Prefabrykaty kiełkują
Prefabrykowane struktury stalowe mogą w świecie zanikających zasobów i rosnących kosztów energii stanowić odpowiedni kierunek rozwoju budownictwa mieszkaniowego
Stal raczej nie kojarzy się z materiałami przyjaznymi środowisku.
– Ludzie pamiętają stare czasy, gdy z kominów hut stali wydobywały się kłęby dymu – mówi Lucien Weber z Działu Doradztwa Technicznego producenta stali Arcelor-Mittal. Podkreśla jednak, że produkcja stali jest obecnie wyjątkowo czystym procesem. – Dzisiaj instaluje się nowoczesne i skuteczne filtry elektryczne, dzięki którym zanieczyszczenie dymem oraz emisja cząstek zostały zredukowane niemalże do zera. Negatywny wizerunek stali absolutnie nie ma źródła w sposobach współczesnej produkcji – wyjaśnia Lucien Weber.
W górę i w dół
Według przedstawiciela Arcelor-Mittal dla środowiska najistotniejszą korzyścią ze stosowania stali jest możliwość jej ponownego użycia i recyklingu, zwłaszcza w przypadku konstrukcji budynków. Ponadto Weber odróżnia stal od innych bardziej tradycyjnych materiałów budowlanych, takich jak beton, cegła czy drewno. – Jednym z najważniejszych ekologicznych aspektów stosowania stali w budownictwie jest możliwość ponownego użycia jej elementów nawet po zakończeniu użytkowania nieruchomości. Budynek stalowy można rozmontować i ponownie złożyć w innym miejscu. Można również ponownie wykorzystać poszczególne elementy stalowe do budowy nowego obiektu. Jeżeli elementów stalowych nie da się już ponownie wykorzystać, można poddać je recyklingowi – podkreśla Lucien Weber.
Otrzymany materiał stanowi następnie materiał bazowy do produkcji wysokiej jakości stali strukturalnej i wykorzystywanej do budowy platform morskich. Nazywamy to „recyklingiem złomu w górę” (upcycling) w odróżnieniu od „recyklingu w dół” (down-cycling) innych materiałów budowlanych, które można ponownie wykorzystywać wyłącznie w gorszych zastosowaniach.
Zdaniem specjalisty firmy Arcelor-Mittal, niemal 100 procent stali wykorzystanej do budowy budynku można poddać recyklingowi (z wyjątkiem materiału użytego do budowy fundamentów). Pozostałymi źródłami nadającego się do recyklingu złomu są procesy produkcyjne lub nawet stare pralki czy karoserie samochodowe. Weber podkreśla fakt, że 95 procent belek wytwarzanych na całym świecie przez firmę Arcelor-Mittal to materiał z recyklingu, podczas gdy w całej branży ponownemu przetworzeniu poddaje się 50 procent stali. – W nadchodzących latach wszystkie jednostki uczestniczące w produkcji stali oraz branża budowlana powinny dokładać starań, by zwiększać udział ponownie przetwarzanego złomu w całkowitej produkcji – uważa Lucien Weber.
Potencjalny nowy rynek
Joost Heijnis z holenderskiego studio Architectenbureau Cepezed pracuje obecnie nad realizacją projektu Kick Start w Warszawie. Przedstawiony przez Architectenbureau Cepezed projekt wygrał ubiegłoroczny konkurs Living Steel. Konkurs organizuje Międzynarodowy Instytut Żelaza i Stali – stowarzyszenie założone przez producentów stali w celu promowania idei użycia prefabrykowanej stali w projektowaniu i budownictwie domów. Jest to pierwszy tego rodzaju projekt w Polsce, który ma zaprezentować tę koncepcję i tym samym otworzyć nowy rynek. Lucien Weber z Arcelor-Mittal jest zdania, że taki sposób budowy niesie ze sobą korzyści nie tylko dla środowiska. – Dzięki prefabrykacji można istotnie skrócić czas realizacji projektu, w związku z czym deweloper osiąga wcześniejszy zwrot z inwestycji. Jest to istotna ekonomiczna zaleta struktur stalowych – zapewnia Lucien Weber.
Elastyczna stal
Obok możliwości ponownego użycia i przetworzenia, kolejną zaletą stali jest elastyczność materiału umożliwiająca adaptację budynków do różnych celów. Jest to szczególnie przydatne w przypadku remontowanych budynków. – Łatwo utrzymać starą strukturę budynku i nadać mu nową elewację lub zachować starą wstawiając do środka nową strukturę stalową. W szczególnych przypadkach wysokość budynku można zwiększyć dodając na górze 1 lub 2 piętra zbudowane na bazie stalowej konstrukcji – mówi specjalista firmy Arcelor-Mittal.
Choć w Polsce stosowanie stali w budynkach biurowych oraz innych obiektach komercyjnych nie jest już nowością, to jednak oswojenie ludzi z myślą o stalowych domach wydaje się nieco trudniejszym zadaniem. Bardziej naturalne materiały – takie jak gliniane cegły lub drewno – lub bardziej konwencjonalne materiały – takie jak beton – są nadal najczęściej kojarzone z projektowaniem i budową domów.
Warszawska pracownia JEMS Architekci w 1999 roku wygrała konkurs na projekt domu o konstrukcji stalowej o drewnianych ścianach, budowanego z elementów prefabrykowanych – Dom Przyszłości (the House of the Future). Taki dom powstał w 2002 roku na przedmieściach Warszawy dla prywatnego klienta. Zdaniem Macieja Miłobędzkiego, architekta i wspólnika w pracowni, trudno jest porównywać korzyści dla środowiska wynikające ze stosowania różnych materiałów. – Stosowanie materiałów naturalnych jest zawsze zdrowsze. Jednak dziś trudno kupić cegły produkowane z gliny. Nadal jest to mały rynek, a w konsekwencji materiały te są drogie – mówi Maciej Miłobędzki.
Początek projektu
Kick Start
W przeciwieństwie do przedsięwzięcia Dom Przyszłości, projekt Kick Start („Początek”) nie został jeszcze rozpoczęty, ponieważ oczekuje na wydanie wymaganego zatwierdzenia pod względem bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Joost Heijnis uważa, że spowodowane jest to faktem, iż pracownicy zarówno administracji publicznej, jak i sektora prywatnego, nie są zaznajomieni z koncepcją prefabrykowanych domów stalowych. – W dużej mierze chodzi tu o edukowanie ludzi – mówi Joost Heijnis. – Za każdym razem, gdy pojawiamy się w Polsce, musimy tłumaczyć jak to działa, jakie oszczędności energii osiągane są w procesie budowy oraz w trakcie eksploatacji.
Jego zdaniem obowiązujące przepisy przeciwpożarowe oraz dotyczące bezpieczeństwa w mniejszym lub większym stopniu ograniczają możliwości projektowania takich budynków.
Kij i marchewka
Zdaniem Macieja Miłobędzkiego wykorzystanie energooszczędnych materiałów wzrośnie w Polsce, jeśli zmieni się prawo.
– Ważną rolę odgrywa tutaj państwo. Gdyby istniały przepisy nakazujące użycie materiałów energooszczędnych, firmy budowlane i architekci byliby zmuszeni do zmiany metod pracy. Kolejną opcją są zachęty podatkowe. Jednak tych w Polsce nie ma. W związku z tym deweloperzy oraz klienci nie mają obecnie żadnych korzyści związanych z użyciem tego typu materiałów – podkreśla architekt.
n
Nathan North