Człowiek z...miarką
W styczniu 2009 roku pojawi się nowy zawód. Robocza nazwa to „audytor energetyczny”, a oficjalnie osoba uprawniona do sporządzania świadectwa charakterystyki energetycznej budynków
Wymóg charakteryzacji energetycznej budynku przyniosło nam wejście do Unii Europejskiej. Zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego z 2002 roku, wszystkie nowo powstające oraz wystawione na sprzedaż lokale będę musiały zostać zaopatrzone w certyfikaty energetyczne. Jednak korzenie idei audytu energetycznego sięgają znacznie dalej. – Podwaliną dla naszego systemu certyfikacji budynków był amerykański program Energy Star, stworzony przez Amerykańską Agencję ds. Ochrony Środowiska oraz Ministerstwo Energii. W 1992 roku wprowadzono certyfikat, promujący produkty efektywne pod względem zużycia energii. W przedsięwzięciu tym nie chodziło jednak tylko o budynki, ale też o różne produkty zużywające energię – mówi Łukasz Mazurczak, property manager z firmy Cushman & Wakefield.
W Polsce certyfikacja budynków – zgodnie z przepisami o zmianie ustawy z dnia 19 września 2007 roku – zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2009 roku.
Kto zmierzy?
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury, które weszło w życie w styczniu tego roku, określa, jakie warunki należy spełnić, by rozpocząć karierę audytora energetycznego. Zgodnie z nim, osoby ubiegające się o licencję będą musiały odbyć szkolenie (co najmniej 50 godzin) z częścią praktyczną (co najmniej 8 godzin). Na kursy mogą zapisywać się jedynie osoby posiadające wyższe wykształcenie magisterskie. Koszt takiego kursu, zgodnie z rozporządzeniem, nie może być wyższy niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, ogłaszanego przez Główny Urząd Statystyczny (przeciętne wynagrodzenie brutto w IV kwartale 2007 roku wynosiło 2691 zł – przyp. red.).
– Należy odróżnić od siebie audyt energetyczny i certyfikację budynku. Audyt polega na sprawdzeniu całego obiektu, źródeł i przyczyn tego, dlaczego osiągnął taką lub inną klasę energetyczną. Certyfikacja zaś to wyliczenie wartości klasy energetycznej, jaką posiada budynek, inaczej mówiąc – określenie, ile energii potrzebuje, żeby zaspokoić potrzeby, związane z jego użytkowaniem w przeliczeniu na powierzchnię i określony czas – mówi Łukasz Mazurczak.
Po zakończeniu szkolenia kandydaci na audytorów będą samodzielnie sporządzać świadectwa charakterystyki energetycznej. – Przy nowych inwestycjach mieszkaniowych najprawdopodobniej to deweloperzy będą przeprowadzać audyt budynków. Pytanie tylko, czy będą wysyłali swoich pracowników na szkolenia dla audytorów, by mogli sami zajmować się swoimi inwestycjami, czy też zdecydują się na zatrudnianie firm podwykonawczych. Zapewne taki hurtowy audyt oddawanego do użytku budynku będzie znacznie tańszy niż indywidualne pomiary w każdym nowo zbudowanym mieszkaniu – mówi Łukasz Radzikowski z firmy doradztwa personalnego Reed.
Audytorem być
Według Łukasza Radzikowskiego, osoby uprawnione do wydawania świadectw energetycznych najczęściej będą prowadzić własną działalność gospodarczą i pracować na zasadach wolnego strzelca. – Najprawdopodobniej system pracy audytorów będzie zbliżony do systemu pracy specjalistów od BHP – dodaje Łukasz Radzikowski.
Koszt wystawienia jednego świadectwa energetycznego będzie oscylował wokół 1000 złotych. Z pozoru nie wydaje się to dużą kwotą, ale biorąc pod uwagę liczbę mieszkań w jednej, przeciętnej wielkości inwestycji, w których trzeba indywidualnie przeprowadzić pomiary, kwota ta rośnie do pokaźnej sumy. Kolejnym argumentem za zainteresowaniem się tym zawodem jest nieskończona ilość zleceń. Wszystkie, zarówno nowe, jak i sprzedawane budynki, muszą posiadać świadectwo, które traci swoją ważność po upływie 10 lat.
Cenny budynek
Audyt energetyczny może w istotny sposób wpływać na wartość budynków przy ich sprzedaży oraz kupnie, ale również w przypadku ich wynajmu.
– Duże korporacje, obecne w Polsce, najczęściej posiadają programy monitorowania zużycia mediów. Poziom zużycia energii w częściach wspólnych budynku oraz dokonywany przez instalacje ogólnobudynkowe ma dla najemców coraz większe znaczenie. Im obiekt jest mniej efektywny energetycznie, tym potrzebuje więcej energii do zaspokojenia potrzeb najemców. W dobie rosnących opłat za energię elektryczną ma to szczególne znaczenie – mówi Łukasz Mazurczak z firmy Cushman & Wakefield. Choć na razie najemcy bagatelizują zmianę przepisów, może się to jednak zmienić, kiedy świadectwa energetyczne zaczną mieć wpływ na zmianę stawek najmu powierzchni biurowych. Nie wiadomo jeszcze, jak duże przełożenie na ceny będą miały świadectwa, ale że będą miały – to pewne.
Wyprzedzić przepisy
W Bułgarii państwowa Agencja Efektywności Energetycznej rozpoczęła certyfikację firm uprawnionych do przeprowadzania audytu jeszcze przed wejściem w życie ustawy w 2007 roku. Obecnie 110 firm, uprawnionych do przeprowadzania audytu, znajduje się na liście agencji, która nadzoruje również ich pracę. Docelowo agencja jest w stanie wydać maksmalnie trzy tysiące licencji.
Osoby, starające się o licencję audytora energetycznego, muszą spełniać kilka warunków. Przede wszystkim – muszą posiadać wykształcenie techniczne (agencja precyzuje dość dokładnie, jakie). Ponadto, aby firma, która zatrudnia audytorów, mogła otrzymać licencję, zaangażowani przez nią pracownicy powinni mieć trzyletnie doświadczenie na zajmowanym stanowisku (w przypadku osób z wykształceniem wyższym) lub pięcioletnie (w przypadku osób o wykształceniu średnim).
Specjalista bez kursu
Cena dwutygodniowego kursu przygotowawczego, który do niedawna był obowiązkowy, wynosi 1,6 tys. lewów (ok. 3,2 tys. zł) od osoby. Po licznych protestach wywalczono, iż kurs nie jest obligatoryjny, pozostaje jedynie obowiązek przedstawienia przez kandydata pracy zaliczeniowej. Dodatkowo, aby utrzymać licencję, firmy powinny posiadać na własność (a nie – wynajmować!) potrzebny sprzęt do audytu (np. cyfrowy gazoanalizator czy termoanemometr). – Można tu się dopatrzyć pewnego rodzaju wyłudzenia ze strony państwa, ponieważ niektóre urządzenia są używane bardzo rzadko, a mimo to należy je posiadać na własność. Poza tym, obowiązuje jedyne, niestety mało przydatne, oprogramowanie. W rzeczywistości, do użytku wewnętrznego, firmy korzystają z własnego oprogramowania – opowiada Aleksander Penchev z firmy audytu energetycznego ESD.
Zapchana nisza
Czy opłaca się być audytorem energetycznym w Bułgarii? Niekoniecznie. – Przed wejściem w życie ustawy wiele osób uznało, że jest to nisza, w którą warto wejść. W efekcie, pojawiło się na rynku stosunkowo dużo audytorów, a to z kolei sprawiło, że firmy zaczynają ostro konkurować cenami. Musi to wpływać na jakość wykonywanej pracy – twierdzi Aleksander Penchev.
W przyszłości raczej nie można się spodziewać gwałtownego wzrostu liczby firm audytorskich. Utrzymają się zapewne te najbardziej rzetelne, ale także droższe. Firmy, które nie decydują się na obniżkę ceny i żądają za swoją pracę średnio 2 tys. lewów (4 tys. zł), niezależnie od metrażu lokalu czy budynku. Jeśli jednak zagraniczny konkurent chce spóbować swych sił, stając do rywalizacji o zamównienia, nie ma żadnych przeszkód. n
Zuzanna Wiak, Mładen Petrov