EN

Ustawa deweloperska i upadłości, których nie było

Projekt nowelizacji "ustawy deweloperskiej", powołujący Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, na który złożą się wszyscy nabywcy mieszkań, od początku budził wiele wątpliwości szczególnie co do przedstawianej w uzasadnieniu przez UOKiK skali rzekomych upadłości deweloperów, komentuje Polski Związek Firm Deweloperskich. 30 marca projekt został przegłosowany w sejmowej Komisji Infrastruktury.

UOKiK uzasadniając wprowadzenie DFG posiłkował się nieprawidłowo oszacowaną liczbą upadłości deweloperów od 2012 roku, która według jego źródeł wyniosła 150. Przywołane dane są z kilku powodów niezasadne. Przede wszystkim obejmują wszystkie firmy, które w swoim kodzie PKD mają wpisane roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków, a nie prowadzą działalności deweloperskiej, której klasyfikacja działalności nawet nie rozróżnia. Tylko na podstawie kodów PKD nie można określić, z jakiej kategorii były podmioty, których upadłość ogłoszono, a co za tym idzie oszacować skali upadłości deweloperów. Dane dotyczą również częściowo okresu sprzed wejścia w życie ustawy deweloperskiej (II kwartał 2012 roku), a tym bardziej sprzed objęcie większości rynku systemem rachunków powierniczych (około 2015 roku). Prezes UOKiK pytany kilkukrotnie podczas prac Komisji, ani razu nie odpowiedział, ile spośród tych 150 upadłości dotyczyło inwestycji deweloperskich prowadzonych w oparciu o rachunki powiernicze i ilu tym samym zostało poszkodowanych nabywców.

PZFD podczas 9 lat funkcjonowania ustawy deweloperskiej zidentyfikował trzy przypadki upadłości deweloperów stosujących otwarte rachunki powiernicze, przy czym w dwóch sytuacjach doszło do przestępstwa, a mimo to mechanizmy ochronne zadziałały i klienci objęci ochroną rachunków powierniczych otrzymali mieszkania.

UOKiK nie wyjaśnia też, dlaczego projektując wysokość składki przyjął aż 2 proc. wartości lokalu. Przy szacowanej wartości rynku deweloperskiego na około 60 mld zł, oznaczałoby to ściąganie od nabywców ponad 1 mld złotych rocznie. Tymczasem sam UOKiK w Ocenie Skutków Regulacji oszacował potrzeby wpływów na DFG na 140 mln zł rocznie. Aby zebrać taką kwotę wystarczyłaby składka na poziomie 0,25 proc. – komentuje PZFD.

UOKiK proceduje projekt mimo krytycznych uwag co do jego treści tak merytorycznych, jak i legislacyjnych. Branża nie krytykuje idei DFG, ale jego koszty oraz represyjność pozostałych zmian w ustawie, które utrudnią funkcjonowanie firm choć niezależnie nabywca otrzyma ochronę całkowitą w postaci gwarancji DFG. Urząd od samego początku bazował na błędnych danych – źle oszacowanej skali upadłości deweloperów i niepełnej wartości rynku. Efektem ustawy będzie nieuchronny wzrost cen mieszkań, za które zapłaci klient, czyli nabywca mieszkania – podsumowuje PZFD.

Kategorie