Płyniemy pod prąd
Bez zadęcia opowiada o karierze sportowej, skromnych początkach obuwniczego biznesu, a jednocześnie kpi z najbogatszych Polaków i deweloperskiej konkurencji, która nie potrafi sobie poradzić w cięższych czasach. Dariusz Miłek, prezes zarządu i współwłaściciel Grupy NG2, ignorując trendy rynkowe, rzuca rękawicę deweloperom centrów handlowych
Ewa Andrzejewska, „Eurobuild Central & Eastern Europe”: Na najnowszej liście najbogatszych Polaków przygotowanej przez miesięcznik „Forbes” zajął pan 13. miejsce awansując z 21. pozycji rok wcześniej. Pana majątek wyceniono na 840 mln zł. To całkiem niezły wynik, zwłaszcza, że fortuny większości rodzimych milionerów stopniały. Czy warto zatem „wyrzucać” ciężko zarobione pieniądze na nieruchomości?
Dariusz Miłek, prezes zarządu Grupy NG2: Znacząco przeceniono majątki wielu osób z tej listy. Zresztą całe to podsumowanie jest nie do końca miarodajne, gdyż nie uwzględnia zadłużenia danej osoby.
Ale przecież pana firma także otworzyła dwie linie kredytowe – jedną w ING Banku Śląskim – 50 mln zł, a drugą w banku Citi Handlowy – 100 mln zł.
Bez komentarza.
Wracając jednak do nieruchomości. Mariusz Świtalski, biznesmen, który również wyrósł z branży handlu detalicznego i figuruje na 10. pozycji na liście „Forbesa”, pod koniec minionego roku postawił na nieruchomości (minicentra handlowe) w małych miastach (około 30 tys. mieszkańców). Pan również wybrał powierzchnie handlowe i miasta, tylko większe.
Nie jestem klasycznym deweloperem, który wybuduje, sprzedaje i zarabia na różnicy. Nie tworzymy na sprzedaż, budujemy z pasją. Zwłaszcza w przypadku galerii Cuprum Arena w Lubinie (około 35 tys. powierzchni najmu) – naszego pierwszego projektu, który zostanie otwarty 9 maja. Ma on kilka funkcji m.in. handlową – jako główną – ale także pomnikową, bo przecież w rodzinnym mieście trzeba po sobie coś pozostawić.
Każdy mężczyzna powinien w życiu posadzić drzewo, wybudować dom i spłodzić syna, a teraz – jak słyszę – trzeba jeszcze dodać wzniesienie centrum handlowego, które będzie pomnikiem. Rozmawiamy o nieruchomościach i biznesie czy o priorytetach w życiu?
Rozmawiamy o tym, co robię, a czy to jest biznes, to jeszcze nie wiem. Myślę, że to jest miks dobrej zabawy, satysfakcji, sukcesu i cyferek, które wychodzą na końcu. Kiedyś ludzie myśleli, że ja handluję butami i… dobrze myśleli. Tak mnie oceniali. Nawet na balu charytatywnym, kiedy w 2005 roku kupiłem za kilka milinów zł teren, na którym stoi teraz Cuprum Arena, pytali z troską w głosie, gdzie ja teraz będę szukał inwestora strategicznego. Odpowiadałem, że przecież sam będę budował. Wtedy dziwili się: jak to będzie pan sam budował? Przecież na to trzeba dużych pieniędzy! Wówczas jeszcze planowaliśmy mniejszy obiekt i szacowaliśmy koszty na 150 mln zł.
A sam – jak pan o sobie myśli: sprzedawca butów czy deweloper?
Przedsiębiorca, nastawiony na tworzenie sieci detalicznej.
Dlaczego nie deweloper?
Galeria w Lubinie to zaledwie początek. Kolejna najbardziej zaawansowana inwestycja to projekt centrum handlowego o roboczej nazwie Galeria IX Wieków przy ulicy Warszawskiej, w centrum Kielc. Przejęliśmy teren z projektem od dżentelmena z Holandii, który na początku szukał partnerów inwestycyjnych, a potem zdecydował się na sprzedaż. Poprzedni właściciel miał już plan zagospodarowania terenu, który był mało atrakcyjny, dlatego obecnie pracujemy nad nową koncepcją architektoniczną centrum z kilkoma pracowniami. Jest miejscowy plan zagospodarowania dla tego terenu, więc nie spodziewamy się żadnych komplikacji formalnych. Jesienią – około października – złożymy odpowiednie dokumenty potrzebne do wydania pozwolenia na budowę i planujemy ruszyć z pracami wiosną (kwiecień-maj) 2010 roku. Znajdzie się tam ponad 30 tys. mkw. powierzchni handlowej. Jest to dość skomplikowany pod względem budowy obiekt, gdyż będzie miał trzy kondygnacje handlowe oraz kolejne trzy piętra parkingów, więc budowa potrwa od 20 do 22 miesięcy. Zaproszeń na otwarcie jeszcze nie wysyłamy, ale zamierzamy zakończyć realizację galerii wiosną 2012 roku.
Jeszcze do niedawna najważniejszą kwestią dla deweloperów centrów handlowych w Polsce był plan miejscowy pozwalający na budowę obiektu powyżej 2 tys. mkw. handlu. Teraz wszystko rozbija się o finansowanie.
Środki na ten projekt będą pochodzić z refinansowania Cuprum Areny, która dziś jest finansowana z banków w niewielkim procencie. Z drugiej strony, jako akcjonariusz notowanej na warszawskiej giełdzie spółki NG2, partycypuję w wypłacie dywidendy. Firma wypracowuje pokaźne zyski.
Zysk netto NG2 w zeszłym roku przekroczył 100 mln zł. Czy cały wynik zostanie podzielny między akcjonariuszy?
Myślę, że stać nas na to.
Kielce – podwórko Michała Sołowowa i jego spółki deweloperskiej Echo Investment, która planuje dużą rozbudowę Galerii Echo z 26 tys. mkw. do 66 tys. mkw. najmu. Projekty w tym 200-tysięcznym mieście planuje także Plaza Centers. Jest jeszcze miejsce dla pana?
Patrząc na Kielce trzeba spojrzeć szerzej na miasta sąsiadujące – Ostrowiec Świętokrzyski, Skarżysko – na całe województwo świętokrzyskie. Może nie jest to bogate miasto, ale warto pamiętać, że przez ostatnie lata nie budowano tam tak nowoczesnych obiektów handlowych. Jeśli teraz my zaczynamy budowę w dekoniunkturze, to jest duża szansa, że skończymy w lepszym momencie niż dziś jesteśmy – jeśli nie na górce, to przynajmniej nie w dołku. Jeśli spojrzymy na obroty wypracowywane na metr kwadratowy w kieleckich czy olsztyńskich centrach, to okaże się, że są rewelacyjne.
Pan postawi konkurencyjny obiekt i będzie zmuszony dzielić się tymi rewelacyjnymi wynikami, powiedzmy, po połowie. Czy to pana satysfakcjonuje?
Mówimy o perspektywie 2-3 lat, w ciągu których ten tort będzie się powiększał. Nasze obiekty będą godne tego, żeby je odwiedzać.
Ale w centrach handlowych nie odwiedzanie się liczy, tylko zakupy, wartość paragonu i kondycja finansowa najemców.
Sam moment jest dobry na budowę. Koszty są o około 15-20 proc. niższe, więc może będziemy mogli zaoferować najemcom atrakcyjniejsze stawki czynszowe. Lubię konkurencję, może to