EN

Kim oni są?

Nie wygrali przetargu na budowę drugiej linii warszawskiego metra. Nie złożyli również zwycięskiej oferty na budowę stadionu w Gdańsku. A jednak trzy spośród największych chińskich firm inżynieryjno-budowlanych: China Overseas Engineering Group,  China Railway Tunnel Group oraz the Shanghai Construction Group – zamierzają zapuścić korzenie nad Wisłą

 

Mladen Petrov, „Eurobuild CEE”:  Panie Xiang, czy to pana pierwsza wizyta w Polsce?

Zhao Xiang, wiceprezes China Overseas Engineering Group: Nie, skądże! Tak naprawdę to mój piąty przyjazd.

 

Czy to oznacza, że poważnie traktuje pan Polskę?

Zhao Xiang: Polska to duży kraj, a od kiedy wstąpiła do Unii Europejskiej, dokonał się tu wielki postęp. Ponadto nadal ma ogromny potencjał. W rzeczywistości, w grupie dziesięciu państw, które pięć lat temu dołączyły do UE, Polska jest, naszym zdaniem, najbardziej obiecującym rynkiem. Wystarczy spojrzeć na istniejącą infrastrukturę w kraju. Nadal jest tu mnóstwo pracy, którą należy wykonać.

 

Czy to oznacza, że zamierzacie zakasać rękawy i rozpocząć od budowy infrastruktury?

Zhao Xiang: Już od trzydziestu lat Chiny rozwijają się w tempie, które ludzie często określają jako szybsze niż oczekiwano. Rozwój ten umożliwił nam zyskanie ogromnego doświadczenia, szczególnie w tworzeniu infrastruktury, którym dziś chcemy się podzielić. Proszę pamiętać, że stworzyliśmy również ogromny przemysł, zdolny dostarczać wszystko po bardzo dobrych cenach. Kolejną rzeczą, jaką jesteśmy w stanie zaoferować jest finansowanie – przez lata udało nam się zgromadzić największe rezerwy walutowe na świecie, warte dziś dwa biliony dolarów.

 

Pana firma próbuje działać na polskim rynku już od trzech lat. Jakie są wyniki tych starań?

Zhao Xiang: Trzy lata to nie jest długi okres. Udało nam się podpisać kontrakt dotyczący budowy hotelu Gromada w Krakowie, który ma zostać oddany do końca bieżącego roku lub na początku 2010. Prowadzimy obecnie negocjacje dotyczące budowy kolejnych hoteli w Warszawie, oraz w innych krajach niż Polska. Toczą się nawet rozmowy na temat realizacji hoteli Gromada w Chinach. Uczestniczyliśmy także w przetargu dotyczącym budowy drugiej linii metra w Warszawie. Jest to jeden z naszych priorytetów w Polsce – realizacja projektów infrastrukturalnych oraz inwestycji opartych na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego. Składaliśmy także ofertę w przetargu na stadion w Gdańsku oraz w projekcie budowy autostrady A2.

 

Ren Jun, dyrektor generalny Shanghai Construction Poland:  Obecnie Shanghai Construction Group realizuje w Warszawie dwa projekty. Jednym jest drugi etap Osiedla Przy Parku, wielokondygnacyjnego budynku zajmującego powierzchnię 22 tys. mkw. Drugim projektem, nad którym pracujemy, jest Oriental Garden składający się z siedmiu domów jednorodzinnych. Ponadto szukamy możliwości realizacji inwestycji w Europie Środkowej oraz dokonaliśmy zakupu gruntów na Węgrzech.

 

Po rynku krążą opinie, że chińskie firmy nie wahają się oferować w przetargach cen dumpingowych. Mówi się, że są w stanie zrobić wszystko, byle tylko wygrać. Niepokój wzbudza również to, że Chiny produkują tanie towary, które nie zawsze mają wysoką jakość. Czy doświadczyli państwo krytycznego podejścia do chińskich firm w Polsce lub szerzej patrząc – w Europie?

Zhao Xiang: Trafna uwaga. Na podstawie moich obserwacji i rozmów prowadzonych w Europie widzę, że niektórzy nadal postrzegają Chiny jako kraj, jakim były około 30 lat temu: niedostatecznie rozwinięty, ze słabą infrastrukturą. Ci, którzy widzieli dzisiejsze Chiny są pod wrażeniem, wystarczy choćby pomyśleć o prędkości, z jaką pociąg przewiezie nas z lotniska do centrum miasta. Za pięć lat od dziś będziemy mieli tyle samo kilometrów autostrad, ile mają USA. Można wyliczać bez końca. Chodzi o to, że kraj się zmienił i bardzo ważne jest, by Europejczycy to zrozumieli. Jeżeli chodzi o krytykę, że chińskie firmy chcą stosować ceny dumpingowe – mogę powiedzieć, że musimy konkurować z dużymi firmami, lecz nie jest to zaciekła konkurencja na płaszczyźnie cen. Staramy się oferować realistyczne stawki. Oskarża się nas o to, że jesteśmy spółką rządową, mającą do dyspozycji mnóstwo dodatkowych funduszy, co umożliwia nam oferowanie najniższych cen za realizację projektu. Jesteśmy spółką publiczną, notowaną na giełdzie, mającą miliony akcjonariuszy. Nie otrzymujemy rządowych dotacji i działamy na całkowicie rynkowych warunkach. Zaobserwowałem tutaj, że dość powszechną praktyką wśród spółek europejskich jest renegocjowanie warunków kontraktu. Ostateczna cena okazuje się być wyższa od oferowanej. Jednak chiński kodeks postępowania w biznesie mówi, że należy trzymać się ceny obiecanej na wstępie. Widząc ceny zaoferowane przez naszych konkurentów w przetargach w Warszawie i Gdańsku mocno się zastanawiałem, w jaki sposób oferentom udałoby się zrealizować projekty za takie stawki?

 

W jaki sposób pana firma zamierza zagwarantować sobie siłę roboczą? Czy – gdy dostaniecie kontrakt – zamierza pan polegać na chińskich robotnikach budowlanych czy też zatrudniać pracowników lokalnych?

Zhao Xiang: Będziemy opierać się na naszych dotychczasowych doświadczeniach. Zatrudnianie chińskich robotników budowlanych jest bardzo trudne z wielu powodów – między innymi ze względu na przepisy prawne i kwestie językowe. Dlatego postanowiliśmy nawiązać współpracę ze spółką lokalną, która wniesie miejscowych pracowników i doświadczenie. Nie chcemy być krytykowani za to, że przywozimy do Polski zagranicznych robotników i odbieramy pracę Polakom.

 

Świat wstrzymuje oddech, słysząc o stanie chińskiej gospodarki. Nikogo nie stać na recesję w Chinach. PKB nie rośnie w dotychczasowym dwucyfrowym tempie. Wielu ekonomistów twierdzi, że dla tak wielkiej gospodarki oznacza to recesję. W jaki sposób sytuacja ta wpływa na pana firmę?

Zhao Xiang: Kryzys gospodarczy ma wpływ na cały świat. Chiny nie są tu wyjątkiem. My też odczuwamy zawirowania, ale jesteśmy bezpieczni, ponieważ nie musimy martwić się o fundusze. Jestem nastawiony dość optymistycznie i zgadzam się z ekonomistami, którzy przewidują dla Chin przyzwoity wzrost PKB. Moim zdaniem, kryzys nie 
zahamuje rozwoju chińskich spółek budowlanych poza granicami kraju. Przeciwnie – chińskie władze zachęcają je, by działały zarówno w kraju, jak i za granicą. Nie koncentrujemy się wyłącznie na realizacji projektów lokalnych.

 

Działalność poza granicami kraju daje spółce-matce China Railway Engineering Group 10 proc. obrotów, czyli 34 mld dolarów. Czy udział działalności zagranicznej w przyszłości wzrośnie?

Zhao Xiang: Chcielibyśmy zdywersyfikować naszą działalność, ponieważ z liczb wynika, że nadal jesteśmy w zbyt wielkim stopniu zależni od rynku lokalnego. Chiny to wielki kraj, lecz nie da się w nim budować w nieskończoność. Dywersyfikacja nie oznacza jedynie ekspansji geograficznej. Chcemy również rozwijać w różnych kierunkach naszą zasadniczą działalność, a nie koncentrować się wyłącznie na projektach z zakresu infrastruktury. Nieruchomości to jedna z branż, którą jesteśmy szczególnie zainteresowani.

 

Nieruchomości? Czy może pan podać już dziś więcej szczegółów?

Zhao Xiang: Na pewno dużo będzie się działo, ale na razie mogę powiedzieć, że nasza firma nastawia się na nieruchomości i na Polskę. Obecnie prowadzimy badania dotyczące potencjału możliwych projektów. Rozważamy budowanie projektów biurowych i mieszkaniowych. Nie posiadamy natomiast dostatecznego doświadczenia do budowy centrów handlowych, więc wolimy skoncentrować się na tym, na czym znamy się lepiej. Ponieważ jesteśmy na wstępnym etapie badań, nie zakupiliśmy jeszcze żadnych gruntów. Jako spółka publiczna działamy bardzo ostrożnie, nawet w Polsce, która cieszy się naszym zaufaniem.

Ren Jun: Zasadniczo Shanghai Construction Group jest spółką budowlaną. Jeżeli jednak uda nam się nawiązać współpracę z dobrym partnerem przy projekcie w dobrej lokalizacji oraz posiadającym sprawny i pewny kanał dystrybucji, wówczas, oczywiście, będziemy skłonni wejść w rolę dewelopera.

 

Czy badają państwo również rynki innych krajów środkowoeuropejskich w poszukiwaniu możliwości działania?

Zhao Xiang: Nowi członkowie UE są dla nas bardzo interesujący, lecz przyglądamy się również Ukrainie. Odbyłem wiele spotkań z przedstawicielami wysokiego szczebla władz oraz partnerami lokalnymi, lecz bardzo niepokojąca jest dla nas tamtejsza niestabilna sytuacja polityczna. Rosja to kolejny rynek, od którego na razie się odwracamy. Bardzo trudno zrozumieć tamtejsze zasady działania. Trzeba jeszcze wspomnieć o Bułgarii, Węgrzech i Rumunii, gdzie koncentrować się będziemy na projektach z zakresu infrastruktury. Nasza firma nie jest jedyną – wiele konkurencyjnych przedsiębiorstw chińskich zamierza działać w tym regionie. Zainteresowanie jest ogromne.

 

Czy jako kraj i region Europy ułatwiamy chińskim firmom wejście na tutejszy rynek i zdobycie w nim udziału?

Zhao Xiang: Mówiąc szczerze, jest dosyć ciężko. Rynek europejski jest bardziej uregulowany w porównaniu z rynkami innych kontynentów, na których działamy. Ludzie w Europie często pytają mnie, czy uważam te wszystkie regulacje za przeszkodę. Nie. Regulacje te nie są w szczególny sposób stworzone dla nikogo konkretnego, na przykład dla lokalnych graczy. Wszystkim, co musimy teraz zrobić, jest nauczenie się nowego środowiska i adaptacja do jego warunków.

Ren Jun: Jako nowa firma na polskim rynku nie jesteśmy z nim dobrze zaznajomieni, dlatego napotykamy pewne trudności. Jednak, naszym zdaniem, jest to sytuacja zupełnie normalna i dzięki doświadczeniu zdobytemu w dwóch projektach, które prowadzimy, w niedalekiej przyszłości dobrze poznamy 
tutejszą specyfikę pracy i przygotujemy się do działania na polskim rynku z pełnym impetem.

Zhao Xiang:  Są pewne sprawy, nad którymi obie strony powinny popracować. Po pierwsze, bariera językowa. Podczas dwustronnego forum gospodarczego, jakie odbyło się w Chinach, poprosiliśmy przedstawiciela władz polskich o to, żeby całość dokumentacji przetargowej była również przetłumaczona na angielski. Gdy gonią terminy, konieczność przetłumaczenia grubego pakietu dokumentów z polskiego to z pewnością duże wyzwanie i wolelibyśmy nie borykać się z takimi problemami. Kolejną kwestią jest proces podejmowania decyzji, który dla nas, jako chińskiego inwestora, jest trudny do zrozumienia. Szczerze mówiąc, nie do końca wiem, kto podejmuje tutaj decyzje. Następnie – różnice kulturowe. Widać jednak pewne pozytywne zmiany – w ostatnich rozmowach z polskim ministrem gospodarki zapewniono mnie, że całość dokumentacji dotyczącej przetargów będzie w przyszłości dostępna również w języku angielskim.

 

Jakie wyznaczyli sobie państwo cele, chociażby na ten rok?

Zhao Xiang: Nie mamy rocznego celu, który musi zostać zrealizowany do 31 grudnia. Działamy w długiej perspektywie czasowej. Od pięciu lat zdobywamy doświadczenie. O celach biznesowych i o poziomie obrotów, jaki chcemy osiągnąć, zaczniemy pewnie rozmawiać za jakieś dwa lata. Kluczowymi priorytetami są projekty związane z budową autostrad i kolei.

 

Kto będzie płacił za te wszystkie projekty?

Zhao Xiang: Mamy otwarte linie kredytowe w dużych bankach międzynarodowych i chińskich, takich jak Bank of China, więc o finansowanie jesteśmy spokojni. Ponadto zakończona sukcesem emisja akcji w 2007 roku pozwoliła nam zebrać znaczny kapitał, który chcemy odpowiednio zainwestować. Pieniądze nie stanowią więc dla nas większego problemu.

 

Trzy smoki z Dalekiego Wschodu

Trzy spółki tworzące konsorcjum współpracują dziś przy trzech dużych przetargach w Chinach i przy jednym w Polsce. W przyszłości – jak podają – są otwarte na inne możliwości i mogą pracować samodzielnie lub z innymi partnerami. China Railway Tunnel Group (CRT) i China Overseas Engineering Group (COVEC) należą do China Railway Engineering Group (CREG), jednego z przedsiębiorstw należących do Top 500 World Enterprises (500 Największych Przedsiębiorstw Światowych) i Top 500 World Brands (500 Największych Marek Światowych). CRT to największa grupa przedsiębiorstw z sektora budowy 
tuneli i realizacji robót podziemnych w Chinach, która zajmuje się tak projektowaniem, jak i budową, badaniami naukowymi i produkcją. W ramach CREG, COVEC zajmuje się realizacją kontraktów związanych z projektami międzynarodowymi i do tej pory podjęła ponad 
1000 dużych i średnich projektów na całym świecie w sektorze budownictwa, budowy autostrad, kolei i stadionów, górnictwa, realizacji obiektów przemysłowych i w sektorze rolnictwa. Shanghai Construction Group to państwowa firma budowlana, składająca się z ponad 160 przedsiębiorstw. Jak dotąd, firma zrealizowała projekty takie jak 468-metrowa wieża Oriental Pearl TV Tower, 420-metrowa wieża Shanghai Jin Mao Tower, 492-metrowy obiekt Shanghai World Financial Center, 610-metrowa wieża Guangzhou TV Tower, 32-kilometrowy most East China Sea Bridge, 200-kilometrowe projekty Metra w Szanghaju, Narodowy Teatr Wielki w Pekinie, Stadion w Szanghaju, centrum wystawiennicze Shanghai Exhibition Centre oraz lotnisko międzynarodowe Shanghai Pu Dong International Airport o powierzchni 430 tys. mkw.

Kategorie