EN

Idą dobre czasy dla polskiej budowlanki, ale po 2020 roku rynek zmaleje o 20-25 proc.

Sześć lub siedem lat tłustych dla sektora budowlanego, a potem 20-25 proc. spadek całego rynko ze względu na zakręcenie kurka z dotacjami unijnymi – to przyszłość, którą przewiduje Dariusz Blocher, prezes zarządu firmy Budimex.
– (...) Jest duży znak zapytania co po 2020. Prognozuję 20-25 proc. spadek rynku całego, nie będzie tylu inwestycji publicznych ze względu na brak środków unijnych i kiepską sytuację budżetową. Spodziewamy się napływu trochę większej ilości środków prywatnych, ale to nie zrekompensuje tego spadku, w konsekwencji firmy budowlane będą poszukiwały innych źródeł przychodu, takich jak usługi miejskie, zarządzanie drogami, utrzymanie dróg, czy na przykład utylizacja i wywóz odpadów komunalnych – mówi Dariusz Blocher, prezes zarządu firmy Budimex. – Na pewno nie jesteśmy w stanie spowodować tego, że unia da nam tak dużo pieniędzy na rozwój infrastruktury, natomiast możemy dbać o to, by firmy inwestowały w Polsce, żeby rozwijały zakłady przemysłowe, produkcję, żeby firmy zarabiały pieniądze i chciałby w Polsce je reinwestować – uważa Dariusz Blocher. Prezes firmy Budimex dodaje także, że istotne jest wykorzystanie siły firm w procesie PPP. – Jeżeli firmy będą zarabiały pieniądze, a do tej pory niestety nie zarabiały, to będą te pieniądze reinwestowały w projekty PPP tutaj w kraju, tak pokazano na wszystkich innych rynkach zagranicznych – mówi Dariusz Blocher. Dodał także, że mimo różnych perturbacji, jakie miały inne firmy z sektorem publicznym w Polsce, Budimex zarobił na publicznych kontraktach. - Nasza rentowność dla tego sektora była dodatnia i nie możemy go pomijać, bo dzisiaj stanowi nawet 70 proc. wartości rynku. Nawet jeśli spadnie , to spadnie do 40 czy 45 proc. i nadal to będzie ważny klient – podsumowuje Dariusz Blocher, prezes zarządu firmy Budimex.

Kategorie