EN

Ruletka już nie rosyjska

Tym, którzy śpieszą na każdy film o przygodach Jamesa Bonda, nie trzeba opisywać atmosfery luksusowego czarnogórskiego Le Casino Royale. Rzeczywistość nie jest jednak tak bajkowa i tylko nieliczne tego typu ośrodki w tej części Europy wyglądają jak w filmie

Gergo Racz, Emil Górecki, Mladen Petrov

 

Czy położone w sercu Europy Węgry staną się Las Vegas naszego kontynentu? Inwestorzy sektora kasyn od dawna uważają je za dobrą lokalizację dla prowadzenia tego typu działalności. Dzięki centralnemu położeniu mogą być zarówno celem podróży, jak i przystankiem w dalszej drodze. Toteż na Węgrzech już wcześniej powstawały duże projekty związane z hazardem. Nie można jednak powiedzieć, że działo się to bez problemów. Niedawno austriacka spółka EuroVegas Hungary, która uzyskała od węgierskich władz koncesję na budowę i prowadzenie kompleksu kasynowo-hotelowo-handlowego w północno-zachodniej części kraju, ogłosiła, że zamierza współpracować ze znaną amerykańską marką Hard Rock International. Od momentu wydania oświadczenia zrobiono jednak niewiele, mimo że powołana do realizacji projektu spółka, należąca do Asamer Group i grupy Supersberger, rozpoczęła przygotowania inwestycji już w 2005 roku. Nie dziwi to jednak, jeśli wziąć pod uwagę, że koszty projektu szacuje się na około 5 mld euro. Hard Rock to już trzeci partner, który ma włączyć się do współpracy z EuroVegas. – Dzięki idealnej lokalizacji w północno-zachodniej części Węgier, w pobliżu zbiegu granic trzech państw, kompleks będzie dostępny w ciągu zaledwie 90 minut jazdy dla około 8 mln osób – mówi Jim Allen, szef spółki Seminole Hard Rock Entertainment. Spośród dużych inwestycji kasynowych planowanych na Węgrzech, projekt EuroVegas wydaje się najbardziej obiecujący, ponieważ cieszy się również wsparciem węgierskich władz. Ma bowiem stworzyć w ciągu 10 lat 10 tys. miejsc pracy.

Hazard i niejasne interesy

O wiele większe trudności napotyka projekt King’s City w miejscowości Sukoró na zachód od Budapesztu. Spółka King’s City Management, założona przez izraelskich, amerykańskich, niemieckich i węgierskich inwestorów prywatnych, znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji ze względu na nasilające się protesty różnych grup społecznych. Utrzymują one, że przedsięwzięcie będzie szkodliwe dla środowiska naturalnego. Specjaliści i ekolodzy zgodnie uważają, że projekt w ogóle nie powinien uzyskać zgody na realizację, ponieważ narusza postanowienia obowiązujących planów zagospodarowania przestrzennego.

Powstały podejrzenia, że 81-hektarowa działka, na której ma powstać kasyno, została nabyta poprzez dziwną i niejasną umowę zamiany gruntów. Okoliczności skłoniły również do działania władze i premier Gordon Bajnai zarządził wszczęcie postępowania w tej sprawie. Z powodu protestów i apelacji, realizacja projektu King’s City nie może być obecnie kontynuowana. Węgierskie ministerstwo finansów w maju zakończyło przetarg związany z udzieleniem koncesji, umożliwiającej prowadzenie kasyna przez 20 lat. Nie ujawniono jeszcze, czy King’s City w ogóle brało w nim udział.

Strach przed hazardem

Rosjanie lubią mieć wszystko zadekretowane. Może stąd wziął się pomysł Władimira Putina o ograniczeniu hazardu na terenie olbrzymiej federacji jedynie do czterech stref. Jedno rosyjskie Las Vegas ma wyrosnąć w Ałtajskim Kraju i nosić nazwę Sybirskaja Moneta (‘ибирскаЯ монета), drugie – w Nadmorskim Kraju, trzecie w obwodzie kaliningradzkim o nazwie Jantarnaja (џнтарнаЯ), a czwarte to Azow-City (Ђзов-сити) na granicy Krasnodarskiego Kraju i obwodu rostowskiego. – Skoncentrowanie „przemysłu hazardowego” w obrębie czterech stref pozwoli na znacznie łatwiejszą kontrolę tych lokali niż gdyby były rozproszone. Władzom zależy też na pobudzeniu gospodarczym tych czterech regionów – tłumaczy Julia Nikuliczewa, szefowa Działu Doradztwa Strategicznego agencji Jones Lang LaSalle.

Na razie wielkiego bumu na działki i inwestycje w tych czterech strefach nie ma, choć od 1 lipca poza nimi żaden ośrodek hazardu legalnie nie może istnieć. Jeszcze w połowie czerwca działało w kraju 179 przedsiębiorstw hazardowych, a w ich rękach znajdowało się ponad 560 kasyn i punktów, gdzie można było spróbować swoich sił w pokera, ruletkę czy pograć na automatach. Sektor płacił gospodarce ponad 1 mld dolarów podatków. Teoretycznie firmy te powinny przenieść działalność do wydzielonych stref, choć na razie tak się nie dzieje. Część tego biznesu, zamiast do rosyjskich Las Vegas, trafi prawdopodobnie do podziemia. Administracja poszczególnych regionów stara się pozyskiwać inwestorów, ale na razie widać tylko pojedyńcze transakcje. Bez wątpienia pierwsze kasyna, które zostaną uruchomione w strefach specjalnych, będą musiały przejść prawdziwy surwiwal. A to z powodu braku marki, tradycji i rozgłosu. – Rosjanie uwielbiają grać, możliwe więc, że strefy te zaczną się w przyszłości rozwijać. Dziś jednak nie widzę przed nimi wielkich perspektyw. Trudno będzie im dogonić najbardziej rozwinięte amerykańskie miasteczka hazardowe. W Rosji brakuje zachęt ze strony państwa, natomiast podatki od hazardu są bardzo wysokie. W dodatku deweloperom i inwestorom brakuje dziś pieniędzy, a wydzielone strefy wymagają olbrzymich nakładów na infrastrukturę. Działki nie mają bowiem odpowiednich dróg dojazdowych, prądu, wody, kanalizacji, a w ich pobliżu nie ma nawet dobrych lotnisk ani hoteli. Bogaci ludzie będą woleli polecieć na Białoruś, gdzie również mówi się po rosyjsku. Ci, którzy wymagają naprawdę najwyższej jakości usług i zabawy, może nie udadzą się do Ameryki, ale mają przecież całkiem blisko Monte Carlo – uważa Julia Nikuliczewa.

Na modłę rosyjską

Parlament Ukrainy także uchwalił całkowity zakaz hazardu we wszystkich miejscowościach w kraju, choć oficjalnie tylko do czasu uregulowania tej działalności przez nowe przepisy. Z rozwiązaniem tym nie zgadzał się prezydent Wiktor Juszczenko, ale Rada Najwyższa odrzuciła prezydenckie weto. Jednak aby umożliwić firmom hazardowym działalność, w przyszłości – tak jak w Rosji – wyznaczone zostaną specjalne strefy, w których poker i ruletka będą legalne. Ustawa o hazardzie ma być opracowana przez rząd w trybie pilnym, czyli w ciągu trzech miesięcy. Czy jednak uda się to, zważywszy na ciągłe polityczne przepychanki, a także biorąc pod uwagę trwające wakacje?

Bułgarzy zacierają ręce

W 1930 roku otwarto pierwsze w Bułgarii kasyno, tzw. Bansko kasyno w mieście Varszetz, niedaleko Sofii. Szybko stało się ono magnesem dla stołecznej elity, która bawiła się w jego okazałym budynku. Wśród częstych bywalców tego miejsca był książe Cyryl, brat bułgarskiego cara Borysa III, a po jego śmierci – regent. Dziś budynek pięknego kasyna stoi pusty i już nic nie przypomina jego świetnej przeszłości. Stołeczna elita bawi się gdzie indziej, a inwestorzy zainteresowani są projektami nad morzem i w największych miastach bułgarskich. Nadmorskim kurortom daleko jednak do miana hazardowej potęgi. W Złotych Piaskach są dwa kasyna, w Słonecznym Brzegu – trzy. Już za kilka lat może to jednak ulec zmianie. Wszystko dzięki zakazowi hazardu w Rosji, który wszedł w życie w lipcu. Skutkiem tej zmiany pracę stracić ma nawet około 350 tys. osób. Rosyjscy inwestorzy nie muszą jednak szukać alternatyw w kraju. Mogą przecież przeprowadzić się na Bałkany. Operatorzy zapewniają, że amatorzy hazardu docenią nową lokalizację – Bułgaria jest jednym z najbardziej popularnych miejsc wypoczynku dla rosyjskich turystów. Mają tu oni bliżej niż na Syberię, gdzie ma powstać jedno z hazardowych miasteczek Azow-City. W rachubę wchodzą jeszcze Serbia, Chorwacja, Turcja oraz Grecja. Czarnogóra, jedna z nowych gwiazd turystyki z wyższej półki, również jest atrakcyjna dla rosyjskiego kapitału. Do Budwy bowiem przenosi się kasyno z moskiewskiego hotelu Korston. Właściciel tego kasyna kupił hotel Kvin Montenegro, a od jesieni zostaną uruchomione loty czarterowe do tej miejscowości. Rozmowy z pierwszymi inwestorami zainteresowanymi Bułgarią już się rozpoczęły. Bułgarsko-rosyjskie forum inwestycyjne poinformowało o dwóch spółkach, które planują wydać w Bułgarii kilka milionów euro. Rosjan, oprócz walorów turystycznych kraju, przyciąga również liberalne ustawodawstwo. Kiedy można się spodziewać pierwszych rezultatów rozmów? Najprawdopodobniej za 3-5 lat Bułgaria może stać się popularnym kierunkiem turystyki hazardowej, choć – zdaniem ekspertów – kraj jest za mały, żeby wyrosnąć na prawdziwą potęgę. Storm International, jeden z największych operatorów kasyn w Rosji, potwierdza zainteresowanie Bułgarią, ale firma jest daleka od zachwytu. W pierwszej kolejności holding rozważa ekspansję w Meksyku, Niemczech, Azji oraz w krajach byłego Związku Radzieckiego. ν

 

Kategorie