Dziel się i rządź
Temat numeruEkonomia współdzielenia kojarzyła się dotąd głównie z Uberem, Airbnb i BlaBlaCarem. To jednak część dużo szerszego zjawiska, które dotyczy dziś całej gospodarki i staje się sposobem na życie. Ciężko jest dziś znaleźć sektor, na który ten trend nie ma wpływu. Nic więc dziwnego, że amerykański tygodnik „Time” nazwał ekonomię współdzielenia jedną z „10 idei, które zmienią świat”. Dziś jest to sposób na oszczędności, czystsze środowisko i aktywizację lokalnej społeczności. To, co jeszcze kilkanaście lat temu było niemożliwe, dziś staje się rzeczywistością. Dzięki internetowi nie musimy już posiadać określonych zasobów, aby z nich korzystać. W Barcelonie mieszkańcy dzielą się swoim czasem dzięki specjalnej platformie. Za jej sprawą mogą pomagać sobie nawzajem przy różnych pracach w domu, przy opiece nad dziećmi i osobami starszymi. Godziny rejestrowane są na aplikacji, zaś łączny bilans czasu pozyskanego i oddanego zawsze jest bliski zeru. Z kolei mieszkańcy Amsterdamu dzielą się prywatnymi magazynami i piwnicami, a dzieci wymieniają się zabawkami. Inna apka umożliwia zainteresowanym odpłatny, ale tańszy wynajem samochodów pozostawionych na lotnisku. Coraz więcej miast tworzy również cyfrowe biblioteki, które dostarczają informację o darmowej dostępności dóbr i usług. W miastach popularność zdobywa też idea garden sharingu, czyli współdzielenia ogrodów w ograniczonej miejskiej przestrzeni. Społeczne ogrody stają się remedium na kurczące się zasoby w mieście. To także rozwiązanie dla tych, którym marzy się ogród z prawdziwego zdarzenia, ale nie mają na to miejsca.
Aby w pełni skorzystać z potencjału ekonomii współdzielenia, władze miast powołują do życia specjalne programy i biura oraz tworzą długoletnie strategie rozwoju. Na taki krok zdecydował się m.in. Seul, Wiedeń, Denver oraz Kopenhaga. Władze Danii w tym duchu planują stopniowo przekształcić całą gospodarkę.
Do trzech razy sztuka
Polskie miasta również dostrzegają związane z tym korzyści. Jednak najbardziej w sektorze współdzielonego transportu i mobilności. W ostatnich latach w tej dziedzinie nastąpiła w polskich metropoliach prawdziwa komunikacyjna rewolucja. Najpierw pojawiły się sieci wypożyczalni rowerów miejskich (Veturilo, Wavelo, Next Bike), potem wypożyczalnie skuterów na minuty (Blinkee, JedenŚlad), a w ślad za nimi przyszła kolej na wypożyczane samochody. W efekcie dziś m.in. w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu działają wypożyczalnie samochodów, które oferują elektryczne auta na minuty. Mobilny transport rozwija się także w Gdyni, gdzie funkcjonuje kilka systemów współdzielenia pojazdów. – Carsharing, czyli samochody na minuty, oferują firmy Traficar, Panek. Z kolei MiiMove, jako pierwsza na terenie Trójmiasta, wprowadziła samochody elektryczne do swojej floty. W 2019 roku pilotażowo obejmowała ona 10 opli ampera, ale od 2020 roku oferta elektryków powiększy się do około 150 samochodów. Współpraca miasta i firm w tym zakresie dotyczy lokalizacji stacji ładowania samochodów elektrycznych w miejscach najczęściej wykorzystywanych przez użytkowników carsharingu – wyjaśnia Maurycy Rzeźniczak, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. elektromobilności. Gdynia wdrożyła również projekt dotyczący współdzielenia rowerów towarowych CoBiUM – Cargo Bikes in Urban Mobility, z których bezpłatnie, przez 28 dni, mogą korzystać lokalni przedsiębiorcy, instytucje i organizacje pozarządowe. Można ich użyć m.in. do przewozu towarów między filiami, dostaw, transportu na tzw. pierwszej i ostatniej mili, realizacji zamówień czy promocji swojej działalności. – Głównym celem projektu jest zmniejszenie ruchu samochodowego i hałasu na obszarach miejskich. W ramach projektu CoBiUM przeprowadzimy również badanie oraz pilotaż wśród pracowników Urzędu Miasta Gdyni, jednostek samorządowych i przedsiębiorców – informuje pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. elektromobilności.
Do niedawna w Gdyni rozwijał się również tzw. bikesharing, czyli system roweru metropolitalnego Mevo. Był to zarazem pierwszy w Polsce i jeden z największych w Europie system współdzielonych rowerów elektrycznych. W przedsięwzięciu uczestniczył Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot (w sumie 16 gmin). Niestety, pod koniec października z powodu niedotrzymania kontraktu Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot zdecydował się wypowiedzieć umowę operatorowi systemu – spółce NB Tricity. Do czasu znalezienia nowego operatora rower zniknie więc z trójmiejskich ulic.
W Lublinie działa Lubartowska 77, czyli kreatywne miejsce tworzone przez ludzi z pasją. W weekendy odbywa się tam ekobazar dla lokalnych producentów żywności, natomiast w tygodniu przeprowadzane są warsztaty o szerokiej tematyce
Kreowanie ekosystemu
– Trend na dzielenie się w polskich miastach najbardziej zauważalny jest w sektorze transportu i ogólnie pojmowanej mobilności – twierdzi Katarzyna Duma z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin. W mieście od 2014 roku działa Lubelski Rower Miejski, czyli system wypożyczalni rowerów. Na początku składał się z 40 stacji oraz 400 rowerów. Obecnie jest to 97 stacji i blisko tysiąc rowerów, a liczba wypożyczeń w ubiegłym roku wyniosła ponad 745 tys. W Lublinie rozwijają się również usługi carsharingowe. – Rozwój ma jednak charakter komercyjny i jest świadczony przez podmioty prywatne. Mamy jednak wpływ na kreowanie powstającego ekosystemu usług mobilnych. W ramach wspierania takich rozwiązań w Lublinie wszystkie pojazdy hybrydowe oraz elektryczne są m.in. zwolnione z opłat w płatnej strefie parkowania – informuje Katarzyna Duma. Obecnie w Lublinie funkcjonują trzy odrębne systemy oparte na idei carsharingu. Jeden z nich oferuje firma Panek Carsharing wypożyczająca samochody osobowe na minuty. Drugim bliźniaczym systemem jest City Bee. Rozwiązanie jest oparte na podobnych założeniach jak Panek Carsharing, ale dotyczy samochodów dostawczych. W mieście działa także usługa scooter sharing Blinkee.city, oferowana przez firmę Green Electricity.
Z kolei w Krakowie obecnie dwie spółki, z którymi krakowska gmina zawarła stosowne porozumienia, tj. Smart City Polska oraz Go+EAuto, budują stacje ładowania samochodów elektrycznych. – Są to inwestycje komercyjne, więc miasto nie ponosi nakładów finansowych na realizację tego zadania. Obecnie dostępna jest jedna stacja Smart City Polska (plac Na Groblach) oraz urządzenia Go+EAuto w takich lokalizacjach, jak np.: CH Zakopianka, CH M1, ul. Bulwarowa, ul. Praska, ul. Siewna. Urząd Miasta Krakowa opracował też mapę potencjalnych lokalizacji pod stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Kryterium wyboru było istnienie w danej lokalizacji miejsc postojowych oraz posiadanie prawa do dysponowania nieruchomością. Mapa została przekazana do zaopiniowania przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa oraz Dzielnice Miasta Krakowa. Po rozwinięciu na terenie miasta sieci ogólnodostępnych stacji ładowania będą mogły zostać uruchomione wypożyczalnie samochodów elektrycznych – wyjaśnia Małgorzata Tabaszewska z wydziału komunikacji społecznej krakowskiego urzędu.
Na razie więc branża carsharingowa w Polsce znajduje się wciąż w początkowej fazie rozwoju, ale czołowi gracze – po okresie debiutów wchodzą do kolejnych dużych miast. Z prognoz firmy PwC wynika, że w nadchodzących latach carsharing będzie rósł w dwucyfrowym tempie. Do 2030 roku współdzielone auta mają stanowić co najmniej 30 proc. wszystkich aut w Europie.
– Dziś już wiemy, że bezpośrednią przyczyną zmian klimatycznych na Ziemi jest człowiek. Stał się maszynką do zużywania i zaśmiecania – mówi Joanna Tobolewicz z Gdańska
Podziel się książką, jedzeniem i ciepłem
Dynamicznie rozwijające się usługi carsharingu to nie jedyna aktywność polskich miast w obszarze współdzielenia. Do jednej z najstarszych inicjatyw związanych z tą ideą należy również tzw. bookcrossing, czyli wymiana używanych książek. Akcja od wielu lat cyklicznie odbywa się w wielu polskich miastach. Funkcjonują specjalne punkty (np. stoliki, regały, półki, przychodnie, a nawet przystosowane do tego celu przystanki), gdzie można bezpłatnie zostawić swoje książki dla innych. Przykładem takich akcji jest np. krakowskie Drugie Życie Książki. – Półki i regały bookcrossingowe, oznakowane logo akcji, można znaleźć m.in.: w Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego przy ul. Powiśle 13, w Hospicjum św. Łazarza (ul. Fatimska 17), w Pawilonie Wyspiańskiego (plac Wszystkich Świętych 2) i w Centrum Kultury Ruczaj (ul. S. Rostworowskiego 13) – informuje Grażyna Rokita z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Z kolei w Bydgoszczy punkty dzielenia się książkami usytuowane są w takich lokalizacjach, jak: parki, miejsca rekreacji i wypoczynku oraz skwery. – Mieszkańcy mogą zostawić te książki, które nie są im już potrzebne, a w zamian zabrać inne – wyjaśnia Marta Stachowiak z bydgoskiego urzędu miasta. W mieście popularność zyskuje też inna ogólnopolska akcja, znana pod hasłem: „Wymiana Ciepła”. To z kolei sieć punktów, w których można zostawić niepotrzebną odzież. Na terenie Bydgoszczy stoi już sześć wieszaków – można tam zostawić kurtkę, płaszcz czy sweter. Aby znaleźć wieszak w swoim mieście, wystarczy wejść na facebookowy profil akcji „Wymiana Ciepła”, gdzie znajduje się obecnie aktualna mapa lokalizacji istniejących w Polsce punktów wymiany odzieży, których wciąż przybywa.
Podobnym powodzeniem jak „wieszaki ciepła” cieszą się dziś jadłodzielnie, czyli miejsca, w których każdy może podzielić się jedzeniem. Idea foodsharingu (z ang. food – jedzenie, share – dzielić) przywędrowała do nas m.in. z Niemiec. W Polsce pierwszą jadłodzielnię otworzyły w 2016 roku w Warszawie Agnieszka Bielska i Karolina Hansen, założycielki Foodsharing Warszawa. Na podstawie ich doświadczeń jadłodzielnie zaczęły rozwijać się również w innych miastach w Polsce.
Z kolei w ubiegłym roku na ulicach Wrocławia stanęły społeczne lodówki otwarte dla wszystkich przez 24 godziny na dobę. W dowolnym momencie można w nich zostawić jedzenie albo zabrać produkt. Inicjatywa ta, która przypomina uliczne wymienialnie książek, również wpisuje się w globalne idee foodsharingu i zero waste. Na podobnej zasadzie działają także tzw. kooperatywy. – Jedną z nich jest Wawelska Kooperatywa Spożywcza, której członkowie kupują produkty spożywcze od producentów, z pominięciem pośredników i wymieniają się własnymi wyrobami – wyjaśnia Grażyna Rokita z krakowskiego urzędu. W podobnym duchu działa również od 2013 roku na krakowskim Podgórzu tzw. Targ Pietruszkowy cieszący się dużą popularnością w mieście.
Kraków słynie także z tzw. garden sharingu, czyli publicznych ogrodów. Ideę wdrażają Krakowskie Ogrody Społeczne we współpracy z Zarządem Zieleni Miejskiej. Publiczne ogrody tworzone są przez lokalną społeczność. – Dzięki niej osoby pozbawione bliskiego kontaktu z przyrodą dbają o miejską przestrzeń i budują zarazem wspólnotę, co pomaga im zmniejszyć poczucie samotności, anonimowości i przeciwdziała wykluczeniu – przekonuje Grażyna Rokita.
Sieci miejskich rowerów cieszą się coraz większą popularnością w polskich miastach
Przestrzenie dla ludzi z pasją
Bydgoskie Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu oferuje z kolei powierzchnie przeznaczone na działalność organizacji pozarządowych. – Centrum udostępnia m.in. pomieszczenia, szafki i sprzęt komputerowy oraz adres korespondencyjny – wylicza Marta Stachowiak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Bydgoszczy. Z bezpłatnych sal Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych w kilku lokalizacjach w stolicy mogą również korzystać działające tutaj organizacje pozarządowe. Mają do dyspozycji m.in. laptop, rzutnik multimedialny, flipchart i wyposażoną kuchnię.
Niektóre miasta udostępniają także swoje powierzchnie lokalnym artystom. Rok temu w Lublinie przy wsparciu władz miasta powstała pracownia Ładno, która ma charakter otwartego miejsca pracy twórczej. – Pracownia wspiera inicjatywy kulturalne, promuje sztukę i edukację artystyczną – mówi Katarzyna Duma z lubelskiego urzędu. Jej zdaniem moda na dzielenie się widoczna jest również w inicjatywach mieszkańców. – W Lublinie do takich działań zaliczyć można np. Kooperatywę Lubelską, która jest inicjatywą konsumentów zainteresowanych pozyskiwaniem ekologicznej żywności bezpośrednio od rolników. Podobnym przykładem jest Lubartowska 77, czyli kreatywne miejsce tworzone przez ludzi z pasją. W weekendy odbywa się tam ekobazar dla lokalnych producentów żywności, natomiast w tygodniu przeprowadzane są warsztaty, począwszy od kulinarnych, skończywszy na ceramicznych.
Współdzielenie miasta
Z kolei stolica podchodzi do tematu współdzielenia systemowo. Koncepcja dotycząca współdzielonego inteligentnego miasta znajdzie się w Strategii #Warszawa2030. – Jesteśmy na etapie mapowania projektów z ekonomii współdzielenia. Materiał posłuży do zaprojektowania programów wykonawczych do Strategii. Realizowana ona będzie począwszy od zagadnień związanych z innowacjami, stymulowaniem wzrostu gospodarczego i komunikacją z mieszkańcami, poprzez budownictwo, transport i kwestie dotyczące klimatu i energii – informuje Marta Plasota z Urzędu Miasta Warszawy. Do ekonomii współdzielenia Warszawa chce zaliczyć również m.in. współdzielenie energii (np. tworzenie, przechowywanie i współużytkowanie energii, stacje ładowania aut) i dzielenie się wiedzą. – Obecnie mamy do czynienia z tzw. „trzecią generacją miast inteligentnych”, która wiąże się z ekonomią współdzielenia. Sharing smart city to zatem współdzielenie miasta i jego współtworzenie przez mieszkańców – wyjaśnia Marta Plasota.
Dzielenie sposobem na życie
Z raportu YouthSpeak 2015 przeprowadzonego przez PwC i AIESEC wynika, że siłą napędową sharing economy jest pokolenie Y, nazywane millenialsami, które ceni niezależność i jest bardziej elastyczne od poprzedników. Reprezentaci tej grupy są otwarci na ludzi i szukają efektywnych kosztowo rozwiązań.
Zdaniem Joanny Tobolewicz, pełnomocniczki prezydenta Miasta Gdańska ds. energetyki, głównym powodem popularyzacji ekonomii współdzielenia jest dziś jednak przede wszystkim konieczność związana z walką z marnotrawstwem. – Dziś już wiemy, że bezpośrednią przyczyną zmian klimatycznych na Ziemi jest człowiek. Lawinowy wzrost emisji dwutlenku węgla i zanieczyszczeń do atmosfery to efekt rozwoju przemysłu, przewozów i zwiększenia dostępności transportu lotniczego. Przemysłowe hodowle zatruwają środowisko i zużywają ogromne ilości wody. Blisko jedna trzecia wyprodukowanej żywności trafia na śmietnik. Przeciętna żywotność urządzeń codziennego użytku nie przekracza okresu gwarancji. Przestaliśmy naprawiać drobny sprzęt domowy, ponieważ jest on nienaprawialny. Zmieniające się kilka razy do roku trendy i tania odzież, produkowana w Azji w skandalicznych warunkach, nie zachęcają do inwestowania w ubrania i obuwie dobrej jakości, a później naprawiania ich – ocenia Joanna Tobolewicz.
Jej zdaniem jednym ze sposobów na ograniczenie tego zjawiska jest właśnie dzielenie się. – I nie mam tu na myśli wypożyczania samochodów na godziny czy zalegających na chodnikach elektrycznych hulajnóg, ale prawdziwe wypożyczalnie. Gęsto rozsiana sieć wypożyczalni ułatwi życie mieszkańcom, zredukuje niepotrzebne wydatki i odgraci nasze mieszkania, piwnice i komórki – komentuje pełnomocniczka prezydenta Gdańska.
Jej zdaniem popularyzacja współdzielenia wymusi także twarde stanowisko rządów w kwestii ograniczenia produkcji jednorazowych pralek, lodówek i odkurzaczy. Dodatkowo wygeneruje nowe miejsca pracy związane np. z naprawą i konserwacją. – A to wszystko powinno przyczynić się do zahamowania niekorzystnych zmian klimatycznych i zanieczyszczania środowiska – podsumowuje Joanna Tobolewicz.
Mateusz Strzelecki
partner, head of regional markets w Walter Herz
Dostęp, a nie posiadanie
Postępujący rozwój technologii ułatwia tworzenie nowych form na rynku w zakresie m.in. komunikacji, turystyki, zakwaterowania, finansów i usług. Rozwój gospodarki cyfrowej idzie także w parze z przeobrażeniami społecznymi w sferze społecznie akceptowanych wartości, szczególnie jeśli chodzi o pokolenie Y, dla którego dostęp ma coraz częściej większą wartość niż posiadanie. W ten kierunek wpisuje się gospodarka współdzielenia (sharing economy). U jej podstaw leży założenie, że zarówno ludzie, jak i przedsiębiorstwa dysponują zasobami, które nie są w pełni wykorzystywane. W celu podniesienia ich produktywności dokonywana jest wymiana i świadczone są mikrousługi. Współdzielenie dóbr pozwala zmniejszyć m.in. szkodliwy wpływ transportu na środowisko. Idea ma także swój pozytywny aspekt humanitarny, ponieważ poprzez integrację różnych grup przeciwdziała społecznemu wykluczeniu. Wzajemna wymiana usług realizowana jest poprzez pomoc w różnych pracach, w ogrodzie, w domu, w opiece nad dziećmi i osobami starszymi. W realizację idei włączają się także miasta, które jak np. Amsterdam, dokonują ewidencji własności komunalnej, w tym maszyn, urządzeń i obiektów. Sharing economy w Polsce dopiero raczkuje, ale jest to kierunek rozwoju usług, który będzie zyskiwał na znaczeniu. Prognozy mówią, że w ciągu najbliższych 25 lat wartość obrotu, który związany jest z takimi usługami, wzrośnie na świecie 20-krotnie. Na rynku nieruchomości przykładem wykorzystania założeń idei współdzielenia są m.in. powierzchnie coworkingowe. Ten segment rozwija się bardzo dynamicznie w największych miastach w Polsce, a w ostatnim czasie najbardziej zwiększył swoje zasoby w Warszawie, gdzie obejmuje już około 2 proc. podaży na rynku.