Czas żurawi
Rozpoczyna się wrzesień. Pierwsze ptaki odlatujące na zimę na południe już są w drodze. Niektóre gatunki – jak każdy wie z własnego doświadczenia i lekcji biologii – zostają w Polsce. W Warszawie zimują w tym roku także... żurawie!
Emil Górecki
Nie zdziwią się co bardziej przenikliwi. Przecież ptaszyna z warszawskiego ogrodu zoologicznego nigdzie nie odleci, więc i żurawie z klatek nie pouciekają! Ale rozwiązanie tej zagadki nie jest takie proste. Chodzi o inne żurawie, którym jak na razie nie śpieszno do opuszczenia miasta – żurawie budowlane. Przecież nawet tekst z ostatniej strony musi się jakoś do branży odnosić.
Od wczesnej wiosny Warszawa ma trzy nowe miejsca, które warto obserwować. Zwłaszcza w nocy robią one duże wrażenie. To – o dziwo – place budowy. Na pierwszym już za rok powstanie Centrum Nauki Kopernik. Drugi – znacznie większy – to miejsce, gdzie w 2012 roku wykopana zostanie pierwsza (a według przeróżnych spekulacji także i ostatnia) piłka futbolowych mistrzostw Europy. Na trzecim powstaje największa inwestycja z zakresu budownictwa ekologicznego w Europie Środkowo-Wschodniej – oczyszczalnia ścieków Czajka.
Widać już pierwsze bryły budynków, które stworzą naukowy park na wybrzeżu Wisły. Kilka dni temu policzyłem, że stoją tam cztery żurawie, czyli fachowo mówiąc – żurawie wieżowe lub po prostu dźwigi. Są doskonale widoczne z każdego niemal miejsca nad Wisłą oraz z mostów Poniatowskiego i Świętokrzys-kiego. Miejsce budowy Stadionu Narodowego wygląda z bliska jak potężny krater. Tu ciągle trwają prace przy fundamentach obiektu. Na wałach wokół krateru stoi dwadzieścia dźwigów. Oświetlone i zaznaczone czerwonymi ostrzegawczymi lampkami wyglądają wspaniale na przykład sprzed Zamku Królewskiego, choć niska okolica pozwala na obserwację tego punktu z wielu innych miejsc. Cała Białołęka może z kolei z bliska obserwować czternaście dźwigów na placu budowy Czajki. Na początku lata było ich tam nawet ponad dwadzieścia.
Oczywiście, to tylko trzy budowy, na które zwraca się uwagę codziennie, jadąc do pracy, bo znajdują się w samym środku miasta. Ale poza centrum stolicy trwają dziesiątki innych, równie ważnych, inwestycji budowlanych. Po kolejnych publikacjach Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczących sektora budowlanego, gazety krzyczą tytułami „Budowlanka ciągnie rynek”, „Budownictwo rośnie w kryzysie” i wieloma innymi, podobnej natury. Dla przykładu: produkcja budowlano-montażowa w lipcu była o 10,7 proc. wyższa niż w lipcu 2008 roku i o 5,5 proc. wyższa niż w czerwcu 2009. Zatrudnienie w branży budowlanej wzrosło o 12-15 tys. etatów w porównaniu z ubiegłorocznym sezonem wiosenno-letnim. Do końca lipca oddano do użytku 89,9 tys. mieszkań – o prawie 6 tys. więcej niż przed rokiem. Na początku 2009 różni eksperci, m.in. prof. Zofia Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa, przewidywali, że osłabienie koniunktury w tym sektorze będzie mniejsze niż w innych. Ratunku upatrywali oczywiście w budownictwie infrastrukturalnym. Wygląda na to, że mieli rację. Ilość przetargów organizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jest tak duża, że trudno je wszystkie spamiętać.
Żurawie na budowie stadionu będą urozmaicały warszawski krajobraz jeszcze przez dwa lata, a na budowie Centrum Nauki Kopernik – przez niecały rok. Niewiele dłużej postoją na placu budowy Czajki. Ledwo zdążą wpisać się w linię horyzontu, a już trzeba będzie je demontować. Żurawie „biologiczne”, które znamy z parków narodowych, albumów i filmów przyrodniczych, zostaną w Polsce jeszcze miesiąc, półtora, zanim odlecą na kilka miesięcy. Dlatego póki czas, podziwiajmy obydwa gatunki – i te skrzydlate, i te metalowe.