EN

Naśladowcy

Fani mody muszą poczekać – w najbliższej przyszłości znane domy towarowe nie planują ekspansji w naszej części Europy. pozostają rozwiązania zastępcze

 

Mladen Petrov

Rachel Green, popularna postać z serialu „Przyjaciele”, uwielbiała zakupy w nowojorskim Bloomingdale’s. Carrey Bradshaw, felietonistka znana z „Seksu w wielkim mieście”, poważnie wierzyła w moc antydepresyjnej terapii zakupowej w domu towarowym Barney’s. Karen Walker, nowojorczanka znana z „Will and Grace”, uwielbiała Bergdorf Goodman. W końcu każda kobieta i każdy interesujący się modą mężczyzna ma ulubiony luksusowy dom towarowy. Nie tylko w znanych serialach – w prawdziwym życiu też.

Oszczędzają także bogaci

Na początku kryzysu finansowego właściciele domów towarowych wierzyli, że ich pozycja jest na tyle silna, iż przetrwają zawieruchę. Mieli w końcu wszystko to, co czyniło ich odpornymi na recesję: asortyment najlepszych marek, duży wybór produktów oraz kluczowy składnik – grupę lojalnych, zamożnych klientów. Jednak dane dotyczące sprzedaży pokazują, że się mylili. Według firmy konsultingowej Bain & Co, która od 1990 roku prowadzi monitoring rynku towarów luksusowych, w tym roku sprzedaż spadnie o 7 proc. i będzie to pierwszy spadek w ciągu 19 lat. Japonia, która jest jednym z największych światowych rynków towarów luksusowych, znajduje się obecnie w fazie „recesji dóbr luksusowych”. Natomiast w 2008 roku najlepsze sieci domów towarowych w USA, takie jak Saks Fifth Avenue, Neiman Marcus i Nordstrom odnotowały znaczne – często dwucyfrowe – spadki sprzedaży.

Sieci takie, jak Hermes, Cartier, Chloe i Gucci Group osiągnęły wzrost sprzedaży w Azji, głównie w Chinach, Hong Kongu i na Tajwanie. Jednak zbliżające się Boże Narodzenie, które dla sieci handlowych jest najgorętszym okresem, w tym roku będzie spokojniejsze. Deloitte Research i Retail Forward potwierdzają, że nadchodzący okres świąteczny będzie charakteryzował się dalszym spadkiem sprzedaży, który może wynieść co najmniej 1 proc. Domy towarowe w USA przygotowują się na spadek sprzedaży o 5-6 proc. w drugiej połowie roku.

Kryzys finansowy jedynie pogorszył kondycję najbardziej znanych domów towarowych z całego świata, które walczyły o przetrwanie, zanim jeszcze klienci z wydawania przestawili się na oszczędzanie. Barney’s, którego fanką jest Sarah Jessica Parker, również znajduje się na liście graczy borykających się z problemami. Z danych opracowanych przez Bloomberg wynika, że sieć Barney’s,
która prowadzi 13 sklepów wyprzedażowych, 
19 tańszych sklepów CO-OP i 9 domów towarowych w różnych częściach Ameryki, jest zadłużona na 660 mln dolarów. W lipcu tego roku Moody’s obniżył rating Barney’sa i utrzymał negatywną prognozę dla tej spółki.

Gdzie m—j dom towarowy?

Czasy nie sprzyjają zagranicznej ekspansji sieci ekskluzywnych domów towarowych, nawet w takich miastach-pewniakach, jak Moskwa czy Tokio. A jeżeli chodzi o środkowoeuropejski rynek handlu? Jeśli oczekuje się na wejście sklepów z najwyższej półki, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Przedstawiciele wielu brytyjskich i amerykańskich domów towarowych w rozmowach z nami wyjaśniali, że nie zamierzają wchodzić na rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Czy to znaczy, że ten region nie jest jeszcze gotowy na taki format? I tak, i nie. Choć analitycy rynku zgadzają się, że jest jeszcze za wcześnie na pojawienie się tu najlepszych domów towarowych, to sam format jest już znany, ponieważ sieci takie, jak Peek & Cloppenburg, Van Graaf i Marks & Spencer rozwijają się w tym regionie.

Sklepy te nie są jednak tradycyjnymi domami towarowymi, ponieważ koncentrują się głównie na ofercie odzieżowej. Jak odróżnić sklep oferujący produkty różnych marek od domu towarowego? Jim Sluzewski, wiceprezes ds. komunikacji korporacyjnej i kontaktów zewnętrznych w spółce Macy’s, która jest operatorem 810 sklepów Macy’s
i 40 sklepów Bloomingdale’s w Ameryce, wyjaśnia, że dom towarowy oferuje obok siebie produkty z różnych kategorii towarowych i jest prowadzony przez jedną firmę, pod jednym dachem i pod jedną marką. – Większość domów towarowych sprzedaje odzież i dodatki dla całej rodziny, a także oferuje szeroki wybór produktów dla domu. Niektóre większe domy towarowe Macy’s mają również kawiarnie i restauracje – wyjaśnia Jim Sluzewski.

Począwszy od bieżącego roku, w ramach ożywienia niektórych swoich sklepów, Tesco wprowadza format domów towarowych w Czechach i na Słowacji. My – szyld domów towarowych należących do Tesco – po raz pierwszy wprowadza na te rynki takie marki, jak French Connection obok lokalnych projektantów, którymi są m.in. Hana Havelkova, Jozef Sloboda i Martina Nevarilova. Jak dotąd Tesco otworzyło flagowy sklep w Pradze (przy u. Narodni, 12 tys. mkw.) i kolejny w Libercu (centrum handlowe Forum Liberec, 7,5 tys. mkw.). Następny ma zostać otwarty w Bratysławie w roku 2010 (przy ul. Kamenne namesti, 12,5 tys. mkw.). Dyrektor zarządzający domów towarowych Tesco, Marcus Chipchase, nie chciał ujawnić wartości inwestycji, jakie poniósł w związku z otwarciem każdego z obiektów. – Dom towarowy w Libercu jest jedynym zbudowanym od podstaw. Inne zostały tylko przebudowane. Działalność w Libercu idzie nam bardzo dobrze. Klienci doceniają szeroki asortyment produktów i marek. Dom towarowy taki jak My, powinien oferować produkty dla każdego – od osób, dla których ważna cena, po klientów poszukujących najlepszych marek – wyjaśnia Marcus Chipchase.

Prawie robi r—żnicę

Domy towarowe w Europie Środkowo-Wschodniej, przynajmniej takie, jakie znamy w wersji zachodniej, są dziś mniej popularne i znajdują się w zaledwie kilku większych miastach. Na Węgrzech ten segment rynkowy jest nadal w powijakach, a okoliczności pozwalają sądzić, że w przyszłości ta nisza rynkowa będzie miała niewielki potencjał. Miastami, którymi sieci handlowe się interesują, są zwykle stolice. Niedawno włoska spółka Gruppo Coin otworzyła pierwszy dom towarowy o powierzchni 1,5 tys. mkw. przy ulicy Dorottya w centrum Budapesztu. Włosi myślą także o kolejnej inwestycji. Inny, od dawna oczekiwany projekt, Paris Department Store (PDS), również zostanie wkrótce otwarty. W minionym miesiącu deweloper projektu – firma Orco Property Group – wynegocjował z UniCredit Bank warunki finansowania realizacji obu domów towarowych ze swojego porfolio – Váci 1 i Paris Department Store. Zgodnie z kontraktem bank ma pokryć 75 proc. wartości inwestycji w oba projekty. Posiadający powierzchnię 10 tys. mkw. obiekt handlowy Váci 1 w samym sercu Budapesztu powinien zostać oddany do użytku w roku 2011.

Spółka optymistycznie ocenia przyszłość swoich węgierskich projektów. – Powierzchnia handlowa w Paris Department Store jest już w pełni wynajęta, zabezpieczyliśmy również przyszłość projektu Váci 1 – mówi András Kovács, regionalny dyrektor firmy Orco Property Group ds. wynajmu. Zapytany, czy Orco rozważa sprzedaż niektórych projektów w Budapeszcie, odpowiedział, że obecnie nie jest to brane pod uwagę, lecz dodał, że – zależnie od okoliczności – takie rozwiązanie może być uwzględniane w terminie późniejszym. Sprawa jest nieco prostsza w przypadku Váci 1. – Jest to projekt flagowy Orco, nie tylko w skali Węgier, lecz również dla całej grupy – powiedział Kornél Kalapács, country manager. – Zamierzamy ukończyć budowę i prowadzić ten dom towarowy niezależnie od okoliczności – zapewnia przedstawiciel dewelopera.

Jednak, jak to często bywa, to co pojawia się na Węgrzech i w pozostałych częściach regionu, nie do końca odpowiada oryginałowi. – Sklepy te nie są „właściwej wielkości”, nie są domami towarowymi w tradycyjnym sensie – wyjaśnia Erika Pál, szef działu obiektów handlowych w agencji Jones Lang LaSalle w Budapeszcie. – Sklep Coin jest mniejszy niż tradycyjny dom towarowy, który miałby powierzchnię od 5 tys. do 10-15 tys. mkw., natomiast wśród najemców Paris Department Store jest duża księgarnia Alexandra, co również jest sprzeczne z tradycyjnym doborem najemców. W Europie Zachodniej centra handlowe są projektowane i od podstaw budowane z uwzględnieniem przynajmniej jednego domu towarowego, który jest głównym najemcą obiektu – mówi Erika Pál.

Wielki sekret

Świeży przykład pochodzi z Warszawy, gdzie trwają prace budowlane nad obiektem Wolf Bracka polskiej spółki Wolf Immobillien Poland. W samym sercu Warszawy, przy ul. Brackiej, deweloper buduje rzekomo dom towarowy. Nie są jednak ujawniane żadne informacje dotyczących etapu negocjacji z najemcami. Kim może być przyszły najemca? Macy’s chce rozwijać działalność za granicą, a pierwszy zagraniczny sklep Bloomingdale’s ma zostać otwarty na podstawie umowy licencji w 2010 roku. Nastąpi to jednak nie w Europie Środkowo-Wschodniej, tylko w Dubaju. – Nie mamy konkretnych planów co do sklepów Macy’s lub Bloomingdale’s w skali międzynarodowej – ujawnia Jim Sluzewski. Analitycy rynkowi, z którymi rozmawialiśmy, często wspominają brytyjski Debenhams jako pewnego wchodzącego gracza rynkowego. Spółka działająca w Czechach, Rumunii i Mołdawii od pewnego czasu przygląda się temu regionowi, lecz kryzys odbił się na ostatecznej strategii rozwoju. – Sieci takie, jak Debenhams chcą rozwijać się poprzez franchising, co w obecnych warunkach jest wyjątkowo trudne do realizacji. Największe wyzwanie polega na znalezieniu lokalnego partnera z dostatecznie dużym kapitałem i doświadczeniem, aby mógł otworzyć i prowadzić sklep o powierzchni 4 tys. – 5 tys. mkw. Niemieckie sieci handlowe, takie jak Peek & Cloppenburg, prowadzą własne sklepy – są zatem w innej sytuacji, sprzyjającej szybszemu rozwojowi. Brak zagranicznych domów towarowych nie jest, ogólnie rzecz biorąc, złym znakiem dla rynku – gracze tacy, jak House of Fraser, John Lewis, Galeries Lafayette, El Corte Ingles koncentrują się chwilowo na kluczowym rynku macierzystym, lecz w miarę zwiększania się siły nabywczej zachodnioeuropejskie domy towarowe mogą w przyszłości bardziej przyjaznym okiem spoglądać na rynki środkowoeuropejskie – twierdzi Beatrice Mouton, szefowa Działu Obiektów Handlowych w Europie Środkowo-Wschodniej w Jones Lang LaSalle w Pradze.

Debenhams, który nie chciał komentować sytuacji w rozmowie z „Eurobuild CEE”, kontynuuje rozwój w regionie. Pierwszy sklep Debenhams w Bratysławie ma zostać otwarty w Pribina Galleria, stanowiącej część należącego do Ballymore Group wielofunkcyjnego projektu Eurovea, którego otwarcie planowane jest na wiosnę 2010 roku. Inne sieci handlowe, jak Marks & Spencer oraz Peek & Cloppenburg, również wybrały Pribina Galleria.

Lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja

Czy centrum handlowe to lepszy wybór niż ulica handlowa? Beatrice Mouton z JLL wyjaśnia, że centra handlowe ze względu na elastyczność są w stanie sprostać oczekiwaniom najemców, takim jak np. wysokość kondygnacji. Poza tym oferują bardziej przystępne czynsze w porównaniu z ulicami handlowymi, co w efekcie sprawia, że centra handlowe są wyborem preferowanym przez te sieci handlowe, które nie nastawiają się na najbardziej wymagających klientów. W Budapeszcie, na przykład, zainteresowanie najlepszych firm handlowych koncentruje się na starej części ulicy Váci, popularnej wśród turystów. Jednak w obszarze tym brak odpowiednich udogodnień, przez co mieszkańcy Budapesztu wolą robić zakupy w innych miejscach. – Bardzo trudno znaleźć miejsce do zaparkowania, a marki, które działają przy ulicy Váci, są również obecne w centrach handlowych. Dziś, gdy wygoda jest najważniejsza, kupujący nie mają żadnej motywacji, by podczas zakupów zadawać sobie dodatkowy trud, jeżeli wszystko mogą znaleźć pod jednym dachem w centrum handlowym – dodaje Erika Pál z JLL. Inną częścią Budapesztu, od dawna uważaną za miejsce, które może przyciągnąć sieci handlowe, jest aleja Andrássy; lecz mimo pojawienia się tam najlepszych marek takich, jak Louis Vuitton, nie zapanowało tam jeszcze oczekiwane ożywienie. W związku z dwoma nowymi projektami Orco, analitycy rynku twierdzą, że mało prawdopodobny jest nagły zalew klientów. Poza problemami z dojazdem do centrum Budapesztu, brak również budynków przystosowanych do potrzeb domów towarowych. – Przyglądaliśmy się wielu możliwym lokalizacjom i w większości przypadków stwierdzaliśmy, że niemożliwe będzie wprowadzenie zmian koniecznych do stworzenia odpowiedniego układu sklepu – mówi Erika Pál.

To nie jedyny problem. Katarzyna Michnikowska, starszy analityk w Cushman & Wakefield w Polsce wyjaśnia, dlaczego klienci muszą jeszcze zaczekać na pierwszy „prawdziwy” dom towarowy. – Tego rodzaju sklepy przyjęły się na bardziej rozwiniętych rynkach, obsługują zamożniejszych klientów. Siła nabywcza konieczna do tego, by powstawały domy towarowe, niestety jest tu jeszcze za mała. Czasy się zmieniły, zachowania konsumentów również, konieczna jest o wiele szybsza rotacja towaru. Jeżeli chodzi o sklepy odzieżowe, sieci takie jak H&M i C&A są w stanie o wiele szybciej reagować na potrzeby rynku – uważa Katarzyna Michnikowska. I dodaje, że oryginalna koncepcja domu towarowego pozostaje w Polsce właściwie nieznana. – Będą pojawiać się duże sieci handlowe ze zróżnicowaną ofertą towarową, takie jak na przykład TK Maxx, ale obecne czasy nie sprzyjają ekspansji bardziej ekskluzywnych marek – powiedziała przedstawicielka Cushman & Wakefield. 
TK Maxx, dyskontowa sieć odzieżowa, poinformowała już o otwarciu pierwszych sklepów w Polsce. Docelowo spółka ta chce prowadzić tu 30 salanów.

No cóż, to też dobre wieści. Przynajmniej dla tych wszystkich Carrie Bradshow z Europy Środkowo-Wschodniej, które też uwielbiają zakupy, a muszą oszczędzać.ν 
Współpraca: Gergo Racz

Kategorie