Ci z nas, którzy ze względu na swój wiek pamiętają dawne czasy wiedzą, że dzisiejsze centra handlowe oddalone są o całe lata świetlne od wilgotnych, pełnych przeciągów i, co gorsza, niebezpiecznych dzielnic handlowych z lat 60. i 70. ubiegłego stulecia. Przechadzając się po lśniących świątyniach konsumpcji, chłonąc sączącą się z głośników muzykę i sycąc wzrok skarbami na sklepowych półkach jesteśmy wprowadzani w pewnego rodzaju trans, w którym z łatwością rozstajemy się ze swoimi pieniędzmi. Gotowość do wydawania jest dodatkowo wzmacniana przez poczucie bezpieczeństwa, jakie towarzyszy nam w budynku centrum.
Kilka tygodni temu, gdy zbliżała się pora zamknięcia Złotych Tarasów - jednego z najbardziej znanych centrów handlowych w Warszawie - opuszczając je głównym wyjściem zauważyłem reklamówkę, która samotnie leżała na zewnątrz. Ponieważ leży to w mojej naturze, podniosłem torbę chcąc zobaczyć, czy coś w niej jest i c