Wróżenie z fusów
Ostatnie dni pokazały, że jak dotąd nie widać paniki na rynku. Być może jest to kwestia wciąż początkowego etapu nakazu zamknięcia niektórych obiektów, a może dobrych kompetencji, którymi wykazują się nasi partnerzy. Widać natomiast duże zaniepokojenie związane z nieznaną dotąd sytuacją, która przyniesie skutki niewiadomej skali. W której każdy dzień, a czasem nawet godzina przynosi nowe wiadomości, jak i rozwiązania.
Większość hoteli zdecydowała się zamknąć działalność w najbliższych tygodniach z powodów bezpieczeństwa, jak i po prostu ze względu na brak gości. Przy czym, właścicielom apartamentów na wynajem krótkoterminowy, czy restauratorom i placówkom gastronomicznym przyszedł z pomocą rząd poprzez wydanie oficjalnych zakazów. Pomimo braku codziennej działalności operacyjnej, wiele obiektów skupia się dziś na obsłudze rezerwacji i dokonywaniu w nich zmian oraz podtrzymaniu relacji z klientami, by móc sprawnie wrócić do ich obsługi po odwołaniu zagrożenia epidemiologicznego. Restauracje i inne punkty gastronomiczne wydają natomiast posiłki na wynos lub realizują zamówienia z dostawą, starając się w ten sposób zarabiać na swoje utrzymanie.
Z aktualnych rozmów i naszej pracy przy różnego rodzaju projektach wynika, że podstawowym problemem większości przedsiębiorców, działających w hotelarstwie, jest brak zrozumienia specyfiki tej branży i jej złożoności. Niezależnie od tego, czy mówimy o dużych obiektach miejskich, pensjonatach w regionach, czy jednostkach oferujących wynajem krótkoterminowy, możemy wskazać te same braki. Przede wszystkim brakuje realnych biznesplanów, podejścia analitycznego i krytycznego do planowania, zrozumienia rynku, trendów i otoczenia konkurencyjnego, czy nawet elementarnej wiedzy, jak obliczyć rentowność produktu, usługi albo przedsięwzięcia. To wszystko sprawia, że w niesprzyjającej sytuacji, nie wspominając już o epidemii, wiele obiektów szybko ląduje pod tzw. kreską. Dlatego ważne jest, żeby każdą inwestycję dobrze zaplanować, a jeśli inwestorowi brakuje doświadczenia w branży, powinien skorzystać z pomocy specjalistów, którzy posiadają odpowiednia wiedzę i mogą ją przekazać. W przypadku funkcjonujących obiektów warto natomiast zdecydować się na audyt strategiczny i operacyjny.
Z naszych informacji, zebranych na podstawie prowadzonych dyskusji i analiz wynika jednak, że jeśli uda się opanować sytuację do końca kwietnia, czy do połowy maja i zostaną zniesione ograniczenia, jest szansa, że w czasie wakacji obiektom hotelowym uda się zarobić na bieżącą działalność. Przy czym, celowo nie używam tu stwierdzenia „odrobić straty”, ponieważ produkt hotelowy, jak i gastronomiczny określa się często angielskim „perishable goods” – niemożliwe jest (bez strat) odłożenie w czasie użytkowania produktu. Oznacza to, że niesprzedany dzisiaj pokój raczej nie zarobi jutro dwukrotnie więcej, aby pokryć stratę.
U doświadczonych inwestorów można zauważyć dziś dwa podejścia. Pierwsze to spowolnienie procesów na pewien okres, do momentu kiedy będzie można ocenić, jak wygląda rynek i jego perspektywy po kilku najbliższych tygodniach. Drugie to oczekiwanie przez potencjalnych inwestorów z innych sektorów na możliwość dokonywania oportunistycznych zakupów, związanych z brakiem płynności obiektów lub też chęcią upłynnienia aktywów hotelowych przez właścicieli.
Wśród dzierżawców hotelowych widać pierwsze oznaki potencjalnych kłopotów. Wynikają one z braku zainteresowania lub odkładania w czasie decyzji o wdrażaniu nowych projektów. Zdarza się, że niektórzy mówią wprost – nie będziemy już oferować dzierżaw w niedającej się przewidzieć przyszłości ze względu na ryzyko finansowe.
Największy kłopot z klientami mogą mieć apartamenty serwisowane, czy lokale na wynajem krótkoterminowy, ponieważ poprzednie sytuacje kryzysowe pokazywały, że w niepewnych czasach podróżujący szukają możliwie najbezpieczniejszych przystani, jaką są hotele, działające pod uznanymi markami. W takich obiektach obłożenie i przychody także spadną, ale proporcjonalnie nie w tak dużym stopniu, jak w mniejszych placówkach noclegowych. Firmy nie będą również raczej wysyłać pracowników w podróże służbowe do obiektów oficjalnie nieskategoryzowanych ze względu na bezpieczeństwo.
Czy czeka nas więc załamanie rynku dzierżawy hotelowej lub wynajmu krótkoterminowego? W obecnej chwili jakakolwiek prognoza to wróżenie z fusów. Z przewidywaniami tego typu musimy jeszcze zaczekać. Wszystko zależy od tego, jak długo potrwa obecna sytuacja, jakie obostrzenia i zmiany przepisów przyniesie oraz kiedy zostaną otwarte granice i zniesiony będzie zakaz lotów. Ważne jest też, jak duża będzie skala przetasowań na rynku.
180 milionów euro dla Polski na transport intermodalny
180 milionów euro dla Polski na transport intermodalny
To już pewne. 180 mln euro - tyle wynosi kwota dofinansowania na transport intermodalny w Polsce. Komisja Europejska zatwierdziła projekt, a inwestycje będą finansowane z unijnego ...
Gopet Trans
Parki handlowe gratką dla inwestorów
Parki handlowe gratką dla inwestorów
W latach 2023–2025 powierzchnia handlowa ma urosnąć o ponad 1,2 mln metrów kwadratowych – wynika z szacunków Polskiej Rady Centrów Handlowych. Rośnie zainteresowanie i ...
RRJ Group
Luty 2024 w budownictwie mieszkaniowym – w danych widać jaskółki ożywienia
Luty 2024 w budownictwie mieszkaniowym – w danych widać jaskółki ożywienia
Luty 2024 roku w ocenie branży deweloperskiej wygląda zdecydowanie lepiej niż styczeń. Utrzymanie dotychczasowego tempa wydawania pozwoleń na budowę daje szansę na odbudowanie zapa ...
Polski Związek Firm Deweloperskich