Trudny czas? Czas na inwestycje!

Sławomir Zawadzki, prezes zarządu Napollo Holding: Na pewno szybko. 13 marca rząd wprowadził ograniczenia w handlu, a nasza spółka już nazajutrz miała gotową propozycję – 14-dniowe wakacje czynszowe w kwietniu i obniżka czynszu za marzec. Zrobiliśmy to z poczucia solidarności – biznesowej, obywatelskiej, ludzkiej… Chcieliśmy jakoś pomóc najemcom w utrzymaniu stabilności, jeśli chodzi o finanse i poziom zatrudnienia. Zrobiliśmy to, choć na nas również ciążą zobowiązania, np. wobec banków, z których nikt nas nie zwalnia.

Jaka była reakcja najemców na Waszą propozycję?

Szczerze mówiąc: niewielka. Skorzystało jedynie kilku lokalnych najemców, większość ewidentnie czekała na działania pomocowe państwa o większej skali.

W momencie, gdy inwestorzy powszechnie ograniczają działalność, a przynajmniej przybierają postawę wyczekującą, Napollo nadal zapowiada przyspieszenie, i to w dwóch branżach jednocześnie: handlowej i mieszkaniowej. Czy to rozsądne?

Zdecydowanie tak. Pandemia to okres, w którym wielu właścicieli optymalizuje swoje portfolia nieruchomości przeznaczając część na sprzedaż. Chcemy na tym skorzystać nabywając ciekawe grunty lub projekty w budowie. Zgodnie z ubiegłoroczną strategią, zamierzamy w ciągu 3-4 lat podwoić naszą łączną powierzchnię obiektów handlowych typu convenience ze 100 tys. do 200 tys. mkw. GLA.

Jakie grunty Was interesują?

Te położone w dużych miastach, dobrze skomunikowane, mające odpowiedni obszar oddziaływania czyli dominujące w swoim catchmencie. No i odpowiednio duże, bo zamierzamy także zwiększyć standardową wielkość naszych centrów ze średnio 5 tys. do ponad 10 tys. mkw. GLA, jednak dalej trzymając się formatu wygodnych N-Parków zlokalizowanych blisko klientów.

Deklarujecie to w momencie, w którym handel wielkopowierzchniowy w Polsce przeżywa największy kryzys w swojej historii…

Każdy kryzys kiedyś się kończy, a centra typu convenience są bardziej odporne na wszystkie zawirowania niż duże galerie handlowe. Udowodnił to chociażby zakaz handlu w niedziele, który nas dotknął w znikomym stopniu, jako że gros ruchu i zakupów w naszych obiektach koncentruje się w ciągu tygodnia. Większa powierzchnia centrum convenience to oczywiście lepsza stabilizacja projektu i pełniejsza oferta dla klientów – będą mogli tu nie tylko zrobić szybkie zakupy po drodze do domu czy pracy, ale także zajrzeć do marketu budowlanego czy elektronicznego, albo też odebrać przesyłkę kupioną przez internet, bo takie punkty odbioru również powstają w naszych centrach. Odchodzenie klientów od dużych galerii w stronę przyjaznych i wygodnych centrów osiedlowych to trend, który obserwujemy od kilku lat i przewidujemy, że będzie kontynuowany, stąd decyzja o rozwijaniu się w tym kierunku.

Druga część planu Napollo to tysiąc mieszkań w ofercie i budowie w roku 2023. To jest ponad trzykrotny wzrost w stosunku do stanu obecnego. Jak zamierzacie to osiągnąć?

Zarówno nabywając grunty, na których będziemy realizować inwestycje wieloetapowe, jak i przejmując inne spółki deweloperskie. Interesują nas wszystkie duże metropolie w Polsce włączając Warszawę. Nie planujemy modyfikacji segmentu, w którym działamy – nadal zamierzamy realizować mieszkania „Standard Plus”, czyli w segmencie popularnym z elementami z wyższej półki.

Bardzo ambitne wyzwania. Czy nie obawia się Pan problemów z finansowaniem w tych niepewnych czasach?

Nie, stronę finansową mamy zabezpieczoną.

O jakich kwotach mówimy?

Wolałbym tego nie ujawniać, ale mogę powiedzieć, że zapewniliśmy już sobie finansowanie na cały okres trwania obu strategii – zarówno mieszkaniowej, jak i handlowej.

Najnowszym projektem będzie…

O tym poinformujemy niebawem, kolejne inwestycje są już na zaawansowanym etapie przygotowań.