kilka tygodni temu, gdy zbliżała się pora zamknięcia Złotych Tarasów - jednego z najbardziej znanych centrów handlowych w Warszawie - opuszczając je głównym wyjściem zauważyłem reklamówkę, która samotnie leżała na zewnątrz. Ponieważ leży to w mojej naturze, podniosłem torbę chcąc zobaczyć, czy coś w niej jest i czy powinienem oddać ją do punktu rzeczy znalezionych. Okazało się, że nie ma tam nic szczególnie cennego, co należałoby oddać ochronie. Gdy odkładałem torbę, z krzykiem podbiegł do mnie człowiek o wyglądzie alkoholika. Wyrwał mi ją i w ciągu kilku sekund zostałem otoczony przez jego kolegów. Krzyczeli i wykonywali agresywne gesty w moją stronę. Postanowiłem odejść stamtąd tak spokojnie, jak tylko się da. Jedna z kobiet z tej grupy poszła za mną, zagadując po polsku o papierosa. Chwyciła mnie za ramię i nie chciała puś-cić. Gdy próbowałem strząsnąć jej rękę, jeden z jej towarzyszy podszedł do nas, chwytając przewieszoną przez moje ramię torbę z laptopem. Gdy ci dwoje wisieli na mnie, zdałem sobie sprawę, że kierujemy się w stronę dworca. Oswobodziłem się i wbiegłem do Złotych Tarasów.

Znalazłem się w rzekomo bezpiecznym wnętrzu centrum. Teraz musiałem już tylko wytłumaczyć całą sytuację ochroniarzowi patrolującemu okolice wejścia. Byłem nieco zdziwiony, że nie interweniował już wtedy, gdy zostałem zaczepiony przez tych ludzi - ale może nie widział incydentu. W każdym razie zwróciłem się do niego, prosząc o pomoc moją łamaną polszczyzną. Niestety nie wydawał się szczególnie zainteresowany i ledwie mnie zauważył, podczas gdy - ku mojej konsternacji - ludzie, którzy mnie zaatakowali, także weszli do środka i coś tłumaczyli panu z ochrony (być może oskarżali mnie o kradzież ich torby). Ponieważ pracownik nie chciał mi pomóc, poprosiłem, by zadzwonił na policję lub przynajmniej wezwał swojego przełożonego - jednak te prośby także puścił mimo uszu. Ochroniarz nie zamierzał podejmować jakichkolwiek działań. Byłem już dość mocno zdenerwowany i zmartwiony perspektywą wyjścia i ponownej napaści, dlatego podniosłem głos na ochroniarza, chcąc mu uzmysłowić, jak bardzo się boję. W odpowiedzi, wskazał na drzwi i ryknął mi prosto w twarz ?Wyjść!". Oczywiście napastnicy, którzy weszli za mną do środka, byli tym zachwyceni.

Gdy już skończyli się ze mnie śmiać, i w końcu zaczęli się wydawać znudzeni, wyszli z budynku. W końcu pojawił starszy stopniem ochroniarz i zaprowadził mnie do innego wyjścia. Gdy spytałem, dlaczego jego kolega nie podjął żadnych działań, powiedział, że ochrona nie może nic zrobić. Powinienem sam pokonać atakujących (których było około pięcioro), przytrzymać ich i jednocześnie w jakiś sposób wezwać policję. Bardzo pocieszające. Wychodząc wreszcie z centrum handlowego modliłem się, by niedoszli złodzieje nie czekali na mnie za rogiem. Być może ochrona nie chce podejmować żadnych działań w przypadku podobnych incydentów we wszystkich centrach handlowych w Polsce - a może dzieje się tak tylko w Złotych Tarasach. W każdym razie, gdy następnym razem będą Państwo w tym obiekcie, proszę pamiętać, aby nie dać się zaatakować. Ponieważ niezależnie od celu, w jakim centrum to posiada ochronę, z pewnością celem tym nie jest pomoc w takich sytuacjach.

Kategorie