Ten rok będzie należał do deweloperów centrów handlowych. To najgorętszy, obok biurowców, sektor rumuńskiego rynku. Kraj gór, słoneczników i Draculi, po wejściu do Unii, skutecznie kusi inwestorów Rumuński rynek nieruchomości tak naprawdę narodził się dwa lata temu, gdy większość międzynarodowych graczy uświadomiła sobie, że bliskie wstąpienie do Unii Europejskiej oznacza duże zmiany i duże perspektywy. Zaraz po pionierach – inwestorach rumuńskich i izraelskich – na rynku pojawiły się spółki hiszpańskie, irlandzkie, tureckie oraz brytyjskie.W roku 2006 oraz w pierwszej połowie 2007 głównym celem inwestorów były projekty mieszkaniowe, których skala znacznie wzrosła – od bloków, które kiedyś składały się z kilku mieszkań, do budowanych dziś osiedli, liczących parę tysięcy lokali. Wystarczy spojrzeć na projekt Cosmopolis, wart 700 mln euro, realizowany w pobliżu Bukaresztu, w ramach którego powstanie prawie