Warszawski tort inwestycyjny
Fundusze inwestycyjne zabiegają o najlepsze nieruchomości na warszawskim rynku. Konkurując, oferują deweloperom przede wszystkim atrakcyjną cenę i - co również istotne - korzystne warunki zawarcia transakcji
Warszawa wciąż pozostaje polskim centrum inwestycyjnym. To tu fundusze
nieruchomości poczyniły większość zakupów. Według raportu Cushman &
Wakefield Healey & Baker 67 proc. z nich dotyczyło budynków
zlokalizowanych w Centralnym Obszarze Biznesu. Jedynym wyjątkiem w zeszłym
roku był zakup przez fundusz związany z Zentral Immobilien Fonds (Grupa
HypoVereinsbank) krakowskiego Centrum Biurowego Euromarket za 23,9 mln EUR. ,To
znaczący krok, który powinien doprowadzić w nadchodzących latach do zawarcia
kolejnych instytucjonalnych transakcji inwestycyjnych na rynkach biurowych miast
regionalnych" - czytamy w raporcie Cushman & Wakefield H&B.
Na pewno na dalszy rozwój inwestycji poza Warszawą wpływ będzie miała
oferta. Tymczasem odpowiednich nieruchomości na razie jest bardzo niewiele. Często
zdarza się również, że deweloperzy nie są wcale zainteresowani sprzedażą
jedynego swojego projektu. Inny problem to krótsze niż
w Warszawie okresy najmu.
Smaczek na kawałek ciasta
Choć Warszawa dysponuje znacznie większymi zasobami nowoczesnych budynków, to
o atrakcyjny z punktu widzenia inwestora biurowiec, wcale nie jest tu łatwo.
Pomimo tego, przyciągnięte magnesem korzystnych stóp zwrotu, fundusze starają
się o pozyskanie dla siebie jak największego
i najbardziej smakowitego kawałka ,warszawskiego tortu".
- Dość często jestem zagadywany o możliwość sprzedaży naszego kompleksu
Ochota Office Park - przyznaje Andrzej Mikołajczyk z Mahler Project. - Obecnie
tego nie przewidujemy, ale rozumiem pytania. Ochota Office Park jest wynajęty,
ma ciekawych najemców, leży więc w kręgu zainteresowania inwestorów, którzy
mając sporo pieniędzy do wydania muszą wyłuskiwać dobre produkty.
Kuszenie dewelopera
Osoby związane z warszawskim rynkiem inwestycyjnym są zgodne co do tego, że
cena w dalszym ciągu w największym stopniu decyduje o zawarciu transakcji. Ale
to nie wszystko. Istotnym czynnikiem stał się również czas - przewagę mają
ci inwestorzy, którzy są w stanie szybciej podjąć decyzję.
Na konkurencyjnym rynku elastyczność stanowi niewątpliwą zaletę, jednak
niektórych deweloperów można przekonać innymi metodami. Jedną z nich jest
opcja tzw. ,forward purchase" - otrzymując od inwestora część
uzgodnionej kwoty jeszcze przed ukończeniem budynku, deweloper nie musi się
zbytnio martwić o finansowanie swojego projektu.
Nie wiemy czy ta właśnie propozycja skłoniła firmę TK Development Polska (TK Polska Operations), by już na etapie budowy warszawskiego biurowca
Jerozolimskie Company House II, porozumieć się z inwestorem co do warunków
sprzedaży budynku. Deweloper rozczarował w ten sposób innych zainteresowanych
nieruchomością. Jak dowiedzieliśmy się od Zygmunta Chyli z TK Development
Polska, było ich przynajmniej dwóch.
Inwestor z reputacją
Nietypowe podejście do sprzedaży swojego budynku, Sienna Center, prezentowali
jego właściciele z firmy Buelens Group.
- Zależało nam przede wszystkim na znalezieniu odpowiedniego inwestora - mówi
Marie-Madelaine Buelens. - Współpracowaliśmy w tej kwestii z Cushman &
Wakefield H&B. Ich zadaniem była selekcja i rozmowy tylko z poważnymi
partnerami, takimi jak Europolis. Nie chcieliśmy informować całego rynku, że
budynek jest na sprzedaż.
Jak powiedziała nam M-M. Buelens, ostateczny wybór padł na Europolis, bo
firma ta nie tylko zaoferowała najkorzystniejszą cenę, ale również mogła
się wykazać znaczącym portfolio nieruchomości i wiarygodnymi udziałowcami:
- W budynku urzęduje wielu prestiżowych najemcó. Nie chcieliśmy, by trafili
w ręce nieodpowiedniego właściciela - podkreśla współwłaścicielka
Buelens Group.
Handlowy wkracza do akcji
- Konkurencja na polskim rynku inwestycyjnym rośnie od ok. 12 miesięcy -
potwierdza Doris Schumacher z Zentral Immobilien Fonds. - Będzie jeszcze większa
dzięki pewnemu już przyjęciu Polski do UE i zmianie niemieckiego prawa dotyczącego
działania otwartych funduszy inwestycyjnych (pozwala im m.in. na kupno
nieruchomości będących w użytkowaniu wieczystym - red.). Z naszej
perspektywy znacznie trudniejszym rynkiem są jednak Węgry. Tam konkurencja
jest jeszcze silniejsza, a ceny zawyżone.
Opcją dla inwestorów jest wyjście poza sektor biurowy i przyjrzenie się rynkowi handlowemu. Tak zrobił m.in. Heitman, który podpisał
umowę kupna nieruchomości od grupy Casino i firmy Apsys: - Spodziewam się także
transakcji w sektorze logistycznym - dodaje Zygmunt Chyla z TK Development
Polska.
------
Liczy się elastyczność
Dorota Latkowska
Knight Frank Nieruchomości
W związku z ograniczoną podażą produktów inwestycyjnych na polskim rynku
jednym z istotnych elementów przy nabywaniu obiektów jest szybkość
podejmowania decyzji przez inwestorów. Fundusze, które są w stanie
natychmiast reagować na pojawiające się okazje, mają większą szansę na
zakup najlepszych budynków. Myślę, że przykładem takich funduszy mogą być
Europolis, DB Real Estate, HVB Fund oraz Heitman. Ich przedstawiciele już od
bardzo dawna badali możliwości inwestowania w Polsce i warunki tutejszego
rynku. Dlatego teraz łatwej im podejmować strategiczne decyzje.
Gdy nieruchomości atrakcyjnych inwestycyjnie jest niewiele - a tak jest obecnie
na naszym rynku - inwestorzy próbują ,kreować" produkty inwestycyjne
oferując właścicielom coraz bardziej wyszukane struktury transakcji, uwzględniające
ryzyko najmu pozostałej powierzchni, rozłożenie płatności w czasie itp.
Współpraca Europolis z deweloperem AIG/Lincoln to kolejny przykład możliwości
pozyskania atrakcyjnych produktów inwestycyjnych. Austriacy są już właścicielami
biurowca Saski Point i zawarli wstępną umowę z AIG/Lincoln co do kupna ich drugiego projektu Saski Crescent, którego budowa
dobiega końca. Podobnie jest w przypadku Rodamco Europe i GTC. Rodamco przy
zakupie połowy udziałów w Galerii Mokotów otworzyło sobie możliwości określonej
współpracy
z deweloperem przy kolejnych projektach handlowych. Oczywiście takie ,małżeństwa"
nie trwają wiecznie.
Innym trendem, który można obecnie zaobserwować jest wchodzenie inwestorów w
przedsięwzięcia typu joint venture jeszcze na etapie pozwolenia na budowę.
Liczę, że oprócz operujących na rynku otwartych i zamkniętych funduszy
nieruchomościowych, zwiększą się również inwestycje tzw. ,opportunity
funds" zainteresowanych dużymi transakcjami portfelowymi, transakcjami
typu ,sale & lease back" czy ,forward funding". Fundusze te są
gotowe wykreować produkt, czyli przekształcić ,nieruchomość z możliwościami"
w budynek inwestycyjnie atrakcyjny, a następnie go sprzedać. Jedną z
pierwszych jaskółek takiej działalności jest kupno Warsaw Trade Tower. Ten
biurowiec po zapełnieniu najemcami i przeprowadzeniu odpowiedniej kampanii
marketingowej, za kilka lat może stanowić znakomity produkt inwestycyjny dla
niemieckich, austriackich czy amerykańskich otwartych i zamkniętych funduszy
nieruchomościowych, których kwoty pojedynczych transakcji systematycznie
wzrastają. Z przebiegu moich ostatnich spotkań wnioskuję, że należy się
spodziewać znacznego wzrostu ilości międzynarodowego kapitału
zainteresowanego rynkiem nieruchomości w Polsce w ciągu najbliższych 2-3 lat. Tak więc kreatywność jego uczestników będzie
także musiała wzrosnąć.
----
Produkt wciąż najważniejszy
Agnieszka Jachowicz,
DTZ Polska
Dłuższa współpraca z wybranym deweloperem ma dla inwestora działającego
na polskim rynku kilka zalet, m.in. oszczędność na kosztownym badaniu due
dilligence. Jego część dotyczy bowiem analizy kondycji dewelopera, a kupując
budynek po raz kolejny od tej samej firmy, inwestor już wie z kim ma do czynienia i nie potrzebuje powtarzać analiz.
Często wiarygodność dewelopera wpływa na postrzeganie samej nieruchomości i
jest naturalne, że jeśli następny przygotowywany produkt odpowiada wymaganiom
inwestora, transakcja ma szansę być sfinalizowana szybciej. Dobrym tego przykładem
jest sprzedaż przez AIG/Lincoln dwóch budynków w Warszawie temu samemu
inwestorowi. Saski Crescent nie był oficjalnie oferowany do sprzedaży na
warszawskim rynku inwestycyjnym, bo znalazł potencjalnego nabywcę jeszcze
przed wybudowaniem.
Jednak nadal najważniejszym kryterium wyboru jest produkt. Sama struktura
transakcji jest efektem porozumienia się stron i ich priorytetów. Częstym
zjawiskiem jest odsunięcie transakcji w czasie, co związane jest m.in. z wypełnieniem
przez dewelopera określonych wymogów, np. wypełnienia budynków, do określonego
przez kupującego poziomu. Typowe fundusze inwestycyjne bardzo niechętnie
podejmują się znalezienia najemców do swoich budynków, dlatego też
poszukiwane są budynki z długoterminowymi umowami najmu.
Dotychczas inwestorzy - z nielicznymi wyjątkami - kupowali budynki biurowe.
Jednak coraz częściej jestem pytana o nieruchomości handlowe i odbieram te
sygnały bardzo pozytywnie. Dowodem na ten trend, jest zakup przez Heitmana dużego
pakietu nieruchomości od grupy Casino i firmy Apsys, który jak uważamy będzie
początkiem kolejnych transakcji w sektorze handlowym. Krok ten oceniany jest różnie,
dla mnie to odważna transakcja, ze względu na rosnącą konkurencję na rynku
nieruchomości handlowych. Obok firm specjalizujących się w sektorze handlowym
takich jak Rodamco, inwestora w Złotych Tarasach i Galerii Mokotów, wielu
inwestorów poszukuje mniejszych obiektów handlowych w celu dywersyfikacji
portfela nieruchomości.