EN

Magazyn przyszłości – czy czeka nas pełna automatyzacja?

Sektor nieruchomości magazynowych, produkcyjnych i logistycznych w Polsce rozwijał się bardzo dynamicznie jeszcze przed pandemią. To jednak 2020 rok zapoczątkował wyjątkowy pod wieloma względami okres dla branży, między innymi ze względu na pandemię Covid-19. Restrykcje i lockdowny, którym towarzyszyło zawieszenie sprzedaży w sklepach fizycznych, napędziły handel elektroniczny i właśnie wtedy odnotowany został rekordowy popyt na powierzchnie ze strony najemców.

W zeszłym roku zapotrzebowanie na powierzchnię magazynową wśród najemców wyniosło około 5,2 mln mkw. I połowa 2021 roku, wg danych Axi Immo, zakończyła się natomiast wynikiem 3,3 mln mkw., czyli 40-procentowym wzrostem rok do roku. Powierzchni nowych hal produkcyjnych i magazynowych zrealizowano natomiast blisko 2,1 mln mkw., czyli o 23,5 proc. mniej niż w 2019 roku, czego powodem były zaostrzone zasady udzielania kredytów w bankach. Sprawia to, że rynek inwestycji w sektorze magazynowo-produkcyjnym jest obecnie dużo bardziej interesujący dla dysponujących dużymi kapitałami funduszy inwestycyjnych, które są zainteresowane przede wszystkim nieruchomościami komercyjnymi w obrębie pięciu największych, krajowych regionów logistycznych.

Lokalizacja magazynu a dostępność pracowników

Lokalizacja Polski jest wciąż kluczowa w odniesieniu do kontroli przepływów strategicznych w Europie i wraz z Rumunią stanowi ważny obszar pomiędzy Bałtykiem i Morzem Czarnym. Szczególnie istotna w tym kontekście pozostaje zachodnio-południowa Polska, która oferuje konkurencyjne stawki najmu hal magazynowo-produkcyjnych oraz stosunkowo tanią siłę roboczą. Magazyny w tym regionie często pełnią funkcję buforową, obsługując kraje ościenne, czy nawet łańcuchy dostaw pomiędzy Morzem Czarnym a Europą Zachodnią. Jeśli chodzi o logistykę wewnątrz kraju, to najważniejszym regionem jest Polska Centralna, świadcząca usługi głównie dla firm e-commerce lub ich oddziałów, które operują przede wszystkim na rodzimym rynku zbytu.

Z powodu rosnącej sprzedaży w e-commerce i coraz większego zapotrzebowania wśród najemców na lokalizowanie hal produkcyjnych w pobliżu rynków zbytu, firmy mierzą się z coraz większym wyzwaniem znalezienia pracowników w pobliżu powstających inwestycji. Wcześniej działano w myśl zasady „just in time” i kładziono nacisk na dostawę w odpowiednim czasie. Pandemia sprawiła, że obecnie dominuje model pracy „just in case” polegający na przygotowaniu produkcji oraz łańcucha dostaw, tak aby były odpowiednio zabezpieczone i odpowiadały na bieżące zapotrzebowanie klientów.

Wciąż najważniejsza jest odpowiednia lokalizacja. Zmieniają się jednak kryteria jej doboru. Uwagę najemców przykuwają działki bardziej oddalone od zachodniej granicy Polski, ale z lepszym dostępem do pracowników i niższym kosztem zatrudnienia. Sytuacja na rynku pracy po części zwiększa potrzebę automatyzacji, która może nie tylko przyspieszyć działania operacyjne magazynu czy hali produkcyjnej, ale również zapewnia większą stabilizację. Produkcja i magazynowanie nie są wtedy tak bardzo uzależnione od czynnika ludzkiego – migracji pracowników oraz rosnących wynagrodzeń, które przy zachodniej granicy mogą być dwa razy wyższe niż w centralnej części Polski. Jest to spowodowane dużo wyższym poziomem płac w Niemczech w stosunku do zarobków w naszym kraju. Ponadto potrzebę automatyzacji zwiększa również sezonowość niektórych działań operacyjnych np. w branży logistycznej. Przy odpowiednim balansie pomiędzy pracą ludzką i automatyzacją, logistycy mogą utrzymać efektywność obsługi kontrahentów, bez konieczności poszukiwania pracowników, którzy zazwyczaj niechętnie podejmują się pracy sezonowej.

Rynek pracy wymusza automatyzację

Z niedostatkiem pracowników, który być może wymusi wdrożenie w branży całkowitej automatyzacji, zmaga się obecnie Wielka Brytania. Po Brexicie brakuje tam 100 tys. kierowców samochodów ciężarowych, a według prognoz problem będzie się wciąż pogłębiać. Obecnie 47 proc. aktywnych zawodowo przewoźników w Zjednoczonym Królestwie to osoby w wieku powyżej 50 lat. W tym przypadku rozwiązaniem kryzysu pracowniczego może być zastosowanie pojazdów autonomicznych. Brak odpowiedniej infrastruktury drogowej pod wyłączne użytkowanie dla pojazdów autonomicznych rodzi jednak dylemat: jeśli ruch samochodów autonomicznych i osobowych zostałby połączony, trudno byłoby wskazać, kto jest odpowiedzialny za ewentualny wypadek spowodowany przez pojazd autonomiczny. Z drugiej strony przeprowadzane na całym świecie badania udowadniają, że pojazdy autonomiczne mogą wpłynąć na bezpieczeństwo drogowe, zapewniając płynność jazdy i zmniejszając ryzyko kolizji za sprawą systemów rozpoznających zagrożenie. Aby zapobiec wypadkom drogowym samochodów autonomicznych i tych kierowanych przez ludzi, mogą być wdrożone nowe rozwiązania dotyczące infrastruktury, takie jak wyłączenie pasa ruchu tylko dla pojazdów autonomicznych. Mimo rozważanych przez środowisko eksperckie rozwiązań, jestem przekonany, że w branży wciąż potrzebni będą pracownicy „z krwi i kości”.

Niedobór na rynku pracowniczym może zmniejszyć modyfikacja roli kierowcy, jak np. rozwiązanie hybrydowe, które przewiduje włączenie do ruchu pojazdów częściowo autonomicznych, kierowanych w niektórych częściach trasy przez człowieka – np. w trakcie załadunku i rozładunku oraz w momentach wjazdu do lub wyjazdu z parku logistycznego. Na podobnej zasadzie działają obecnie samoloty. Podczas lotu piloci przez większość czasu korzystają z automatycznego sterowania, jeśli pozwalają im na to m.in. warunki pogodowe. Warto jednak zaznaczyć, że maszynę zawsze nadzoruje jeden z nich, a odległość między samolotami jest większa niż między pojazdami poruszającymi się na drogach.

Mimo pomysłów na automatyzację wielu procesów, branża logistyczna powinna zastanowić się, w jaki sposób uatrakcyjnić pracę np. kierowcy ciągnika siodłowego, aby chciały się jej podejmować również młode osoby. Jeśli rzeczywiście pojazdy ciężarowe byłyby kierowane głównie autonomicznie, wtedy kierowca miałby więcej przerw pomiędzy pracą, co przełożyłoby się na większe zainteresowanie tą drogą rozwoju zawodowego. Prawdopodobnie zmieniłby się także profil pracownika, z kierowcy na programistę, który w razie awarii przeprowadzałby kontrolę software’u lub hardware’u maszyny i samodzielnie przywracałby ją do pełnej sprawności.

Zautomatyzowane magazyny stają się trendem

Magazyny, zautomatyzowane przynajmniej w pewnym stopniu, to coraz częstszy wybór wśród firm z sektora e-commerce. Trend ten dostrzegamy u naszych najemców i zarazem liderów branży, takich jak Amazon czy Zalando. Niebagatelny wpływ na tę sytuację mają konsumenci, którzy oczekują dostawy zamówionych produktów tego samego dnia. Zwiększa to potrzebę przyspieszenia procesu kompletacji i wysyłki towarów, aby dotarły do klientów jak najszybciej.

Na trend automatyzacji magazynów odpowiadają dostawcy robotów, którzy nie tylko sprzedają maszyny, ale również oddają je w leasing, co zmniejsza koszty prowadzenia biznesu. Wynajęcie robota jest bowiem w wielu przypadkach bardziej opłacalne niż zatrudnienie kolejnego pracownika. Badania przeprowadzone przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju pokazują, że przedsiębiorstwa, które skutecznie wykorzystują technologie cyfrowe, są dziesięć razy bardziej produktywne niż te, które tego nie robią. Błędem jest myślenie, że roboty zabierają pracę ludziom, ponieważ wykorzystywanie ich często wymaga dodatkowych zajęć ze strony pracowników kontrolujących pracę maszyn oraz dodatkowych osób potrzebnych do zatrudnienia wśród kontrahentów danego magazynu automatycznego. Istnieją także różne metody współpracy automatyki z człowiekiem jak np. system „Pick by Light”, polegający na wykorzystaniu podświetlanych ekranów i lampek włączających się w odpowiedniej lokalizacji w magazynie, w celu odszukania towarów lub produktów, potrzebnych do skompletowania zamówienia. Operator może dzięki temu sprawniej znaleźć konkretne elementy oraz odczytać ich liczbę.

Automatyzacja i robotyzacja magazynów niewątpliwie będzie postępować. Powodem tego jest przede wszystkim sytuacja na rynku pracy oraz koszty zatrudniania pracowników. Ponadto pandemia koronawirusa utwierdziła branżę logistyczną w przekonaniu, że maszyny przyczynią się do zminimalizowania kosztów i podniesienia konkurencyjności firm. Zanim jednak nastąpi całkowite zautomatyzowanie magazynów, minie jeszcze sporo czasu, a nawet w takim wypadku wykluczenie człowieka z pracy w magazynie będzie niemożliwe. W mojej ocenie najbardziej efektywnym sposobem funkcjonowania magazynów jest współpraca pracowników „z krwi i kości” z maszynami.

Kategorie